Rozdział 40

1.9K 85 2
                                    

- Wyjdź za mnie. - Powiedział po raz kolejny.

- Co? - Zapytałam zdezorientowana mając nadzieję, że się przesłyszałam.

Jeśli jednak dobrze usłyszałam to mogę śmiało stwierdzić, że mu do reszty już odbiło. Jak on to sobie niby wyobraża?

- Wyjdź za mnie. - Powtórzył po raz kolejny z wyczuwalną desperacją w głosie. - Proszę.

Odbiło mu. Teraz jestem już tego pewna na sto procent. Patrzyłam zdezorientowana w jego oczy zastanawiając się czy powinnam się teraz roześmiać czy jednak zacząć płakać.

 Patrzyłam zdezorientowana w jego oczy zastanawiając się czy powinnam się teraz roześmiać czy jednak zacząć płakać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Mówię poważnie Naomi. - Powiedział w dalszym ciągu przede mną klęcząc. - Jeśli wyjdziesz za mnie, twój następny ślub będzie nieważny. Lilith zdąży pomóc zanim w ogóle zorientuje się, co się stało, a ty nie będziesz żoną Jonathana.

- Ale będę twoją. - Prychnęłam pod nosem patrząc na niego jak na największego idiotę. - Nie ośmieszaj się i wstań. - Warknęłam odwracając się w przeciwną stronę.

- A co w tym złego? Mnie przynajmniej kochasz. - Powiedział zdeterminowany stając tuż za mną.

- Nienawidzę cię! - Krzyknęłam odwracając się w jego stronę.

- Możesz mówić, co chcesz, ale mnie kochasz, a ja kocham ciebie. - Mówił opanowany, co jeszcze bardziej wytrącało mnie z równowagi. - Nasze spotkanie było naszym przeznaczeniem. Jesteśmy sobie przeznaczenia Nay.

- O co ci teraz chodzi? Co matka kazała ci łapać okazje póki nie ucieknie? - Warknęłam w jego stronę z kpiną. - Jedyne co cię interesuje to Clave i twoja kariera, więc zrób mi przysługę i po prostu stąd idź.

- Nieprawda. - Złapał mnie za dłonie. - Jedyne o co się troszczę to ty i to, co czujesz.

- Zostaw mnie! - Warknęłam wyrywając swoje dłonie z jego uścisku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Zostaw mnie! - Warknęłam wyrywając swoje dłonie z jego uścisku. - Nienawidzę cię Alec. Tak może to ty jesteś tą osobą, o której mówi przepowiednia, ale to nie zmienia faktu, że cię nienawidzę i nie chce mieć z tobą nic wspólnego.

Who I Truly Am? // Alec LightwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz