40. Poród

12.2K 317 44
                                    

Nena czasami mawiała, że są kotoluby i ludzie poszkodowani przez życie - co często nie odbiegało od prawdy. Ludzie przywykli też mówić, że są dwa typy ludzi - kotoluby i ci, którzy ich nienawidzą, ale to kłamstwo, a Nena wie o tym najlepiej. Już pierwszego dnia, usłyszała od męża, że on sierściucha nie lubi, bo psy są lepsze i nie ma zamiaru nawet na niego patrzeć. Pomyślała, że urazy z młodości są trudne, może jakiś kot go podrapał, a zwierzęta jak ludzie, mają różne charaktery - czasami trzeba czekać, aż spotka się to właściwe zwierzę.

Drugiego dnia, nakarmił ciężarną kotkę i bardzo narzekał, bo przecież nawet kota nie chciał.

Trzeciego dnia ją pogłaskał, mówiąc że jest śmierdzielem.

Czwartego zrobił jej miejsce na kanapie, kiedy oglądał telewizje, mówiąc, że to nic nie zmienia.

Piątego pytał czy chce wołowinę na obiad. 

Szóstego mówił, że przeklęty kot ma oczy, jak ten ze Shreka i tylko dlatego daje jej swoją rybę.

Siódmego ją głaskał i mówił, że niedługo będą kociaki, ale starał się to ukryć, bo przecież jego duma zaboli, gydby został przyłapany... W końcu nie lubi sierściuchów. 


Kolejnego dnia rano, Nena wiedziała, że w końcu ma dobry sen, bo nawet nie chciała się budzić, do czasu aż nie usłyszała przejętego ryku męża. Rozdarł się tak, jakby co najmniej chodził gołymi stopami po lego, co trochę zaniepokoiło szatynkę.

- Nena, coś się z kotem dzieje! Chyba się popsuł! - Wrzeszczał spanikowany z pokoju obok.

- Co się dzieje? - Zapytała na wpół śpiąca, na wpół rządna mordu, bo w końcu zasnęła, a on ją obudził. 

- Jest w szafie! - Odpowiedział przejęty.

Kot w szafie, to wielka tragedia pomyślała, ironicznie i obróciła się na drugi bok. Kto nie miał kota, ten nie wie, że lubią się ukrywać/spać w ciemnych, zabudowanych miejscach - szafa jest na porządku dziennym, dlatego większość posiadaczy kota, ma sierść na każdej części garderoby. 

- Przeżyje. - Wymamrotała. 

- Ale wydaje z siebie dźwięki! - Krzyczał, jak oparzony.

Koty wydają z siebie dźwięki, to nie ryby idioto!- Pomyślała. Naprawdę miała czasami wrażenie, że Gabriel cofa się w rozwoju. Kot wydaje dźwięki, jakby to co najmniej odkrycie stulecia było. Wcześniej mówił, że jak kotka mruczała, to trzeszczała. Tym razem mogła puścić bąka, a on by pewnie wymyślił coś w stylu, że robiła dźwięki turbulencji w samolocie. Następnym razem adoptuje Papugę i nauczy ją mówić, że jest kretynem.

- Jakie dźwięki?- Westchnęła ciężko i usiadła na łóżku.

- Krrrrr.... euuuu.... kchyyyy...

- Co jej zrobiłeś? - Zapytała podejrzliwie.

- Nic, ale liże się po dupie. - Odpowiedział zaaferowany sytuacją i patrzył, dalej na kotkę, nie wiedząc czy ma wzywać pogotowie.

Brunetka zerwała się z łóżka, czując, że ciężarna kotka może rodzić, a Gabriel był kompletnym kretynem. 

- Brzuch jej się rusza! - Informował, ale w tym samym momencie pojawiła się koło niego Nena.

Spojrzała i była pewna, że kotka rodzi, nie trzeba było geniusza do tego by to stwierdzić. Jednak ta, najbardziej próbowała wkraść się w łaski jej męża, bo jak tylko odsuwał dłoń, to ona przysuwała głowę w jego stronę. Młoda Mullins usiadła więc spokojnie i czekała na rozwój wydarzeń, nie chciała jej denerwować, bo skoro wolała Gabriela, to widocznie miała ku temu powód. 

Kontrakt tymczasowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz