Rozdział 38

1K 75 4
                                    

Chwile później usłyszeli dzwonek do drzwi które otworzył Michael. Luke zszedł na dół i uśmiechnął się widząc Ashtona i Caluma ubranego w śpioszki na jego ramionach

- Cześć maluchu - dotknął jego policzka w czuły sposób

- Tatusiu - Michael pisnął i wskazał na Caluma - Calum jest w przestrzeni?

- Tak, jest - pokiwał głową patrząc na chłopaka

- Mogę go przytulić? - wyciągnął ręce w jego stronę

- Tylko delikatnie okey kochanie? - upewnił się Luke

- Będę delikatny - pokiwał głową a Ashton delikatnie dał mu Caluma jednak ten był o wiele cięższy i większy od Michaela więc pomógł mu go trzymać

- Uroczy - uśmiechnął się i dotknął jego noska na co ciemnowłosy zachichotał słodko

- Może pójdziesz po swoje zabawki Mike? Pobawicie się razem

- Tak - od razu pokiwał głową i wstał biegnąc do swojego pokoju

Zszedł na dół z pudełkiem ulubionych zabawek i razem z Calumem poszli się pobawić nimi na dywan

- Jakie słodziaki - rozczulił się Ashton

- Są strasznie słodcy, kawy?

- Po proszę. Jeśli masz - skinął głową cały czas patrząc na chłopców

- Już robię, co dla Caluma? Soczek? Może zaparze mu herbatki

- Może być herbatka. Tylko w butelce jakbyś mógł. Już ci daje

- Nie ma problemu, Mikey co ty chcesz do picia? - spojrzał na uległego

- Też herbatkę - poprosił grzecznie

- Dobrze kochanie - cmoknął go w czoło i poszedł do kuchni przytować napoje a Ashton za nim

- Jak ci idzie z Michaelem? Widzę że mówi coraz ładniej - zauważył mężczyzna

- Mówi pięknie, używa zwrotów grzecznościowych i całych zdań. Jestem z niego cholernie dumny

- Nie dziwie się. Patrząc na to jak było kiedyś zrobił duży postęp

- Ogromny, nie mogę się doczekać aż pozna moją rodzine. Mam nadzieję że go polubią

- Jak go tu nie polubić - uśmiechnął się Irwin

- Wiesz jaki jest mój ojciec, chce żeby znalazł sobie kogoś idealnego w końcu jestem jego najmłodszym syneczkiem

- Wytłumacz mu więc że Michael jest idealny - mruknął

- Taki mam zamiar - pokiwał głową

- Zdecydownie - uśmiechnął się - Chyba też dogadali się z Calem

- Tato? Bo ja chciałem się bawić z Calumem w złodzieji ale on nie chce sie bawić, daj mu karę - mruknął Michael

Luke i Ashton zaśmiali się cicho - Nie mogę słoneczko. Ma prawo nie chcieć po za tym jest za malutki na tą gre wiesz?

- Ale ja nie lubie się bawić klockami a Calum się nimi bawi - wymamrotał cicho - chciałbym się pobawić czymś innym

- Calum jest teraz... Trochę młodszy niż ty wiesz? I bawi się trochę inaczej

- No dobra - westchnął cicho - a możemy lizaczki? I powiesz Calumowi żeby się pobawił ze mną w złodzieji?

- Dostaniecie lizaczki. A z Calumem musicie się dogadać kochanie - pocałował go w czoło

- Ale on sie nawet nie odzywa, tylko się gapi

- Nie mów tak - ściszył głos - Jest w przestrzeni

- Daj mi lizaczka - wymamrotał cicho a Luke wyjął z wyższej szafki dwie sztuki

- Podziel się z Calumem

- Mhm - wziął jeden i podał mu niebieski samemu biorąc ten o smaku jabłka. Chłopcy siedzieli na dywanie razem się bawiac a Luke przygotował dla każdego deser

- Calum może jeść słodycze prawda? - upewnił się patrzeć na Asha

- Może, ale trochę bo nie chce go opychać i muszę go pilnować żeby się nie zakrzusił - pokiwał głową patrząc jak Michael daje jednego lizaka czarnowłosemu

- W porządku, a lody? Już je je, czy mu nie dajesz?

- Możesz mu trochę nałożyć - pokiwał głową i wziął porcję Caluma po czym podszedł bliżej by go nakarmić

- Chodź maluszku - uśmiechnął się wskazując na lody

- Tatu! - pisnął i zaczął raczkować do niego a po czym usiadł obok chcąc swoje lody

- Moje maleństwo - mężczyzna pocałował go w czoło

- Am - wskazał na lody a Ash pokiwał głową i zaczął powoli go karmić

- Tato ja też chce lody - Mruknął Michael

- Nie za dużo ich ostatnio jadłeś Mikey? - zapytał mężczyzna unosząc brew

- Proszę, Calum może to ja też - wyjąkał a Luke pokiwał głową i podał mu jego deser. Usiedli na kanapie i zjedli swoje przysmaki a najmłodszy rozpłakał się

- Co się dzieje Cal hm? - Luke wziął go na ręce i wtulił w siebie

- Ma brudną pieluszkę, zaraz to naprawimy. Potrzymaj go idę po jego torbę do samochodu - wyminął go Ashton a Luke zaczął kołysać brunetem

- Już ciii - powiedział głaszcząc go - Już dobrze tak? Zaraz przyjdzie Ash

- Tatusiu? Dlaczego Calum płacze? - Michael stanął obok i pogładził go po plecach

- Zrobił siku i trzeba go przewinąć wiesz? - uśmiechnął się

- Fuj - skwasił się - ja go nie przebiore

- Oczywiście ze nie. Sam jesteś na to za mały - uśmiechnął się

- A kto go przebierze? Ty nie... Jesteś moim tatusiem a nie jego - wymamrotał jednak wtedy też wrócił do salonu Ashton z torbą na ramieniu

- Gdzie mój kwiatuszek? - zapytał podchodząc do nich - Chodź kochanie

- Tato bebe - wyjąkał tylko Calum a Ashton go przytulił

- Gdzie mogę go przebrać?

- Na górę, obok pokoju Michaela. Tam masz przewijak i wszystko co potrzebne - mruknął Luke

- Chodź skarbie, zaraz wrócisz się bawić - pogłaskał go po pleckach i wszedł na piętro gdzie szybko odnalazł pokój z przewijakiem gdzie położył Caluma

Szybko go rozebrał i założył nową pieluchę po czym na nowo ubrał

- Czym się chcesz teraz pobawić Cally? - posadził go na dywanie gdy zeszli na dół a on złapał maskotkę Michaela

Clifford od razu pokręcił głową i zabrał mu ją - Moja - wydał wargi

Calum od razu się rozpłakał a Michael mocniej przytulił do siebie przytulankę

- Mikey - westchnął Luke - Przecież ci jej nie zabierze. Chce się tylko pobawiac

- Ale ona jest moja - wyjąkał cicho i przytulił ją

________________________________________

Hejka!

Jejku dawno mnie tutaj nie było ale rozdziały wlatywały na Calma gdzie was zapraszam!

Pokomentujecie?

Miłego dzionka ❤

Silent Boy  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz