Nena przez kolejne tygodnie czuła się, jak w matrixie. Nie dość, że została pożal się Boże, jakaś bohaterką, to cała, rodzina nie tylko jej, ale i Gabriela postanowiła obchodzić się z nią jak z jajkiem. Zaczynało ją to przytłaczać, zwłaszcza że czuła się dobrze, co prawda czasami miała mdłości lub zgage, ale na tym się kończyło. Presja ze strony rodziny była zbyt duża, więc czasami uciekała do Grace, by móc poczuć się normalnie. Ona nie unikała tematów, które kobieta chciała z siebie wyrzucić - po prostu była dla niej oparciem, a nie kolejną niańką.
siedziała właśnie w salonie azjatki i rozmawiały o tym co się wydarzyło i co się dzieję, kiedy ktoś wysłał sms Grace, a ta zbladła i zamilkła na chwilę.
- Mój mąż mówi, żeby włączyć wiadomości, ale nie wiem czy... - Zaczęła niepewnie i spojrzała na szatynke, która skrzywiła się delikatnie. - Powinnaś to oglądać.- Dokonczyła, a w jej oczach było pytanie, na które Pani Mullins szybko odpowiedziała.
- Gdzie jest pilot? - Zapytała i zaczęła gorączkowo się rozglądać. Skoro było to w wiadomościach to na pewno, miało duże znaczenie dla sprawy i musi to zobaczyć. Nawet jeśli nie będzie to łatwe.
Grace westchnęła i włączyła wiadomości, a kiedy ujrzała i usłyszała co się dzieję, niemal zasłabła.
- Eric Hudgens nie żyje, został zamordowany tuż przed gmachem sądu, gdzie miał złożyć kolejne zeznania dotyczące sprawy gwałtów na kilku kobietach, choć ich liczba do tej pory jest nieznana. - Nena zacisnęła mocno pięści i słuchała ledwo powstrzymując swoją złość. - Nieznany napastnik strzelił, z jak podejrzewa policja, karabinu snajperskiego, prosto w głowę mężczyzny gdy ten właśnie wchodził do budynku...
Reszta dla Neny była, jak jakiś koszmar. Nie słuchała dalej tylko wstała i zaczęła wrzeszczeć.
- I tak łatwo skurwielu zginałeś?! Miałeś przeżyć to co ja! To za mało dla Ciebie!!!
- Nena uspokoj się, to nie jest dobre dla ciebie i dziecka... - Próbowała ją przekonać przyjaciółka, ale jej próby poszły na marne.
- Co nie jest dla mnie dobre?! Ten sukinsyn sobie umarł od tak, ale to co zrobił nigdy nie odejdzie! - Wrzeczała szatynka, dopóki nie zabrakło jej sił. Usiadła wtedy i zaczęła płakać, nie dlatego, że Eric umarł, a dlatego, że umarł zbyt łatwo, jakby ktoś się nad nim zlitował, albo... - To oni to zrobili. - Stwierdziła cicho.
- Kto?- Grace już się zgubiła w tym co mówiła Nena, a nawet nie wiedziała kim są ci "oni".
- Ci dla których sprowadzał dziewczyny. - Wyjaśniła. - Hudges był skończony, ale tamci to nie są tylko bogaci chłopcy, których łatwo posadzić, a na pewno nie są to porządni obywatele. Pomimo nagrań z ich twarzami, wciąż nie można ich znaleźć. Dlaczego? - Zapytała swojej przyjaciółki, lecz ta tylko patrzyła na nią w szoku. - bo to jakaś pierdolona mafia. Ktoś kto nie ma pleców i pojebów za plecami, nigdy by nie nagrywał takich filmików, a tym bardziej nie wysyłał by do kogoś takiego jak Eric.
Obie kobiety zamilkły, zdając sobie sprawę, że gówno w którym była Nena jest dużo głębsze niż mogły sobie wyobrazić. Snajper pozbył się Erica, tuż przed gmachem sądu, a co za tym idzie, żaden zwykły - nawet nie normalny człowiek nie był by wstanie tego dokonać i odejść bez zostania zlapanym. Kurwa! Nawet żadnen bogaty człowiek nie miał by tak dużych szans samotnie. To nie ameryka, broń nie była dostępna w sklepie na rogu, nawet większość policjantów jej nie miała.
Młoda Mullins nie mogła się z tym mierzyć, wiedziała, że w tym momencie jej życie jest zagrożone i nie tylko jej. Jak mogła być tak głupia?!
CZYTASZ
Kontrakt tymczasowy
General FictionNenę Jordan od kilku lat ścigają demony przeszłości, z tego też powodu jej życie dostosowane jest do pewnych zasad. Kobieta nie zaśnie dopóki nie wstanie świt, nigdy nie usiądzie plecami do wejścia, nie zaufa żadnemu mężczyźnie i nigdy nie przestani...