22

38 4 0
                                    

Niecierpliwie zgniotłam końcówki rękawów mojej bluzy i mocniej przytuliłam się do pasu bezpieczeństwa. 

-Denerwuję się- wyszeptałam- za ile będą?- spytałam już głośniej w stronę Lorny 

-Powinni już być- spojrzała na srebrny zegarek i po chwili lekko w niego stuknęła - najwyraźniej, to my przyjechałyśmy za wcześnie. Wszystko gra?

-Tak.. tylko się niecierpliwię. Wiesz minęło pół roku od kiedy... - nie dokończyłam, spojrzałam na jadący samochód z naprzeciwka mając nadzieję, że to ten, w którym siedzi mój brat. Dokładnie przyjrzałam się w którą stronę się kieruje. Kiedy auto w końcu się zatrzymało, a ze środka pokazała się dobrze mi znana uśmiechnięta twarz. Wybiegłam jak z procy i rzuciłam się na szyję Colla.

-Tęskniłam.. Wiesz jak ja się za tobą stęskniłam głupku!- zaczęłam krzyczeć prosto w ucho chłopaka, na co on zaczął się głośno śmiać 

-Ja też... Dobra starczy tych czułości. Opowiadaj mi wszystko z każdym najmniejszym szczegółem 

*****

-I tak właśnie wylądowałam w tej dziurze - skończyłam i spojrzałam na brata, który przez cały czas słuchał mnie z największą uwagą, przy okazji lustrując całą moją osobę 

-Dobrze cię tam traktują?- zapytał po chwili

-Tak... wydaje mi się, że to ja sprawiam im więcej problemów - zaśmiałam się i znacząco spojrzałam w stronę zielonowłosej, która aktualnie była zbyt zajęta rozmową z jakimś mężczyzną żeby mnie zauważyć.

-Kto to jest?

-Markus, to mój dobry przyjaciel, nie musisz się martwić

-Chyba nie za dobrze dogaduje się z Lorną - powiedziałam pod nosem 

-To ty nie wiesz, że on jest jej chłopakiem? - Coll spojrzał na mnie ze zdziwieniem

-Czekaj... to on jest ojcem Aurory?- wyszeptałam jak najciszej i wskazałam na tego dziwnego gościa 

-Dokładnie 

Odwróciłam głowę w stronę brata niedowierzając słowom, które właśnie usłyszałam

-Mniejsza z tym opowiadaj mi coś jeszcze 

-Dlaczego ja cały czas mówię? ty też coś powiedz,  ja też się martwiłam...

-Wszystko w porządku, trafiłem do miejsca, gdzie jest naprawdę dużo pomocnych ludzi. Takich jak my oczywiście, ale ostatnio... - nie dokończył spojrzał na mnie poważnie i wziął głęboki wdech - coś mnie niepokoi 

-Nie rozumiem. Coś się dzieje?

-Nie, to jest bardziej coś, jak... przeczucie... Pamiętasz kiedy Sentinel nas atakował najczęściej to wyczuwałem. Teraz mam tak samo, czuję jakby zbliżały się wielkie kłopoty...

-Przesadzasz - zaśmiałam się - ty zawsze wszystko wyolbrzymiasz 

-Nie tym razem.... Spotkałaś może ostatnio Matta? - chłopak zadał to pytanie tak niespodziewanie, że przez chwilę pomiędzy nami zapadła cisza 

-Jak to Matta? Dlaczego miałabym go spotkać. - skłamałam

-Jesteś pewna? Może gdzieś przypadkiem..

-Nie - stanowczo zaprzeczyłam - ostatni raz widziałam go 8 lat temu 

-Wybacz, nie chciałem cię zdenerwować, po prostu ostatnio mam wrażenie, że coś się u ciebie dzieje. Nie masz żadnych bólów głowy, albo czegoś podobnego?

-Migreny miałam od zawsze, wiesz o tym - powiedziałam łagodnym głosem, tak by uspokoić brata- może jedynie złapało mnie jakieś przeziębienie, ale to nic wielkiego- uśmiechnęłam się, żeby całkowicie go odstresować

- Powoli kończcie, musimy już wracać - usłyszałam lekko podniesiony głos Lorny

Złapałam za rękę Colla i mocno ją ścisnęłam- Za niedługo znów będziemy razem - wyszeptałam - musisz poczekać tylko kilka tygodni 

-O czym ty mówisz?

-Mam plan, jak uciec od Reavy, ale nie mogę ci na razie nic powiedzieć. - Wstałam z kanapy i już miałam odchodzić, kiedy przypomniałam sobie o jeszcze jednej sprawie- Przekaż dla siostry Endiego, wydaje mi się, że miała na imię Lauren... Tak dokładnie. Przekaż jej, że za niedługo również się z nim zobaczy.

-Key, co ty planujesz?- brat zatrzymał mnie i mocno chwycił za ramiona- co ty kombinujesz?! 

-Spokojnie, chcę wykorzystać plan szefowej, by uciec. To nic wielkiego, ani niebezpiecznego - dodałam widząc przejęcie w jego niebieskich tęczówkach

-Nie podoba mi się to 

-Coll to jedyne wyjście - odsunęłam się od brata, tak by uwolnić się z jego uścisku, pomachałam mu i podeszłam do samochodu. Długo jeszcze patrzyłam w jego stronę, aż w końcu przełamałam się i wsiadłam do auta

-Wszystko w porządku?

-Nigdy wcześniej... go tak nie okłamałam...


------------

Niespodzianka!   

Pomyślałam, że rozdział wstawię dziś i możliwe, że w piątek bądź sobotę ponieważ w niedzielę wypadają święta, a w sumie fajna odmiata dwa rozdziały w jeden tydzień  ;)


nietypowe rodzeństwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz