32. To co najważniejsze

11.7K 365 24
                                    

Nena widziała droge jak przez mgłę, wiedziała  ze nie powinna  w takim stanie prowadzić,  ale chciała  uciec od domu Gabriela, jak najszybciej.  Mrugała chcąc oczyścić obraz choć trochę i starała się oddychać głęboko, żeby nie wpaść w panikę, ale marnie jej to wychodziło. Do tego wszystkiego całe jej ciało drżało, a ona niepewnie trzymała kierownice, ledwo hamując tuż przed skrzyżowaniem, kiedy zauważyła że światło było czerwone. 

Sfrustrowana kobieta uderzyła otwartą dłonią w kierownice i zaszlochała, dając upust emocjom.

- Głupia idiotka! - Wrzeszczała na siebie, a łzy leciały jej po policzkach. 

Ruszyła kiedy światło znowu zmieniło się na zielone, choć to był odruch, tak naprawdę nie skupiała się na otoczeniu - uścisk w żołądku i boląca klatka piersiowa zajmowała większość jej uwagi. 

Znała drogę na pamięć i wydawało jej się, że wcale nie jechała niebezpieczne, jednak tuż przed domem Grace, na obrzeżach Londynu popełniła błąd, a zdała sobie z tego sprawę, kiedy poczuła uderzenie i szarpnięcie. Poduszki powietrzne wystrzeliły, a ona z impetem uderzyła tyłem głowy o siedzenie. Na kilka sekund ją zamroczyło, nie wiedziała co się dzieję, a kiedy spojrzała w końcu w lewo, zobaczyła mężczyznę, który otwiera drzwi jej auta. 

- Wszystko z Panią w porządku? 

Obraz był trochę zamazany, ale wydawało jej się, że mężczyzna ma około pięćdziesięciu lat, nawet jego głos brzmiał dojrzalej. 

- Tak... Nie... Nie wiem. - Odpowiadała bez sensu, ale sama nic z tej sytuacji nie rozumiała. - Jezu... Co ja zrobiłam?! - Wybuchła płaczem w końcu, zdając sobie sprawę, że jest naprawdę źle. Próbowała odpiąć pas i wysiąść, żeby zobaczyć co się stało, ale mężczyzna obok ją powstrzymał. 

- To nie twoja wina. Wszystko widziałem. - Wyznał. - Jakiś szczeniak wyjechał zaa zakrętu z bardzo dużą prędkością. Na szczęście nic im nie jest. - Dodał, nieco uspokojając Nene.

Kobieta postanowiła posłuchać mężczyzny i czekała na pogotowie. Później wszystko działo się szybko, wyciągnęli ja z auta, pytali i badali a ona starała się odpowiedzieć na wszystko, choć miała mętlik w głowie, a tępy ból w okolicach potylicy wcale jej nie pomagał. 

- Mam kogoś powiadomić? - Zapytała miła ratowniczka.

- Gabriela. - odpowiedziała zbyt szybko, nawet nie wiedziała dlaczego, ale było już za późno żeby się wykręcić. Zresztą do kogo miała zadzwonić? Grace była po za miastem i miała na nią czekać pod jej domem. Rodzice mieszkali bardzo daleko, a kuzynka wróciła do Hiszpanii. 

- Gabriel to...? - Zapytała urocza brunetka. 

- Mój mąż. Jest na szybkim wybieraniu numerów, jedynka. - Odpowiedziała szybko, a kobieta zaczęła przeszukiwać jej kieszenie, bo ona sama była przywiązania do noszy. 


Telefon Gabriela zaczął dzwonić, kiedy rodzice jeszcze siedzieli u niego i planowali co zrobić dalej. Chcieli jak najszybciej unieważnić małżeństwo, a on siedział tam, zastanawiając się co zrobił nie tak. Kochał Nene, nie chciał się rozwodzić, w sumie doszedł do wniosku, że nawet nie starał się jej zrozumieć. 

Przywracał obraz tej sytuacji - ona była osaczona, a on nie zapytał jej o nic, tylko oskarżył. Później przypomniał sobie, że jego żona chciała mu coś powiedzieć zanim jego rodzice przyjechali. Może... Chciała wyznać prawdę?

 Kurwa! To nie mogło się tak skończyć, kochał ją i przecież wiedział, że ona jego też. Sama mu to wyznała. 

- Halo? - Zapytał nie pewnie, widząc na wyświetlaczu imię swojej kobiety. 

Kontrakt tymczasowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz