Dojechałam do hotelu wysiadłam, ze swojego samochodu spojrzałam na ulicę i ujrzałam dwie osoby, które przyciągnęły moją uwagę.
Poznałam ich niemal od razu to byli dwaj pierwotni niestety nie mogłam jeszcze do nich podejść i się ujawnić bo wiedziałam jak mogą zareagować na wieść, o tym, że mają przeznaczoną.
Rozmawiali o czymś, ale niestety nie mogłam usłyszeć, o czym dlatego skierowałam się do drzwi hotelowych. Przywitałam się, z recepcjonistką i udałam się do swojego pokoju, który obecnie zamieszkiwałam.
Położyłam się do łóżka i wyjęłam telefon, z kieszeni szukając ogłoszeń w sprawie sprzedaży domu.
Gdy ujrzałam piękny dom, który był na sprzedaż nie zastanawiałam się długo i od razu zadzwoniłam do właściciela chcąc dowiedzieć się czy ten dom nadal jest do sprzedania. Wykręciłam numer i od razu czekałam na połączenie.
- Dzień dobry - Przywitałam się kiedy ktoś odebrał.
- Dzień dobry w czym mogę pomóc? - Spytała pani, która odebrała telefon.
- Nazywam się Marianne Brown i chciałabym się zapytać czy ten dom wciąż jest aktualny do sprzedania bo jestem nim zainteresowana - Przedstawiłam się i wyjaśniłam sytuację, w której zadzwoniłam.
- Ja nazywam się Alicja Johnson i tak jest aktualny możemy jutro się spotkać i porozmawiać o nim - Odpowiedziała od razu przechodząc do konkretów.
- Dobrze w takim razie, o której i gdzie? - Spytałam chcąc się przygotować do tego.
- Możemy spotkać się w kawiarni Mystic Grill o 13.
- Dobrze w takim razie dozobaczenia - Powiedziałam i rozłączyłam żegnając się wcześniej.
Kiedy sprawę domu miałam już załatwioną postanowiłam coś przekąsić wyjęłam z mojej torby woreczek z krwią i zaczęłam, z niego pić czując się od razu lepiej. Po skończonym posiłku wyrzuciłam zbędne śmieci i postanowiłam znowu iść na miasto rozejrzeć się po okolicy.
Poszłam do parku i usiadłam na jednej, z ławek spoglądając na krajobraz, który był przede mną. Wyjęłam, z torebki mój szkicownik i ołówek zaczynając rysować, to miejsce było magiczne i dlatego chciałam go umieścić na papierze.
Nie zwróciłam uwagi by mnie ktoś obserwował dopóki ten ktoś nie usiadł obok mnie na ławce.
Spojrzałam na tą osobę okazało się, że to ta sama osoba, która obserwowała mnie kiedy byłam w Grillu.- To nie ładnie obserwować kogoś nie znajomego - Powiedziałam spoglądając na niego trochę się wkurzając.
- Lubię patrzeć na piękne kobiety, a ciebie tu jeszcze nie widziałem - Odpowiedział mi cały czas perfidnie się na mnie patrząc puszczając mi przy tym oczko.
- Ale ja nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy - Powiedziałam już lekko wytrącona, z równowagi irytował mnie ten laluś, który uważał, że każda kobieta jest jego.
- Damon Salvatore miło mi - Wymruczał cicho mi do ucha, kiedy się przybliżył.
- Marianne Brown, z czego nie mogę powiedzieć, że mi jest miło, a teraz wybacz spieszę się - Powiedziałam i wstałam, z ławki wychodząc, z parku.
Widziałam, że taka odpowiedź mu się nie spodobała i zaczął iść, za mną co niezmiernie mnie wkurzyło. Nie zauważyłam nawet tego, że na kogoś wpadłam.
- Przepraszam nie chciałam nie patrzyłam, gdzie idę - Powiedziałam, kiedy stanęłam na swoich nogach i spojrzałam, w górę i ujrzałam przystojnego mężczyznę oczywiście wiedziałam zaraz kto to.
- Nic nie szkodzi mam nadzieję, że tobie się nic nie stało - Powiedział cały czas patrząc mi w oczy.
- Nic mi nie jest dziękuję, za ratunek przed spotkaniem, z chodnikiem - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego - Nazywam się Marianne - Dopowiedziałam jeszcze przedstawiając się chociaż, przez Damona szlag trafił mój plan to niestety musiałam wyjawić moje imię.
- Finn i nie ma za co miło było cię poznać Marianne, ale muszę już iść do zobaczenia - Powiedział i nie czekał już na moją odpowiedź tylko odszedł dosyć szybkim krokiem.
Patrzyłam jeszcze na niego zanim zniknął i też ruszyłam, w stronę hotelu nawet nie zauważyłam, że Damon zniknął.
____________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba nie wiem czy mi wyszedł do końca tak jak planowałam, ale mam jednak nadzieję, że tak.
Pozdrawiam serdecznie wasza Dzumana.
CZYTASZ
Przeznaczona / Pierwotni
VampireNikt nie wie kim jestem, ani pierwotni, ani inne osoby ludzkie lub nadprzyrodzone jedynie ja znam prawdę i niedługo wszyscy się o niej dowiedzą. Mam na imię Marianne i jestem przeznaczoną czterem pierwotnym wampirom mam być ich żoną, a oni o tym jes...