Perspektywa Kaysi:
Po treningu udało mi się minąć Lorne. Jest za wcześnie, abym tłumaczyła jej kim jest Coll. Wiem jednak, że już coś podejrzewa. Po szybkim prysznicu położyłam się spać, na szczęście w pokoju byłam sama. Sen przyszedł szybko.
Perspektywa Colla:
Po poobiedniej drzemce postanowiłem rozprostować kości przechadzając się po całym budynku. Los chciał, żebym akurat usłyszał tę rozmowę.. raczej kłótnie.
-Jak możesz w ogóle tak mówić! Z kąt te podejrzenia?!
-No nie wiem ostatnio strasznie dziwnie się zachowujesz bronisz tych całych morloków!
-I to jest ten powód, przez który myślisz, że cię zdradzam
-Zawsze się tak za....
- Nawet nie kończ nie chce tego słuchać, wiesz co radź sobie sam!
-Świetnie!
-Wychodzę!Automatycznie odsunąłem się od drzwi. Wyszła z nich zdenerwowana Clarisa, rzuciła tylko na mnie okiem i odeszła (raczej przeszła przez portal do jakiegoś miejsca)
-Co ty tu robisz- wyrwał mnie z zamyślenia wkurzony głos Johna
-Yyy jaa
-Podsłuchiwałeś- powiedział groźnie
-Ja..
-Stary wyluzuj trochę, szedł do mnie, chciałem, żeby mi pomógł.
-Aha
-Idź lepiej do pokoju i się uspokój
-Taki mam zamiar -odpowiedział dosyć niemiło i zamkną za sobą drzwi
-Dzięki Marcos
-Nie ma sprawy, następnym razem nie stój jak słup soli, albo po prostu uciekaj
-z rady na pewno skorzystam -uśmiechnąłem się -to może ci w czymś pomóc?
-A co nudzisz się?
-Może troszkę, nie ma Lauren, bo musiała pojechać gdzieś z mamą więc tak nudzę się ..- stwierdziłemW odpowiedzi Marcos tylko się zaśmiał
-O co ci chodzi? - spytałem zdezorientowany
-Podoba ci się?
-Kto?-zapytałem jeszcze bardziej zboczony z drogi
-No Lauren
-No... Nie wiem... Ja...
-Czyli tak - dokończył za mnie
-Tak -powtórzyłem cicho pod nosem
-Jak chcesz mogę dać ci kilka męskich rad
-Ty?
-No ja, a co w tym dziwnego?
-Masz w ogóle dziewczynę? Nie żeby coś
-To dosyć skomplikowane -podrapał się po głowie
-wal śmiało jestem dobrym słuchaczem może nawet coś doradzę
-wątpię, ale miło, że masz dobre chęci
-No dawaj, każdy musi się wygadać -nalegałem
-No dobra...mam dziewczynę tylko, że odeszła razem z wewnętrznym kręgiem i razem z naszym...
-Z kim?
-Z naszym dzieckiem. Była w ciąży..
-o kurczę słabo a widziałeś je?
-Ostatnio tak... Zabrali mnie do swojej siedzimy, ponieważ Aurora miała żółtaczkę musiałem jej pomóc
-ooooo jakie to urocze, przepraszam rozczuliłem się nad tym imieniemWidziałem, że kącikiem ust się uśmiechną mu też się podobało.
-I co widzieliście się jeszcze?
-tak jakby mam z nią kontakt, ale raczej słaby
-Poczekaj, jeśli dobrze rozumiem twoja dziewczyna jest w tym samym miejscu co moja siostra
-Na to wygląda
-Więc możesz załatwić mi spotkanie z nią?
-Coll to nie jest takie proste- powiedział speszony
-Proszę zależy mi na tym, muszę wiedzieć, że u niej jest wszystko w porządku
-Okej postaram się, ale nie chcę robić Ci nadzieiTo naprawdę miły człowiek, cieszę się, że po tylu latach mogę pogadać z jakimś facetem.
-No to, co podpowiem ci kilka rad ap ropo podrywu?
-No pewnie chętnie się czegoś nauczę od starszego kolegi
-Ha bez przesady nie jestem aż taki stary po prostu kolegi.Perspektywa Kaysi:
Rano niestety spotkałam Lorne w pokoju co było raczej nieuniknione. Muszę coś szybko wymyślić, ale ona jest z byt bystra skapnie się.
-Keysi możemy porozmawiać
-Oczywiście- uśmiechnęłam się, co raczej za dobrze mi nie wyszło- o co chodzi?
-Po naszej ostatniej rozmowie unikałaś mnie
-Nie ja..
-Nieważne chciałam cię jeszcze raz zapytać kim jest Coll?
-Wiesz, czy dzisiaj mamy trening?
-Nie zmieniaj tematu to i tak nic nie daWestchnęłam ciężko ma racje Lorna jest osobą która nie odpuści, póki się czegoś nie dowie...
-No dobrze powiem ci, ale pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Ja mówię kim jest Coll a ty odpowiadasz mi na moje jedno pytanie
-Okej -odpowiedziała bez cienia zawahania
-Więc... On jest moim bratem
-I to jest ta cała tajemnica?
-Chodzi tu o to, że Coll jest dosyć odróżniającym się mutantem. Niestety nie mogę powiedzieć ci więcej
-Dlaczego?- spytała zaciekawiona
-Mogło, by to być dla nas niebezpieczne a w szczególności dla Colla
-dlaczego nie powiesz tego Reeve? Mogłaby go przecież znaleźć-Właśnie Reeva stanowi tu największy problem. Znalazłaby go i wykorzystała do swoich niecnych planów. Dowiedziałaby się co potrafimy i.. nawet nie chce wiedzieć co by się wtedy stało.
-Umiecie łączyć moce?
-Można tak to nazwać, po prostu potrafimy dobrze ze sobą współpracować
-Można powiedzieć, że jesteście podobni do Stracerów
-No, idealnie do nich pasujemy oddzielone rodzeństwo- powiedziałam sarkastycznie
-Sorki nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało. O co ty chciałaś zapytać?
-Masz jakiś kontakt z podziemiem mutantów?
-W pewnym sensie mam
-Czyli mogłabym spotkać się z moim bratem...
-To nie jest takie proste Kaysi. Wiesz, że Reeva nie jest głupia. Mogłaby się zorientować
-Wiem, przepraszam, trochę się za nim stęskniłam, nawet nie wiem, czy wszystko jest z nim w porządku
-Na razie postaram się zorientować czy twój brat jest cały, a potem zobaczymy co da się zrobić
-Okej dzięki - uśmiechnęłam się i tym razem to był prawdziwy uśmiech.

CZYTASZ
nietypowe rodzeństwo
ActionHistoria przedstawiająca Colla i Kaysi. Przyszywane rodzeństwo, które jest dosyć nietypowe. Ich życie zmienia się na zawsze po nieudanej akcji ratowniczej podziemia mutantów. Co się stanie? Czy odnajdą siebie nawzajem? Czy braterstwo przezwycięży...