Rozdział 19

861 27 1
                                    

  Obudziłam się w łóżku Kola, ale obok mnie była reszta przeznaczonych. Przypomniałam sobie wczorajszą noc i poczułam, że cała się rumienie przez to wszystko.

Delikatnie wstałam, z łóżka czując lekki ból w okolicach mojego krocza, ale postanowiłam, że nie będę się tym przejmować, za bardzo. Spojrzałam na siebie w lustrze i zobaczyłam, że jestem cała w malinach.

Moje ciało było czerwone od pocałunków byłam zdziwiona tym bo nie czułam ich ust na moim ciele za bardzo. Ubrałam koszulkę Kola, która zakrywała moje ciało i wyszłam, z pokoju idąc do swojego.

Rozebrałam się i wzięłam prysznic ubrałam się i wyszłam, z pokoju. Zeszłam na dół i zrobiłam kawy siadając na krześle zdałam sobie sprawę, z tego, że częściej przebywam tu w domu niż u siebie. Podobało mi się to, ale też potrzebowałam swojej przestrzeni.

- Czemu już nie śpisz? - Spytał głos, za mną odwróciłam się i zobaczyłam Klausa.

- Nie mogę już zasnąć więc pije kawę na pobudzenie - Odpowiedziałam mu lekko się uśmiechając.

- Zjesz coś? - Zapytał znowu przyglądając mi się uważnie.

- Nie mam ochoty muszę wrócić do domu i ogarnąć trochę w nim - Wymamrotałam cicho spoglądając na Klausa wiedziałam, że ta odpowiedź mu się nie spodobała - Możesz iść, ze mną jeśli tylko chcesz - Dodałam by nie zrobił awantury by się nikt nie obudził, z powodu jego krzyków.

- W takim razie pójdę, z tobą - Powiedział i pocałował moją głowę.

- To jesteśmy umówieni, za dwie godziny - Wymamrotałam uśmiechając się do niego. Chciałam spędzić, z każdym czas osobno, ale nie wiedziałam jak pierwotni na to zareagują.

  Napisałam kartkę by się nie martwili i też ich zapraszam do pomocy w domu. Jechałam w samochodzie, z Klausem nie chciało mu się iść na nogach jakoś mi to nie przeszkadzało, że jedziemy.

Po paru minutach dojechaliśmy pod mój dom chciałam w nim zrobić ogródek i zasadzić w nim warzywa. Zrobiliśmy, z Klausem mój prywatny ogród oczywiście nałożyłam na niego zaklęcia by nikt nie mógł dostać się do niego.

Do Niklausa zadzwonił Elijaha, że mają spotkanie i to bardzo poważne więc zostawił mnie samą kiedy skończyliśmy.

Weszłam do mojego domu i zaczęłam ogarniać dom posprzątałam w nim by było czysto. Przebrałam się w czyste ciuchy i postanowiłam, że pojadę do Grilla rozmówić się, z Mattem, który chciał mnie otruć ostatnim razem. Wyjechałam, z domu jadąc prosto do grilla widziałam i poszłam w stronę drzwi od razu kierując się do lady.

- Matt mamy do pogadania - Powiedziałam nie zwracając uwagi, że kogoś obsługuje.

- Marianne pogadamy później teraz jestem zajęty - Powiedział nie zwracając na mnie uwagi.

Wkurzyłam się i pstryknęłam w palce wszyscy, którzy jedli, albo pili zastygli na miejscu.

- Pogadamy teraz wszyscy ludzie są zamrożeni nie słyszą nas myślami są gdzie indziej - Powiedziałam patrząc na niego poważnie - Nie wiem dlaczego chciałeś mnie otruć myślałam, że jesteś moim przyjacielem, a okazało się, że jesteś zdrajcą. Nie martw się nic ci nie zrobię tak jak twoim przyjaciołom myślałam, że znalazłam dom, gdzie będę mogła odpocząć, ale jak widać moje życie jest tu zagrożone, szkoda - Powiedziałam i pstryknęłam na plecach widziałam jak wszystko wraca do normy, a ja nie czekając, aż coś powie Matt wyszłam, z pabu.

____________________________________________

Jak myślicie co się stanie w kolejnym rozdziale? Będzie grubo, że nawet nie będziecie wiedzieć co się w danej chwili dzieje.
Pozdrawiam serdecznie wasza Dzumana.

Przeznaczona / Pierwotni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz