Rozdział po czwartej(1) korekcie/poprawiony
Jeszcze w życiu nie byłam w takiej sytuacji. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. W mojej głowie pojawiały się różne możliwości, aby się uratować, ale w żadnej nie miałam pewności, że nie zostanę okaleczona lub zamordowana. Czekałam na jakiś ratunek. Czułam, że jeszcze kilka minut i zemdleję z powodu minimalnej dawki powietrza. Wszystko widziałam w zwolnionym tempie - Leę, która siedziała na trawie i z przerażeniem patrzyła na moją beznadziejną pozycję, poruszające się gałęzie pod wpływem powiewu wiatru, latające ptaki. Z każdą sekundą ciszy upewniałam się, że to mój koniec, jednak pojawiła się nadzieja.
– Zostaw ją! – krzyknęła dziewczyna. – Nie rób jej krzywdy!
Powolnie wstała i już chciała bliżej do nas podejść, lecz obcy bardziej przysunął mi nóż do gardła.
– Spokojnie... Puść ją, a ja pozwolę ci uciec i nie będę cię ścigać – mówiła ze spokojem w głosie.
W tamtym momencie nożownik zmniejszył uścisk, a ja zaczęłam brać głębokie wdechy.
– Odsunę się, abyś miał swobodę ucieczki. – Lea odeszła na odległość kilku metrów, lecz co chwilę spoglądała mi w oczy.
Nieznajoma osoba bez pośpiechu odsuwała swoje ręce, lecz nie byłam jeszcze bezpieczna. W każdej chwili mogła wbić sztylet w moje ciało. Moja przyjaciółka kiwnęła mi głową, że mogę zrobić powoli kilka kroków w jej stronę. W mojej głowie pojawiła się myśl, że jest już po wszystkim, jednak się pomyliłam. Gdy tylko uradowana zrobiłam pierwszy krok, obcy wbił w moją nogę ostry przedmiot. Runęłam na ziemię, po ciele rozszedł się ból, przez co żałośnie krzyknęłam i się rozpłakałam. Lea momentalnie do mnie podbiegła, lecz widząc, że nożownik ucieka, pobiegła za nim. Patrzyłam zapłakanymi oczami, jak się oddalają. W pewnym momencie zobaczyłam niebieskie światło kilka metrów ode mnie. Przed nieznajomym utworzyła się jakaś dziura w przestrzeni. Lea zdążyła jeszcze przypadkowo oderwać od paska przestępcy woreczek, po czym wskoczył w otwór, który momentalnie zniknął wraz z nim. Lea, zdezorientowana tą sytuacją, wróciła do mnie. Z mojej nogi sączyła się krew. Nie chciałam na nią patrzeć, bo wiedziałam, że jak tylko to zrobię, to jeszcze bardziej poczuję się źle.
– Ale cię ten kretyn urządził! – wrzasnęła, ściskając moją ranę dłońmi, nie wyciągała wbitego przedmiotu.
– O mój Boże, co tu się stało?! – Stanął nade mną przerażony Brian.
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. "Skąd on się wziął?" pomyślałam, ale nie miałam siły już pytać. Obraz powoli się rozmazywał i przed oczami pojawiały się czarne kropki. Przeczuwałam, co za chwilę się stanie, i miałam rację, bo po kilku sekundach zemdlałam.
***
Ospale otworzyłam swoje znużone powieki. W pokoju znajdowali się Colin i Lea, którzy od razu podeszli do mojego łóżka, gdy tylko wykonałam jakikolwiek ruch.
– Wreszcie się obudziłaś! Jak się czujesz? – wypytywała dziewczyna.
– Słabo, tak mnie wszystko boli – odezwałam się, po czym momentalnie przypomniałam sobie o poprzednim dniu.
Od razu chciałam zerwać się na równe nogi, lecz poczułam ból, przeszywający moje ciało. Zrzuciłam z siebie kołdrę, aby zobaczyć, czy jeszcze posiadam dwie nogi. Moja prawa kończyna była cała sina, a na udzie po boku miałam przyklejony dość duży plaster.
– AŁA! – syknęłam.
– Przestań się tak gwałtowanie ruszać! Chcesz, żeby ci puściły szwy? – wrzasnęła i przykryła mnie z powrotem pierzyną.
CZYTASZ
Wilczyca z przypadku || NISIA ||
FantasyKażda tajemnica może zostać odkryta, wystarczy tylko wskazówka. Lisa od samego dzieciństwa była wychowywana, jak każdy zwykły człowiek. Nigdy nie spodziewałaby się, że jeden list ze Szkoły Księżyca zmieni jej życie nie do poznania. Trafia do zupeł...