Ps. Wyjaśnienia na dole
- Nie możesz ze mną...? - zapytał bardzo
cicho zawstydzony- Chciałbym porozmawiać z tatą Mikey, jak nie chce się bawić to możesz iśc zobaczyć ogród
- No... Dobrze - powiedział cichutko i podreptał w jego stronę
Usiadł obok uległego a ten od razu go przytulił na swój sposób i zaczął ślinić jego ramię
- Przestań, fu - odsunął się od niego
- Tulic! - pisnął i wyciągnął w jego stronę swoje ręce
- Nie chce - burknął - Obsliniles się cały
Mały George spojrzał na niego a jego oczy się zaszkliły. Po chwili zaczął płakać i uderzać rączkami w dywan
- Ej, przestań - westchnął - Czemu płaczesz?
- Co się dzieje mały? - do pokoju wszedł Ben i podniósł chłopca od razu go uspokajając - co się stało Mike? Dlaczego płakał?
- Nie wiem, chyba się zaślinił. - wzruszył ramionami chłopak
- Oj skarbie, już wycieramy - zagruchał i wziął jego pieluszki by go wytrzeć. Pocałował go w czoło i posadził obok Michaela
- Czemu on płaczu? - zapytał Clifford
- Ciebie powinienem zapytać, najwidoczniej przeszkadzała mu ta ślina albo ma brudną pieluszkę. Zaraz go przebiorę
- Chciał mnie obślinić. To było fuj - zmarszczył nosek
- Greg dość mocno się ślini w przestrzeni, to przecież nic złego Mikey - podniósł się z klęczek i zabrał chłopca by go przebrać a Michael podszedł do Luke'a będąc głodnym
- Chce jeść - powiedział cicho znajdując go w salonie
- Zaraz będzie obiad Mikey - pocałował go w czoło - pójdziemy potem na spacer? Chciałbyś?
- Tak, ale... Sami? - zapytał cichutko
- Możemy zapytać czy Ben i Greg chcą iść z nami, możemy iść na plac zabaw i lody. Co ty na to?
- No... A może jednak sami... - zasugerował cicho
- Możemy iść sami Mikey, ale musisz ładnie zjeść obiadek skarbie
- A co jest na obiadek? - zapytał przeczkrzywiając główkę
- Mama zrobiła zapiekankę z warzywami, jest pyszna miśku - pocałował go w policzek i przeszedł do kuchni gdzie na razie był tylko jego ojciec
Zajęli miejsca obok niego i nałożyli sobie obiadu cicho rozmawiając o świętach i rzeczach które trzeba jeszcze przygotować
Mike siedział przyklejony do Luka przez cały czas jedząc zapiekankę
Po posiłku wybrali się razem na spacer w najbliższej okolicy. Zjedli lody i rozmawiali na wszystkie tematy
Gdy wrócili do domu Luke siedział w salonie przy kominku z Benem chcąc porozmawiać a Michael zasnął jak tylko wrócili z spaceru
Był zmęczony podróżą i całym dniem. Z resztą nie tylko on. Luke po jakimś czasie również się położyć.
Z samego rana obudziły ich głośne rozmowy z parteru jednak Michael tylko schował się pod poduszkę- Hej, maluchu - Luke zdjął ją z niego - Wstajemy
- Nie tatusiu - wyjąkał cicho i skulił się obejmując dłońmi uda
- Wstajemy kochanie - podniósł go i razem zeszli na parter widząc mamę blondyna i Jacka z uległymi
- Dzień dobry - przywitał się radośnie
- Luke! - jego mama od razu go wyściskała tak samo jak Jack. Po chwili jednak Liz spojrzała na Michaela a jej uśmiechł znikł widząc drobnego chłopca
- Mamo, to własnie mój Mikey - Blondyn przysunął go do siebie
- Twój kto kochanie? - zmarszczyła brwi i zmierzyła wzrokiem chłopca
- Uległy mamo, przecież już ci opowiadałem - westchnął
- No tak - wymusiła uśmiech i odwróciła się chcąc wyściskał uległych Jacka
Luke spojrzał jedynie na to po czym westchnął - Mikey... Bardzo chciał was poznać
- Wybacz ale mam teraz sporo do zrobienia, wigilia się sama nie ugotuje - uniosła brew
- Pomożemy - uśmiechnął się - Prawda słonko?
- Nie trzeba, idźcie się przywitać z innymi
- To też zrobimy - wziął Mike'a za rękę witając się z innymi gośćmi
Każdy go wyściskał łącznie z Jackiem który od razu znów przeprosił za sytuację z jego uległymi. Mike stał lekko wycofany z tyłu. Nie lubił takiej ilości ludzi w jednym miejscu
Usiadł na kanapie z dala od wszystkich i obserwował każdego chcąc uniknąć witania się. Spuścił głowę na swoje palce przyglądając im się uważnie. Nie miał lepszego zajęcia
Po jakimś czasie Luke usiadł obok niego i przytulił go ciągle rozmawiając z rodziną. Był naprawdę szczęśliwy że spędzą te święta razem
_________________________________________
Hejka, witajcie słoneczka!
Obiecałam wyjaśnienia więc wyjaśniam. W ostatnim czasie z Emilią pisanie zupełnie nam nie wychodzi, piszemy bardzo mało i nie jest to co kiedyś. Fakt, dogadujemy się ale nie piszemy nic poza jedną wiadomością dziennie gdzie odpisujemy na książkach dlatego ten rozdział był pisany z dobre trzy tygodnie. Nie chce wam pisać że wracamy z aktywnością bo to byłoby okropne kłamstwo. Nie wiem co będzie dalej z pracami dlatego proszę tylko o nie wyrzucenie🙏tych prac z biblioteki bo na pewno zostaną dokończone. Nie wiem czy sama to zrobię czy z Emilią ale nie chce was zostawiać z niedokończonymi pracami. Dziękuję wam słoneczka za wszystko i życzę miłej niedzieli ❤
CZYTASZ
Silent Boy /Muke/
FanfictionMichael przeżył w swoim życiu wiele. Na tyle dużo wydarzeń w jego życiu ukształtowało go że stał się całkowicie zamknięty w sobie. Schował się w swojej małej otoczce i tylko niektórym udało się przez nią przebić Ale czy miłemu i wiecznie uśmiechnięt...