21. Jak siostra

13.6K 383 43
                                    

Kobiety po śniadaniu, udały się do salonu sukien ślubnych, na samym wejściu ekspedientka z wielkim uśmiechem na ustach, zapytała się czy napija się czegoś, następnie zaprowadziła do pomieszczenia z jedną przymierzalnia, dwoma kanapami i ogromnymi lustrami. 

Przyszła panna młoda, została wypytana o to, jaki rodzaj sukienek ślubnych jej się podoba, czy na jakieś konkretne wymagania, a już po chwili została zatopiona w górze materiałów, cekin, koronek i innych rzeczy, które o dziwo projektanci byli wstanie umieścić w swoich kreacjach. 

- Przymierz tą. - Grace podała przyjaciółce biała suknie, mocno przylegającą do ciała, do pasa do kolan.

- Nie ma mowy. Będę wyglądać w tym jak pingwin. 

Młoda Jordan nie rozumiała fenomoneu tych sukni, nie były ani ładne, a na wygodne też nie wyglądały. Zresztą jak miała w tym chodzić, jak większa część jej nóg była do siebi niemal że przywiązana. Szatynka przymierzyła tylko się suknie, a już miała serdecznie dość, jednak od mogła wyjść z pustymi rękoma. Odkładała kupno sukni na ostatnią chwilę, to teraz za karę będzie musiała spędzić w tym miejscu cały Boży dzień. 

- Dobra dość tego! - Krzyknęła w końcu Mel, mocno zirytowana. Od dłuższego czasu przyglądała się Nenie i widziała, że coś ja męczy. A to coś z pewnością miało na imię Gabriel. - Powiesz czemu chodzisz naburmuszona? I nie mów, że nic bo widzę wyraźnie. - Kuzynka zmierzyła narzeczoną i zmarszczyła mocno brwi. 

Jordan westchnęła i przetarła dłonią kark. Nie była pewna czy powinna coś mówić Melissie i Grace, bo to i tak by nic nie zmieniło, ale wiedziała, że jej nie odpuszczą. 

- Nie wiem czy to był dobry pomysł, żeby iść z Gabrielem do łóżka. - Wyznała w końcu, to co leżało jej na wątrobie odkąd się obudziła. 

- Żartujesz?! Warto było nawet dla samych orgazmów! - Oburzyła się niska bruneka, choć to po tej drugiej Nena spodziewała się takiej reakcji.

- Seks był fajny, ale co dalej? - Zapytała, bardziej sama siebie niż osóby obok niej. - Gabriel nie jest typem, który szuka związku na stałe, a ja... Same wiecie. Nie wiem nawet, jak mam się teraz przy nim zachowywać. - Żaliła się przyjaciółkom. 

Dopiero teraz zaczęła zauważać, jak seks wszystko skomplikował. Wcześniej byli bardziej, jak przyjaciele, więc łatwiej było udawać przed wszystkimi osobami, że są parą, a w domu mogli być sobą i zachowywać się normalnie. A teraz? Miała udawać, że nic się nie stało? Czy może traktować ich relacje bardziej poważnie? Oh ,gdyby tylko Nena mogła być, jak Gabriel. On rano wstał i nie miał żadnych wątpliwości, a do tego wiedząc, jak szatynka się czuła, specjalnie się z nią droczył - całując i przytulając przed wyjściem. Mieszał jej w głowie, choć sam oświadczał wszem i wobec, że nie szuka związku na stałe i woli szybkie numerki z różnymi kobietami. Gdyby chociaż był kiepski w te sprawy, albo zrobił witaj coś, co mogło ją zniechęcić, ale nie... On musiał być idealny, do tego przystojny, zabawny i nie patrzył się tylko na czubek własnego nosa. 

Tak, Nena miała cholernie duży problem i nie wiedziała co z nim zrobić. 

- Jak dla mnie powinnaś się z nim bzykać, póki to trwa. Korzystać z życia trochę. - Oznajmiła Melissa, kiedy Nena zakładała na siebie kolejną suknię. 

- A co później? - Zapytała młodsza z kobiet i odwróciła się plecami do kuzynki, żeby ta zawiązała jej gorset. 

- Później się będziesz tym martwić. - Podsumowała blondynka.

Przyszła Pani Mullins milczała, cały czas kiedy przyjaciółki pomagały jej z suknia. Nie dlatego, że miało to im pomóc, a dlatego, że musiała przemyśleć ich małą wymianie zdań. Może obie miały racje... Już i tak nie cofnie czasu, a to mogła być jej szansą na powrót do normalności, choć przez chwilę. Może to ta okazja by nadrobić lata w których bała się dotyku mężczyzn? 

Kontrakt tymczasowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz