Rozdział 6

406 24 6
                                    

Rozdział po czwartej korekcie/ poprawiony

     Zacisnęłam powieki i poczułam się tak, jakbym straciła na chwilę przytomność. Gdy otworzyłam oczy, stałam obok Lei, która rozmawiała z jakimiś dziewczynami. Otaczały nas tłumy gadającej młodzieży. Wszyscy znajdowali się w tej samej auli, która trochę inaczej wyglądała niż przed chwilą. Jej wystrój się zmienił. Nie było już krzeseł, a na ścianach zawisły ozdoby. Postanowiłam na razie nie pytać, jak to się stało, ponieważ po co miałam psuć innym wieczór moją niewiedzą.

     – Tyle razy to przeżyłam na rozpoczęciu i nadal nie wiem, jak dyrektorka to robi – zaśmiała się Lea.

     – Jesteś najlepsza z magii i nadal nie wiesz? – powiedziała jedna z nieznajomych.

     – No, jeszcze nie. – Uśmiechnęła się szeroko i w tym momencie chyba przypomniała sobie o mnie, bo położyła rękę na moim ramieniu. – W ogóle, wreszcie doczekałam się współlokatorki. To jest Lisa.

     – Ale ślicznie – odezwała się niebieskooka brunetka. – Ja mam na imię Noemi.

     – A ja Cris – wtrąciła się jej koleżanka. – Miło mi cię poznać.

     – Mi także.

     – Jaką masz rangę? – spytała Cris.

     – Yyy... – Szukałam w pamięci, co powiedział tamten mężczyzna, gdy dyrektorka była z nim w naszej komnacie. – Omega?

     Zaczęły się śmiać, a ja nie wiedziałam, o co chodziło i popatrzyłam na nie z niezrozumieniem.

     – Ej! To, że jesteście betami, nie oznacza, że możecie się śmiać ze słabszych! – obroniła mnie Lea.

     – Ty jesteś omegą? – zarechotała potwornie jedna z przechodzących obok dziewczyn.

     Nie odpowiedziałam.

     – Nie odzywaj się lepiej! – warknęła moja współlokatorka do nieznajomej.

     – Omegi są do popychania, jeszcze się nie nauczyłaś? Na pewno jest jak każda, czyli strachliwa. Wszystkiego się boi, trzęsie nóżkami i boi się nawet podejść do jakiegokolwiek chłopaka. – Popatrzyła na mnie z pogardą.

     – Nie boję się! – palnęłam, a we mnie kotłowała się złość.

     – Tak? Udowodnij. – Widać było, że zdziwiła się moją odpowiedzią, ale dalej grała pewną i twardą osobę. – Podejdź do tego bruneta w czarnym garniturze z niebieskimi wykończeniami i go pocałuj, to może ci uwierzę.

     Wskazała palcem na dobrze zbudowanego chłopaka, który był niedaleko nas w grupce swoich znajomych.

     – Nie musi tego robić! – warknęła Lea do dziewczyny.

     – Ale ja chcę – wtrąciłam się i zebrałam w sobie odwagę.

     Wcale tego nie chciałam, jednak już nie mogłam się wycofać. Właśnie w takich chwilach żałowałam, że gdy ktoś się ze mnie nabijał, nie potrafiłam trzymać języka za zębami. Nigdy nie byłam w związku z jakimkolwiek chłopakiem. Nigdy nawet z jakimkolwiek nie rozmawiałam, a wplątałam się w to, żeby pocałować jakiegoś pierwszego lepszego. Wzięłam głęboki oddech i powoli podążyłam w jego kierunku. Gdy znalazłam się już dość blisko, podbiegłam do niego, dotknęłam szybko jego twarzy i odwróciłam ją w stronę mojej. Dopiero wtedy zobaczyłam przystojną buzię, a jego oczy wpatrywały się we mnie ze zdziwieniem. Zamknęłam powieki i cmoknęłam go w usta. Gdy tylko to się stało, przerażona go odepchnęłam i wróciłam do grupy dziewczyn, które patrzyły zaszokowane, że wykonałam zadanie. Za mną rozlegało się pogwizdywanie. Cała sytuacja trwała kilka sekund. W tamtym momencie pożałowałam, że chciałam udowodnić swoją odwagę. Jedyne, czego pragnęłam, to zapaść się pod ziemię, żeby nikt mnie nie widział.

Wilczyca z przypadku || NISIA ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz