Pojechaliśmy do domu pierwotnych całą drogę się nie odzywałam było mi przykro, że Matt chciał mnie zabić. Dobrze, że do mojego domu nikt nie wejdzie, ani człowiek, wilkołak, wampir, czy nawet czarownica obłożyłam mój dom takimi zaklęciami jaki świat jeszcze nie wiedziałam.
Sama niektóre stwarzam zaklęcia a stworzyłam ich ponad dwieście i nikt ich nie użył oprócz mnie mało tego nikt nawet nie wie, że moje autorskie zaklęcia mają większą moc. Mogę powiedzieć zaklęcie nawet w myślach i nikt by nie wiedział, że to ja je rzuciłam.
Niektóre moje ofiary potrafiły umierać w miesiąc, z dnia na dzień czując się gorzej. Uwielbiam tworzyć zaklęcia potrafię na pstryknięcie palca zabrać komuś moc i przekazać komuś innemu. Jeśli bym chciała to pierwotni mogliby zacząć czarować, a byliby heretykami pół wampirami i czarownicami do tego są pierwotnymi więc byliby jeszcze silniejsi, a Klaus od nich byłby trybrydą jak ja.
Ale to ja byłabym najsilniejsza, pośród nich byłabym źródłem ich mocy i magii, żaden z pierwotnych nie mógłby się odwrócić od siebie czy zdradzić bo moja moc nie może krzywdzić rodziny.
Postanowiłam, że z nimi o tym porozmawiam znamy się krótko, ale nasze drogi są, ze sobą splątane na zawsze.
- Musimy porozmawiać - Powiedziałam patrząc na moich przeznaczonych - Każdy chcę was zabić i wy, o tym wiecie, ale tylko kołek, z białego dębu może to zrobić, a ja na to nie pozwolę dlatego postanowiłam, że spalę drzewa i kołki na całym świecie chcę tylko waszego pozwolenia - Wytłumaczyłam im, o co mi chodzi chcąc postawić sprawę jasno.
- Możesz to zrobić - Powiedzieli równocześnie uśmiechając się do mnie.
Przytaknęłam głową i usiadłam na kanapie zamykając swoje oczy skupiając się na magii ognia i pozwoliłam sobie ogień rozprowadzać po całym świecie, gdzie był biały dąb, meble, z niego, mosty, drzewa, czy domy.
Kiedy wiedziałam, że udało mi się wszystko spalić byłam zadowolona i opuściłam ręce spoglądając na pierwotnych.
- Na świecie nie ma, żadnego drzewa lub innej przetworzonej rzeczy, z białego dębu jeśli ktoś będzie szukał to nie znajdzie i będzie miał zdziwienie - Powiedziałam uśmiechając się do nich szeroko.
- Wow jesteś naprawdę potężna - Powiedziała Rebekah patrząc na mnie.
- Inni pobierają moc od przodków ja tego nie robię dlatego mogę, z moją mocą zrobić co chcę - Odpowiedziałam Rebece uśmiechając się do niej - Mogę zniszczyć komuś królestwo odebrać moc od wszystkich czarownic mogę wszystko mogę wam podarować moc jeśli tego będziecie chcieli tylko to wy będziecie pobierać ją ode mnie mogę wszystko jeśli tylko chcę - Dopowiedziałam jeszcze wzruszając ramionami patrząc na ich miny.
- Nie wierzę, że da się coś takiego zrobić - Powiedział Kol - To jest nie możliwe.
- Tak jak nie możliwe jest to, że jestem trybrydą, albo to, że Klaus jest hybrydą? Wszystko jest możliwe Kol i wy byliście czarownikami, a Rebekah czarownicą przed rytuałem jak myślicie dlaczego matka nie chciała byście byli heretykami, a Klaus trybrydą jak ja? - Spytałam patrząc na nich poważnie - Bo nie chciała byście byli silniejsi od niej ile razy chciała was zabić? Więc odpowiedzcie sobie sami na to pytanie - Powiedziałam patrząc im w oczy każdemu, z osobna.
- A dałabyś coś takiego zrobić? - Spytał Klaus patrząc na mnie.
- Mogłabym, ale każdy by musiał wyrazić zgodę na to - Odpowiedziałam mu uśmiechając się do niego - I każdego na nowo trzeba by było uczyć jak opanować magię - Dodałam jeszcze.
- Chyba razem wszyscy przemyślmy tą propozycję i damy znać - Powiedział Finn i uśmiechnął się do mnie.
Wiedziałam, że on i Kol lubili czarować dlatego by chcieli tego, ale nie wiedziałam co, z pozostałymi. Musieliby to dokładnie przemyśleć sama bym nie chciała zrobić coś czego by nie chcieli.
____________________________________________
Co ja wymyśliłam w tym rozdziale to, aż głowa mała. Nie wiem co ja mam w głowie, ale rozdział mi się podoba pisałam go w ciągu pół godziny to mój rekord dlatego, że najczęściej jeden rozdział zajmuje mi dwie godziny. Mam nadzieje, że wam się spodobał.
Pozdrawiam serdecznie wasza Dzumana.
CZYTASZ
Przeznaczona / Pierwotni
VampirNikt nie wie kim jestem, ani pierwotni, ani inne osoby ludzkie lub nadprzyrodzone jedynie ja znam prawdę i niedługo wszyscy się o niej dowiedzą. Mam na imię Marianne i jestem przeznaczoną czterem pierwotnym wampirom mam być ich żoną, a oni o tym jes...