Czułam się jakby całe moje życie dosłownie się zawaliło. Nie potrafię tego opisać, ale wiem jedno... Królowa i Magnus mieli rację. Nie mogę opisać bólu, który teraz czuję, bo jest za wielki. To tak jakby każda komórka mojego ciała cierpiała rozgrywając się na strzępy, a moje serce połamano się na milion kawałków sprawiając mi tym dodatkowy ból.
Leżałam na moim łóżku zakopana pod pościelą. Nie wierzę, że dałam się tak oszukać. Nie wierze, że uwierzyłam, że ktoś taki jak on może mnie pokochać. Jestem wynaturzeniem, czymś co nigdy nie powinno istnieć. Dlaczego musiałam się urodzić? Dlaczego to Alec musiał okazać się moją drugą połówką?
Chociaż jakby nie patrzeć wytrzymaliśmy razem dłużej niż myślałam, że to będzie możliwe. Kiedyś mówiłam chłopakowi, że jeśli spotkam tą osobę to pewnie po paru godzinach złamie mi serce, a tu proszę wytrzymaliśmy razem dwa tygodnie.
Wczoraj wróciłam od razu do mieszkania i nic nie mówiąc zamknęłam się w pokoju. Tak naprawdę nawet nie wiem, w którym momencie zasnęłam. Za to tuż nad ranem już się obudziłam i nie mogłam dalej zasnąć, choć to była jedyna rzecz o jakiej marzyłam. Najlepiej byłoby zasnąć i już się nigdy nie obudzić.
Żyje z tym bólem dopiero od parunastu godzin, a czuje, że nie będę umiała w taki sposób przeżyć reszty mojego życia.
W pewnym momencie moje pogrążanie się w coraz większej rozpaczy przerwało głośne pukanie do drzwi.
- Naomi wiem, że tam jesteś. - Usłyszałam krzyk Izzy. - Przysięgam, że jeśli nie otworzysz tych drzwi wywarze je, a tego pewnie nie chcesz. Proszę Naomi musze wiedzieć czy wszystko dobrze.
Niechętnie podniosłam się z łóżka wycierając spływające łzy z mojej twarzy, ale w lustrze zauważyłam, że nie wiele to pomogło, bo w dalszym ciągu wyglądała tragicznie.
Podeszłam do drzwi i przekręciłam zamek. Od razu drzwi się otworzyły, a do środka wpadła Izzy, która na mój widok zrobiła przerażoną minę.
- O mój Boże Naomi. - Wyszeptała i przyciągnęła mnie do siebie. - Powinnam przyjść już wczoraj, ale dowiedziałam się dopiero dziś rano.
- Jak widzisz żyje, więc możesz już iść. - Mruknęłam głosem pozbawionym jakichkolwiek emocji odsuwając się od niej.
- Nie zostawię cię samej. - Od razu zaprotestowała.
- Teraz ty będziesz ratować nazwisko rodziny. - Mruknęłam zirytowana przywracając oczami.
- Nie jestem tu, jako Isabelle Lightwood tylko Izzy twoja przyjaciółka. - Teraz to dziewczyna przewróciła oczami. - Jak możesz myśleć, że przyszłam tu ratować nazwisko? Jestem twoją przyjaciółką.
- Jeszcze wczoraj myślałam, że Alec mnie kocha. Jak widać jestem wyjątkowo łatwowierna. - Prychnęłam siadając z powrotem na łóżku.
- Wiem. Przepraszam. - Mruknęła cicho siadając obok mnie. - Nay nawet nie wiedziałam o ich chorym pomyśle. Proszę cię musisz mi uwierzyć. Nie chce cię stracić przez głupotę mojego brata i matki. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką Nay... Nie mogę cię stracić. Jesteś dla mnie ważna tak naprawdę od dnia, w którym cię poznałam. Naomi proszę... Zawsze byłam z tobą szczera.
CZYTASZ
Who I Truly Am? // Alec Lightwood
Fiksi PenggemarNa pozór idealne życie Naomi Green w jedną noc wywraca się do góry nogami. Dziewczyna odkrywa prawdę o sobie, o swoim pochodzeniu i o zupełnie innym i nieznanym jej świecie. Wszystko w jej życiu zaczyna się komplikować jeszcze bardziej, gdy okazuje...