Perspektywa Colla:
Otwórzcie ten portal! Nie mogę jej tam zostawić!
-Nie da rady Clarice jest postrzelona.Mięśniak był najwyraźniej zły, ale to im nie udała się ta akcja, a nie nam!
Popatrzyłem się na niego ze złością i powiedziałem, żeby się odsuną. Przyłożyłem rękę do rany tej dziewczyny i mocno się skupiłem.-Aaaaa zimno co ty robisz.
-Spokojnie to chwilowe nic ci nie będzie.
Po chwili zamiast rany był mały cieniutki szron, który powoli znikał, aż nie zostało po nim żadnego śladu. Wszyscy popatrzyli się na mnie jak na jakiegoś kosmitę, ale zignorowałem to.-Otworzysz teraz ten portal? Nie mogę jej tam zostawić.
-Oczywiście, już otwieram.Wyskoczyłem z portalu, a jej nigdzie nie było, zacząłem biegać i wołać, ale to nic nie dało. Nic nie wskazywało na to, że gdzieś tu jest, że się schowała...
-To nie ma sensu porwali ją.
Porwali...
Kiedy to sobie uświadomiłem z moich oczu zaczęły lecieć łzy, zacząłem krzyczeć i wyzywać każdą rzecz, która przyszła mi w tej chwili do głowy. Przestałem panować nad mocą a wszystko wokół mnie zaczęło zamarzać.-Uspokój się, spokojnie.
Po tych słowach ktoś mnie mocno przytulił, to pomogło. Już nie płakałem, ale moje serce nadal krzyczało.
Perspektywa Kaysi:
Gdzie ja jestem.. Moja głowa. Znajduje się w jakimś aucie a obok mnie siedzi facet z obrożą na szyi i kajdankami przykutymi do podłogi.
-Gdzie my jedziemy?
-Do naszych koszmarów młoda.Popatrzyłam na niego przerażona. Co to miało znaczyć?
-Zamknąć się tam muty- krzyknął jakiś celnik.
-Uważaj na słowa albo inaczej porozmawiamy.Próbowałam pozbyć się tych ludzi, ale nagle obroża na mojej szyi zaczęła porażać mnie prądem, oszołomiona i zdezorientowana popatrzyłam się na gościa przede mną, który zaczął się pod nosem śmiać.
-I z czego się tak cieszysz? Próbuje przynajmniej się bronić.
-Zaraz zobaczysz.Nie rozumiejąc jego słów ponownie wkroczyłam do akcji. Codziennie upinam sobie kok więc mam dostatek wsuwek. Wzięłam jedną i po kilku sekundach moje kajdanki były już otwarte.
-Jak to zrobiłaś?- spytał szeptem
-Lata praktyki proszę pana- uśmiechnęłam się, a potem wzięłam się za rozpięcie jego kajdanek.
-Teraz musimy tylko posiedzieć i poczekać, aż same przyjdą- stwierdził.Popatrzyłam się na niego ze zdziwioną miną nie wiedziałam, o co mu chodzi. Po paru chwilach furgonetka się zatrzymała a żołnierze wysiedli, wzięli pistolety i strzelili sobie nawzajem w głowy. Tak po prostu jakby były to normalne ćwiczenia. To już lekka przesada. Nawet dla mnie.
-Co się dzieje!?
Na te słowa ten gościu tylko się uśmiechnął. On naprawdę mnie przeraża...
Nagle drzwi z furgonetki się odtworzyły i zobaczyłam trojaczki, które zaczęły zdejmować mu tę obrożę, już mieli wychodzić, ale ten pan powiedział im o tym, że nas uwolniłam. Wtedy jedna z nich podeszła do mnie i po chwili zaświeciły się jej oczy, a potem zgasły, zrobiła zszokowaną minę i zaczęła mnie uwalniać.-Kim jesteście?
-Ratunkiem.Po uwolnieniu mnie dwie pozostałe siostry popatrzyły się na mnie i zrobiły to samo co ich poprzedniczka. To wyglądało jakby chciały mi czytać w myślach... Nieważne, przestały i powiedziały żebym weszła do samochodu, niewiele mówiąc zrobiłam to, co mi kazały. Podczas drogi zamęczała mnie myśl gdzie może być teraz mój brat. Wiem jedno..
Perspektywa Colla:
Odnajdę cię.
×××
Przepraszam, że taki krótki, ale teraz mam mało wolnego czasu.
No ale postaram się żeby następny był dłuższy i coraz ciekawszy. 😊
CZYTASZ
nietypowe rodzeństwo
ActionHistoria przedstawiająca Colla i Kaysi. Przyszywane rodzeństwo, które jest dosyć nietypowe. Ich życie zmienia się na zawsze po nieudanej akcji ratowniczej podziemia mutantów. Co się stanie? Czy odnajdą siebie nawzajem? Czy braterstwo przezwycięży...