Perspektywa EndiegoTreningi powoli mnie wykończą.... dwa razy na dzień, to za dużo! Nawet dla mnie! Ostatnimi czasy nie rozumiem zachowania Reevy. Sprowadza do nas nowych ludzi, tak jakby chciała stworzyć zespół niezniszczalnych mutantów... Tylko po co jej to. skoro jeszcze niedawno nasze moce były wystarczające... Co ona planuje? Nie jestem pewny, ale jedno wiem na pewno, to będzie coś wielkiego.. oraz niebezpiecznego.
Wyszedłem z salonu kierując się w stronę tarasu na dachu. Mam ochotę powdychać trochę nocnego powietrza, mam nadzieję, że trochę mnie to obudzi. Muszę załatwić jeszcze parę spraw... Już miałem wchodzić na schody, kiedy zauważyłem, że w pokoju dziewczyn drzwi są otwarte...
-Keysy obudź się! Hej!- usłyszałem przejęty głos Lorny. Wbiegłem do pokoju i to co zobaczyłem przeraziło mnie.
Dziewczyna leży cała blada, jest mokra. Mamrocze coś przez sen, a zielonowłosa stoi nad jej białym jak kreda ciałem i nie da rady jej wybudzić.
-Co się dzieje?- pytam kiedy w końcu mogę coś z siebie wydusić
-Nie mam pojęcia, leży tak od dziesięciu minut - spojrzała na mnie przerażona- zawołaj doktora szybko!
-Nalejcie zimnej wody w wannę i przynieście lód- usłyszałem za sobą głos - możesz się przesunąć?! - Matt mocno mnie odepchnął, tak, że wylądowałem na dywanie. Spojrzałem gniewnie w jego stronę, ale nawet się tym nie przejął- nie ma sensu wołać lekarzy, nic tu nie pomogą- jest spokojny, tak jakby już kiedyś podobna sytuacja miała miejsce.- przynieście też podwójną dawkę rozpuszczonych tabletek przeciwbólowych- Podciąga rękawy i podnosi powoli Keysy
-Będziesz tak leżał, czy pomożesz?- mówi podirytowany, a ja szybko wstaję i wybiegam do kuchni. Co się dzieje? Dlaczego dziewczyna wyglądała tak strasznie.
Perspektywa Matta;
-Nie powinnaś się tak denerwować - głaszczę dziewczynę po głowie - To nie może znowu wrócić - myślę i delikatnie kładę jej gorącą rękę do chłodnej wody.
-Co jej jest?-słyszę kobiecy głos
-Ciężko to wyjaśnić, mam nadzieję, że to tylko reakcja na koszmar a nie nawracająca choroba... Mogłabyś zmierzyć jej temperaturę?
-Tak oczywiście- kobieta wyciąga termometr i przykłada do czoła Keysy -o jakiej chorobie.... - zielonowłosa nie skończyła, spojrzała przerażona w moją stronę.- to niemożliwe... Ma 43 C!
-Gdzie jest ten cholerny lód! - krzyknąłem nalewając jeszcze więcej zimnej wody. Spojrzałem na skórę dziewczyny i wszystko czego się obawiałem zaczęło się spełniać. Czerwone odbarwienia spowodowane ciepłem jakie wytwarza jej organizm zaczynają powoli zamieniać się w rany. A wiem, jak duży ból to powoduje...
-Trzeba to złagodzić- wymamrotałem i szybko złapałem za kostki lodu, które chwile temu przyniósł młody blondyn i wrzuciłem je wszystkie do wody. - To na chwilę zabiję gorączkę - powiedziałem sam do siebie, chociaż wiem, że w łazience jest ktoś jeszcze.
Wyciągnąłem z kieszeni małą strzykawkę i wlałem do niej rozpuszczone już wcześniej leki przeciw bólowe.
-Co ty zamierzasz zrobić?
-Pomóc jej
-Nie waż się jej tym dotykać- warknął chłopak łapiąc za moją rękę
-Puszczaj mnie - powiedziałem podirytowany jego zachowaniem
-Skąd mam wiedzieć, że nie poczuje się przez to jeszcze gorzej? - blondyn wyrwał mi strzykawkę
-Myślisz, że ty lepiej jej pomożesz? - spytałem poważnie i odepchnąłem lekko tego chuderlaczka - nie masz o niczym pojęcia, więc zamknij się i oddaj mi to
Spojrzał na mnie podejrzanie, a mnie puściły nerwy. Zatrzymałem czas przywaliłem dla chłopaka i wyciągnąłem swoją własność z jego łapy. Podszedłem do Key, uklęknąłem i ostrożnie wbiłem igłę w jej delikatne ciało. Poczułem jak się spina i zauważyłem, że zaciska lekko pięści.
-Proszę... niech to zadziała
****
-Znów wydaliście na mnie tyle pieniędzy... - brunetka wbiła swój wzrok w ziemię
-O czym ty mówisz- zaśmiałem się - ważne, że czujesz się już lepiej
-Przysparzam wam samych problemów. Ostatnio nie mogę nawet ćwiczyć... Przez te ch...
-Hej, uspokój się trochę- siadam obok Key i lekko głaszczę ją po głowie- teraz twoim zadaniem jest szybko wyzdrowieć i wszystko nadrobić. Rozumiemy się? - spytałem udając poważnego
-Oczywiście - dziewczynka lekko uśmiechnęła się w moją stronę. Przysięgam, to najpiękniejszy uśmiech jaki widziałem od czasów dzieciństwa...
****
Czas nadal stał w miejscu, a ja dosłownie zacząłem modlić się o jej zdrowie.... Minuty przedłużały się jak wieczność, a każda sekunda jak szpilka kłuła w płuca.
Ciszę panującą w łazience nagle przerwał ciężki kaszel Keysy.
-Obudziłaś się! - krzyknęła kobieta
-Co to było? -wymamrotał Andy
Dziękuję.... - szepnąłem
------
Uwaga! Wielkimi krokami zbliżamy się do końca!
CZYTASZ
nietypowe rodzeństwo
ActionHistoria przedstawiająca Colla i Kaysi. Przyszywane rodzeństwo, które jest dosyć nietypowe. Ich życie zmienia się na zawsze po nieudanej akcji ratowniczej podziemia mutantów. Co się stanie? Czy odnajdą siebie nawzajem? Czy braterstwo przezwycięży...