Rozdział 15

841 27 0
                                    

  Pojechałam, z Elijah do mojego domu bo chciałam trochę rzeczy spakować. Schowałam moją księgę wzięłam parę ubrań i wyszliśmy przed dom.

Obłożyłam mój dom potężnymi zaklęciami i barierą, gdzie żaden nie proszony gość nie dał rady przez nią przejść bo od razu umierał. Nikt oprócz mnie nie dał rady wejść chyba, żebym kogoś zaprosiła. Wsiadłam do samochodu i wyjechaliśmy prosto do domu pierwotnych.

Postanowiliśmy, że dla mojego bezpieczeństwa zostanę u nich na parę dni, a zbliżała się pełnia wiedziałam, że będę musiała zostać tam. Sprawa, z Alaricem była ciężka ponieważ był ważny w moim życiu, a teraz nie wiedziałam co powinnam zrobić.

Nie wiem dlaczego mnie zdradził i nie wiem, czy znowu nie zrobi tego ponownie postanowiłam, że będę go unikała jak tylko się będzie dało.

- Wiecie co pojechałabym, gdzie na wakacje - Powiedziałam nagle siadając na kolanach Finna -  Ale dopiero po pełni - Dodałam patrząc na każdego, z nich osobno.

- W sumie po pełni możemy pojechać, gdzieś gdzie będziesz chciała - Powiedział Klaus uśmiechając się do mnie.

- Na Hawaje bym pojechała lubię morze - Odpowiedziałam mu także odwzajemniając uśmiech.

- Kiedy wypada pierwsza pełnia? - Spytał Kol rozglądając się, a później wziął doniczkę i zaczął ratować kwiatka.

- Za dwa dni - Odpowiedział Elijah nie odrywając się od książki, którą zaczął czytać.

- Więc w pełnię będziemy wszyscy razem musieli współżyć, z każdym osobno - Powiedziałam patrząc na każdego schodząc, z kolan Finna podchodząc do okna - Wy wiecie, że tak trzeba i ja też to wiem - Dodałam po chwili ciszy.

- Masz rację, ale my nie chcemy do niczego cię zmuszać - Powiedział Elijah, który odłożył książkę i do mnie podszedł.

- Wiem, że nie będziecie mnie zmuszać, ale tak trzeba zrobić, z każdym, z was muszę spędzić noc w czasie pierwszej pełni - Wymamrotałam zgodnie, z prawdą spoglądając na krajobraz, z okna.

  Zobaczyłam, że Kol zaczyna pić wodę chciałam zrobić mu żart więc zmieniłam jego wodę w lód. Zaczęłam się śmiać, kiedy nie mógł się napić do mojego śmiechu dołączyli pozostali.

Kol spojrzał na mnie i zrobił zrezygnowaną minę cicho wzdychając odmieniła wodę by się nie obraził uśmiechając się do niego niewinnie.

Zobaczyłam, że Rebekah przyjechała i uśmiechnęłam się na ten widok, ale mina mi zrzedła, kiedy zobaczyłam, z kim przyjechała. Moje dłonie na nowo zaczęły się trząść i zaczęłam się bać wymówiłam zaklęcie, które nie pozwoliło tej osobie zbliżyć się do mnie bo zaraz raziło go prądem i łamało kark.

Chwyciłam dłoń Elijah bojąc się obok Rebeki szedł właśnie Diego Smith wiedziałam już kto go wezwał i tą osobę jeszcze bardziej znienawidziłam. A na Rebekę byłam ogromnie wściekła, że po mimo moich wspomnień i historii związanej, z nim przyprowadziła go.

- Elijah zabierz mnie, z stąd nie dam rady tu być nie przy nim - Wyszeptałam, z szeptem trzymając go jakby był moją ostatnią deską ratunku.

- Zabieram Marianne rozprawcie się się, z nim i nie słuchajcie Rebeki - Powiedział Elijaha do swoich braci biorąc mnie na rękę widząc jak mój oddech coraz bardziej staje się płytki.

  Perspektywa Klausa:

Słysząc co powiedział Elijaha zobaczyłem, że drzwi się otwierają, a do środka wchodzi Rebekah, z Diegiem Smithem. Nie wiedziałem po co Rebekah go tu przyprowadziła, ale byłam na nią wściekły, że przez nią nasza przeznaczona poczuła się źle i wszystkie wspomnienia do niej wróciły.

- Rebekah po co go tu przyprowadziłaś? - Spytał Finn podchodząc blisko ściskając dłonie w pięści.

- Diego chciał przeprosić Marianne, za to co zrobił - Odpierdalała spokojnie.

- Za to, że ją gwałcił? - Spytał Kol patrząc znienawiścią na niego - Jesteś serio pojebana Marianna zrobiła tyle dla ciebie, a ty jej oprawce przyprowadzasz do domu? - Cały czas pytał niebezpieczne zbliżając się do niego.

- To nie tak ja po prostu chciałam by się pogodzili - Odpowiedziała cicho - Chcę stworzyć związek, z Diegiem, ale jeśli oni będą siebie nienawidzić to nici, z tego - Dodała po chwili ciszy.

- Jesteś nienormalna Marinne nigdy mu nie wybaczy tego co zrobił, a tobie, za to co ty zrobiłaś przyprowadzając go do naszego domu - Powiedziałem patrząc na siostrę, za nim się spostrzegłem Kol skręcił kark Diegu.

Rebekah chciała go zabrać, ale w porę trzymał ją Finn. Kol, gdzieś wyniósł jego ciało niewiadomo, gdzie a ja miałem nadzieję, że z nim się porządnie rozprawi.


____________________________________________

Jak myślicie Kolowi uda się go zabić czy nie, czy Diego mu ucieknie? Wszystko jest możliwe i przekonamy się, o tym w następnym rozdziale.
Pozdrawiam serdecznie wasza Dzumana.

Przeznaczona / Pierwotni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz