Punkt jedenasta weszłam przez portal do Instytutu. Automatycznie poczułam wzrok łowców na sobie, co jednak postanowiłam dziś zignorować. Przechodząc przez korytarze zaczęłam rozglądać się za kimś znajomym. Dopiero po chwili znalazłam czarnowłosego chłopaka, który od razu, gdy tylko mnie zauważył, oderwał się od tego co właśnie robi i ignorując osobę, która właśnie do niego mówiła ruszył w moją stronę.
- A ty jeszcze nie przebrana? - Spojrzał na mnie uważnie z lekkim uśmiechem, po czym objął mnie w tali. - Twój nowy trener nie lubi spóźnień. - Powiedziała przybliżającą się do mnie jeszcze bliżej.
- Naprawdę? - Uniosłam jedną brew do góry.
- Naprawdę. - Dodał śmiertelnie poważnie nachylając się nade mną tak, że teraz czułam jego oddech na mojej twarzy.
- Więc chodźmy, żeby go nie denerwować jeszcze bardziej. - Uśmiechnęłam się wesoło odsuwając się szybko od niego, gdy chłopak już miał mnie pocałować.
Ruszałam w stronę sali treningowej jednocześnie pstrykając palcami, przez co teraz moje ubrania zmieniły się w bardziej sportowe, a moje włosy były już związane. Chłopak dogonił mnie dopiero po chwili z nadąsana mina.
- Łap. - Rzucił w moją stronę miecz, który złapała bez większego problemu.
- Rozumiem, czyli wszystkie emocje i uczucia na bok? - Uniosłam jedną brew do góry, gdy chłopak zaczął uderzać bez zbędnego ostrzeżenia.
- Walcząc odkładamy wszystkie emocje na bok. - Powiedział jakby to było oczywiste przez co prychnęłam po nosem.
Walczyliśmy już dość długo. Byłam coraz bardziej zirytowana tym, że to tak długo trwa. W końcu nie wiem jak mi się to udało, ale podciełam mu nogi, przez co chłopak stracił równowagę i wylądował na ziemi ciągnąc mnie za sobą. Sama wylądowałam na nim i przyłożyłam ostrze do jego szyi uśmiechając się kpiąco w jego stronę.
- Wygrałam. - Zaśmiała się cicho, na co chłopak przymknął oczy i westchnął zrezygnowany.
- Wygrałaś. - Otworzył oczy i spojrzał na mnie uważnie.
- Czy ty właśnie przyznałeś mi rację? - Zdziwiona uniosłam jedną brew do góry i zabrałam ostrze z jego gardła, na co on sam zaśmiał się cicho.
Alec podniósł się tak, że zsunęłam się z jego brzucha i wylądowałam teraz na jego kolanach. Chłopak od razu pocałował mnie, przez co zarzuciłam ręce na jego kark i odwzajemniłam pocałunek.
- Przegrałaś. - Wyszeptał w moje usta.
Oderwałam się od chłopaka na niewielką odległość i spojrzałam w bok, gdzie Alec przykładał mi sztylet do boku.
CZYTASZ
Who I Truly Am? // Alec Lightwood
Fiksi PenggemarNa pozór idealne życie Naomi Green w jedną noc wywraca się do góry nogami. Dziewczyna odkrywa prawdę o sobie, o swoim pochodzeniu i o zupełnie innym i nieznanym jej świecie. Wszystko w jej życiu zaczyna się komplikować jeszcze bardziej, gdy okazuje...