Spędziłam z dziewczynami dość sporo czasu i nie mam pojęcia, kiedy te parę godzin tak szybko zleciały. Mam tylko nadzieję, że Alec nie będzie za bardzo zły, bo w końcu obiecałam mu, że nie potrwa to zbyt długo i przyjdę do niego jak najszybciej.
Clary z Izzy martwiły się o Simona, który od wczorajszego popołudnia podobno nie daje znaku życia. Może to dziwne, bo w końcu chłopak jest dorosły i na dodatek jest wampirem. Można by powiedzieć, że ma prawo zniknąć na dzień czy dwa i nie odbierać telefonu, ale to do niego kompletnie nie podobno i nawet ja to już wiem.
W każdym razie teraz idę przez Instytut w stronę gabinetu mojego chłopaka. W głowie układam sobie wytłumaczenie, dlaczego tak długo mnie nie było. Chociaż z resztą to bez sensu, przecież zrozumie, że Izzy i Clary to moje przyjaciółki i mogę chcieć spędzić z nimi też trochę czasu. No przynajmniej mam taką nadzieję, że zrozumie.
- Jestem z ciebie taka dumna. - Usłyszałam głos Maryse, więc domyślam się, że właśnie rozmawia z czarnowłosy, do którego zmierzałam.
Zatrzymałam się w miejscu nie chcąc im teraz przeszkadzać. Na słowa kobiety sama uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Chłopak na pewno czuje się w końcu doceniony przez matkę, a to jest powodem jego szczęścia, więc jeśli on jest szczęśliwy to ja tym bardziej. Alec naprawdę dużo i ciężko pracuję. To dobrze, że kobieta to widzi i docenia.
- Naprawdę cieszę się, że wziąłeś sobie moją radę do serca. - Może nie powinnam podsłuchiwać, ale coś podpowiadało mi, że musze tu zostać. - Związek z córką Rajzela przyniesie nam same korzyści i...
Córka Rajzela.. Korzyści... Jakie korzyści? Czy ktoś mi wyjaśni, co tu się właśnie dzieje?
- Matko. - Przerwał jej chłopak, jednak kobieta nie pozwoliła mu skończyć.
- Nie Alec, nie przerywaj mi. W końcu posłuchałeś tego, co mówię. Wiem, że nie lubisz bądź nawet nienawidzisz tej dziewczyny i może udawanie tego wszystkiego jest dla ciebie bardzo trudne i męczące, ale z czasem będzie o wiele łatwiej. Naprawdę jestem z ciebie dumna, przez to, co robisz dla naszej rodziny. Już nawet w Idrysie mówi się, że jeden z Lightwoodów jest w związku z prawdziwym dzieckiem anioła.
Czyli to wszystko... To wszystko było jednym wielkim kłamstwem. Uczucia chłopaka względem mnie się nie zmieniły. Po prostu udawał, kłamał, grał. On wcale mnie nie kocha to tylko jedna wielka gra, która miała na celu po prostu dać mu jakieś korzyść.
Nawet nie wiem, w którym momencie po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Ja... - Próbował się znowu odezwać chłopak.
- Dzięki tobie status całej naszej rodziny wzniósł się jeszcze wyżej, a pomyśl, co będzie, gdy się jej oświadczasz i weźmiecie ślub. Będziemy na samym szczycie. Alec zapewniłeś sobie naprawdę wspaniałą przyszłość i karierę. Naprawdę jestem z ciebie taka dumna. - Kobieta pocałowała go w policzek i odsunęła się od niego. - Więc co chciałeś jeszcze powiedzieć?
- Ja... Nie, nic. Też się cieszę. - Odparł w końcu. - Musze już iść. Mam coś jeszcze do załatwienia.
Nawet nie zaprzeczył. To wszystko, o czym mówią... Ich plan. To wszystko prawda. Ostatnia resztka nadziei, którą jeszcze miałam właśnie zniknęła pozostawiając po sobie jeszcze większy ból.
- Oczywiście. - Przytaknęła lekko głową. - Naprawdę się cieszę Alec.
- Tak, tak ja też. - Powiedział jeszcze, po czym kobieta odeszła w swoją stronę.
Chłopak po chwili dopiero odwrócił się w przeciwną stronę i ruszył w moim kierunku, a ja stałam jak słup soli. Nie byłam wstanie się ruszać choćby o milimetr. Chciałam uciec, ale nie mogłam.
Alec stanął jak wryty w ziemię, gdy stanął na przeciwko mnie od razu mnie zauważając. Chłopak prawdopodobnie widząc mój żałosny wyraz twarzy domyślił się, że wszystko słyszałam.
- Czyli to wszystko... - Zaczęłam ze łzami w oczach. - Było tylko, dlatego że jestem córką anioła - Spojrzałam w końcu na zaskoczonego chłopaka. - To, kiedy zamierzasz mi się oświadczyć? - Zapytałam spokojnie, lecz z wyczuwalnym żalem i ironią w głosie. - Po co marnować czas na jakieś związki? Może weźmiemy ślub już jutro, żeby przynieść twojemu nazwisku jeszcze większa chwałę. Lightwood... Ten, który ożenił się z dzieckiem anioła... - Powiedziałam z udawanym zachwytem. - Och tylko nie zapominaj, że w dalszym ciągu jestem też córką Lilith. O tym już z matką podczas planowania swojego jakże cudownego planu, zapomniałeś? - Uniosłam jedną brew do góry.
- Nie Nay... To nie tak. - Podszedł jak najszybciej do mnie chcąc chwycić mnie za rękę, którą jak najszybciej zabrałam odpychając go. Starałam się zignorować okropny wręcz paraliżujący ból, który rozchodzi się po całym moim ciele.
- Nie tak? - Prychnęłam pod nosem. - Alec wykorzystałeś mnie. Udawałeś, że coś do mnie czujesz tylko po to żeby, co poprawić status swojej rodziny? I niby jak chciałeś to osiągnąć. Jak miało ci to pomóc?
- Nie udawałem... To, co usłyszałaś to wszystko nie tak. To pomyłka... - Chłopak próbował się nieudolnie tłumaczyć.
- Moją największą pomyłką było zaufanie tobie. - Warknęłam w jego kierunku.
Chciałam się odwrócić i odejść stąd jak najszybciej, jednak chłopak zdążył złapać mnie za rękę i nie pozwalając mi odejść i przyciągnął mnie bliżej siebie.
- Zależy mi na tobie. - Wyszeptał przy moim uchu, po czym odwrócił mnie w jego stronę.
Widziałam desperacje w jego oczach, gdy patrzył na mnie z nadzieją, że mu uwierzę. Widocznie ma mnie za jeszcze większą idiotkę, jeśli myśli, że to naprawdę zrobię.
- Nie ośmieszaj się przecież w dalszym ciągu jestem tylko nic nie wartym demonem. Nie zapominaj o tym. - Odwróciłam się od niego by stąd uciec, ale chłopak w ostatniej chwili zdążył ponownie złapać mnie za rękę i odwrócić w swoją stronę. Nie czekając na to, co powiem od razu mnie pocałował.
Dopiero po chwili opamiętałam się i odepchnęłam go z całej siły.
- Nigdy więcej tego nie rób. - Warknęłam w jego stronę powstrzymując kolejne łzy. - Nie wchodź mi w drogę i najlepiej trzymaj się ode mnie z daleka. Nienawidzę cię. - Z wypowiedzeniem tych słów od razu uciekłam przez portal.
CZYTASZ
Who I Truly Am? // Alec Lightwood
FanficNa pozór idealne życie Naomi Green w jedną noc wywraca się do góry nogami. Dziewczyna odkrywa prawdę o sobie, o swoim pochodzeniu i o zupełnie innym i nieznanym jej świecie. Wszystko w jej życiu zaczyna się komplikować jeszcze bardziej, gdy okazuje...