Rozdział 47

471 48 3
                                    

Luke sam nie był pewien jak do tego doszło że teraz razem z Michaelem i obcym mężczyzną siedzieli na komisariacie policji. Nie mógł pozwolić by mu go odebrano a nieznajomy miał o nim dużo informacji

- Dobrze, czy ma Pan zgodę na posiadanie uległego, wyniki badań oraz umowę z ośrodkiem? - zadał pytanie komisarz

- Mam kopię na swoim telefonie, rozumie Pan. Nie noszę tych dokumentów ciągle przy sobie

- Proszę je do nas przesłać, chcieliśmy je zobaczyć - Luke od razu pokiwał głową i wyjął telefon. Po chwili dokumenty zostały wysłane a następnie wydrukowane

- Ma Pan jakiś dokument uległego? Dowód osobisty?

- Michael nie ma dowodu, jest niepełnoletni. Mam tylko jego wyniki badań i legitymację szkolną

- Proszę napisać z jakiego ośrodka został zabrany, oni powinni mieć jego dokumenty

- To mój uległy, jak już wspominałem - wycedził słowa brązowowłosy - a on mi go ukradł

- Proszę Pana dokument tożsamości - wyrecytował a ten niechętnie podał go policjantowi. Luke miał przez chwilę wrażenie że był to dowód z Australii jednak pomyślał że musiało mu się to przewidzieć

- Dobrze, zadzwonię do ośrodka, proszę chwilę zaczekać - wstał i wykonał połączenie. Dopytywał o Michaela i o jego adopcje - proszę podesłać dokumenty adopcyjne

- Tatusiu - wyjąkał Michael i mocno go przytulił. Ciągle bardzo się bał że go zabiorą a on trafi do dziwnego mężczyzny

- Wszystko będzie dobrze skarbie - wyszeptał gładząc go po głowie - spokojnie, nie płacz

- Nie chce żeby mnie zabrali, obiecuję że będę grzeczny i będę sprzątał po obiedzie - wyszeptał a Luke tylko uśmiechnął się na to. Słowa młodszego były dla niego tak urocze

- Czy nie może Pan zapytać Michaela jak to wszystko wygląda? Przecież nie skłamie - zaczął blondyn

- Jest niepełnoletni a dodatkowo tym bardziej może skłamać chcąc zostać z Panem

- No właśnie, ale to ja adoptowałem. Jestem jego pierwszym opiekunem. To ja mam do niego prawa a ten mężczyzna pojawił się znikąd

- To nie prawda, Michael był moim podopiecznym. Byłem z nim na zakupach gdy ten mężczyzna go zabrał. Możemy już skończyć te gierki i oddasz mi mojego uległego?

Luke westchnął cicho i tylko mocniej go przytulił. Miał wszystkie dokumenty oraz wyniki badań. Nie mogli się go przyczepić pod tym względem jednak bał się że stwierdzą że jest niewystarczający

- Ja chce zostać z Lu - Mike zaczął mówić - ja go nie znam - wskazał na obcego mężczyznę - proszę - spojrzał mu w oczy - chce być z Lu

- Dobrze, na razie uległy zostanie z Panem Hemmingsem a my gdy tylko otrzymamy dokumenty z ośrodka wydamy decyzję

- Ale on jest mój! Dlaczego ma zostać z nim!

- Proszę się uspokoić - oficer się podniósł - sprawę uznaję na ten moment za zakończoną

- Dziękuję - Luke wstał by uścisnąć jego dłoń a Michael również wyciągnął swoją mniejszą dłoń chcąc go pożegnać

- Jesteś bardzo uroczy, prawie jak mój uległy Niall - westchnął gdy drugi mężczyzną wyszedł - myślę że macie naprawdę duże szanse wygranej. On nie ma żadnych dowodów że Michael jest jego. Oczywiście zostanie to jeszcze zweryfikowane

- Dziękuję naprawdę, Mikey jest ze mną już dość długo i nie wyobrażam sobie by ktokolwiek mógł mi go zabrać. Może zostawię swój numer by ułatwić kontakt

- Tak, proszę - podał mu kartkę i długopis. Luke zapisał swój numer oraz imię i nazwisko

- Jestem oficer Liam Payne, jeśli się czegoś dowiem to zadzwonię ale gdyby Pan chciał się czegoś dowiedzieć to powołuj się na moje nazwisko

- Dobrze, w takim razie do widzenia i jeszcze raz dziękujemy - wziął chłopca na ręce i powoli wyszedł z komisariatu. Michael zaczął powoli przysypiać a Luke wiedział że był to dla niego intensywny dzień. Gdy dojechali do mieszkania blondyn wniósł go do domu i położył w łóżku zdejmując jego buty i bluzę

- Dobranoc słoneczko - cmoknął go w czoło i po cichu wyszedł z sypialni. Postanowił rozpakować zakupy i zrobić coś dobrego do jedzenia a w międzyczasie zadzwonić do Ashtona i opowiedzieć mu o wszystkim co się wydarzyło

Ten z początku był wściekły jednak z czasem zaczął się uspokajać na wieść że Michael jest bezpieczny a drugi mężczyzna go nie odbierze

- Miał australijki dowód, może to przypadek albo mam urojenia ale może moja matka maczała w tym palce

- To ma dużo sensu. Gdyby on zabrał Michaela ona mogła ci dać innego uległego. Pewnie jakąś ułożoną dziewczynkę - prychnął - ale to dużo zachodu, myślisz że zrobiła by coś takiego?

- Myślę że jest do tego zdolna, nie odzywa się do mnie od świąt. Nie zaprosiła nas na swoje urodziny a zawsze to robiła

- Sprawa jest dziwna ale nie masz żadnych dowodów. Może jednak to zbieg okoliczności a on po prostu pomylił Michaela z jakimś innym chłopcem?

- Mam nadzieję, jeśli to moja matka nie odpuszczę jej tego

_________________________________________

Hej!

Zmotywowałam się do pisania i napisał wam coś dzisiaj tutaj ❤
Komentarze i gwiazdki bardzo mile widziane!

Silent Boy  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz