- To nie ma najmniejszego sensu. - Oponowała Nena przed gabinetem lekarskim, nie chcąc postawić nawet stopy po drugiej stronie drzwi.
Mineło dobrych kilka tygodni od przesłuchania Neny i póki co wszyscy przygotowywali się na rozprawę. Prawnicy Neny dokładali wszelkich starań by zrobić co się da i posadzić Erica na długie lata w więzieniu. Byli nawet na tyle zdeterminowani, że kiedy Nenie mignęło wspomnienie o tym, że kiedyś przechodzili z Ericiem przez sam środek parady - oni wytrzasnęli ich zdjęcia, kiedy stali gdzieś w tle. Nie było to najlepsze zdjęcie, ale to był kolejny dowód by pogrążyć Hudgens'a, choć tych dowodów ciągle rosło, co działało na korzyść szatynki.
- To tylko konsultacja. - Przekonywał ją mąż.
Gabriel dokładał wszelkich starań, żeby jego żona zapominała o tym co się działo, jednak nie przewidział jakim ciosem będzie fakt iż jej przyjaciółka zajdzie w ciąże. Młoda Pani Mulins naprawdę się cieszyła z faktu, że zostanie ciocią i nawet oferowała swoją pomoc, jednak bycie ciocią to nie to samo co bycie matką. Brunet nie mógł znieść tego, jak chodzi posępnie po domu zawsze po rozmowie dotyczącej ciąży Grace, więc zapisał ich na wizytę u specjalisty. Nie liczył na cud, ale może choć jakiś cień nadziei, nawet nikły, ale na tyle silny by podbudować swoją kobietę na duchu.
Nena chwilę chodziła w kółko, zagryzła kilka razy wargę i w końcu westchnęła ciężko zrezygnowana. Wiedziała, że to nic nie da, jednak Mullins był uparty jak osioł, a teraz uparł się na tą przeklętą wizytę. Szczerze mówiąc bała się tego co może usłyszeć, a jej serce nie będzie wstanie tego znieść, już ledwo mogła pogodzić się z tą świadomością, że nigdy nie będzie matka, a słowa lekarza mogły ją jeszcze bardziej w tym utwierdzić.
- Dobra. - Powiedziała ponuro i zapukała do gabinetu lekarskiego, by po chwili usłyszeć głos, który zapraszał ją do środka.
Weszła niepewnie, delikatnie się uśmiechając, a zaraz za nią wszedł jej mąż. Oboje zaczęli niezręcznie się kręcić obok foteli, aż w końcu lekarz zaśmiał się pod nosem na to, jak bardzo się stresowali. Widział już dużo par, ale chyba pierwszy raz przyszła do niego tak zagubiona para.
Po dłuższej rozmowie, wywiadzie przeprowadzonym przez lekarza, postanowił przeprowadzić kilka rutynowych badań na nowej pacjentce. To było rutynowe działanie mające na celu sprawdzenie i w razie czego zaktualizowanie danych, często też okazywało się, że kobiety zostały źle zdiagnozowane przez lekarzy, których widziały na początku, a to prowadziło do dezinformacji na temat ich płodności. Czasami wystarczyła krótka terapia, by kobieta mogła zajść w ciąże i żadne cuda nie były wymagane, jednak najpierw musiały zostać poprawnie zdiagnozowane, a badania na kasę chorych, zrobione na starym sprzęcie często to uniemożliwiały.
Kiedy Nena leżała, przykryta białym płótnem od pasa w dół, nawet pomyślała, że to ironia losu iż kolejne badanie usg przejdzie nie będąc wcale w ciąży. Zwykle takie badania kojarzą się z radością istnienia nowego życia, ona jednak za każdym razem przechodziła się by upewnić się iż w jej przypadku jest to nie możliwe. Przełknęła gorycz zalegającą w jej gardle i wzięła głęboki oddech. Wchodząc do gabinetu wiedziała czego się spodziewać, więc teraz zamierzała poddać się tym badaniom i nigdy więcej do tego nie wracać.
- Kiedy miałaś ostatnią miesiączkę? - Zapytał lekarz po krótkiej chwili badania.
- Kilka tygodni temu, nie pamiętam dokładnie, ale nigdy nie są regularne. - Wytłumaczyła szybko i poczuła się dziwnie, kiedy mężczyzna tylko przytaknął i kontynuował bez wyjaśnień.
Zerknęła w stronę męża, który stał obok i wyraz jego twarzy kiedy wpatrywał się w ekran nagle się zmienił. Pomyślała nawet, że może lekarz znalazł jakiegoś guza, albo coś bardziej przerażającego, ale kiedy sama spojrzała na ekran, zamarła. Spodziewała się wszystkiego, nawet tego, że umiera... ale nie tego, że dojrzy bijące serduszko.
CZYTASZ
Kontrakt tymczasowy
General FictionNenę Jordan od kilku lat ścigają demony przeszłości, z tego też powodu jej życie dostosowane jest do pewnych zasad. Kobieta nie zaśnie dopóki nie wstanie świt, nigdy nie usiądzie plecami do wejścia, nie zaufa żadnemu mężczyźnie i nigdy nie przestani...