Rozdział 49

527 47 1
                                    

Luke przez parę minut wpatrywał się w osłupieniu w niską blondynkę stojącą w drzwiach jego domu. Ostatnim czego się spodziewał to że ta przyjedzie na urodziny uległego którego przecież tak mocno nie trawiła

- Co ty tutaj robisz? - powiedział dopiero po chwili

- Chciałam z tobą porozmawiać synku - zaczęła cicho - ostatnio dość dużo się działo

- Działo się - mruknął tylko - Michael ma urodziny, nie chce psuć jego przyjęcia z powodu twoich uprzedzeń

- Chciałam przeprosić - westchnęła - możemy porozmawiać w środku?

- Wejdź - mruknął i wpuścił ją do środka. Zaprowadził do kuchni na razie omijając imprezę gdzie usłyszał jak Michael otwiera swoje prezenty

Zaparzył herbaty gdy jego rodzicielka siedziała przy stole. Usiadł naprzeciw i odetchnął nie wiedząc co dokładne chciałby jej powiedzieć

- Twoje zachowanie było karygodne, Michael to chłopiec którego wziąłem z ośrodka z powodu ogromnej traumy. Po swiętach miewał koszmary i znowu zamknął się w sobie

- Przepraszam cię skarbie. Nie wiem dlaczego tak zareagowałam. Michael to na pewno cudowny chłopak a ty cudownie się nim opiekujesz. Założyłam po prostu że mając w pełni zdrowego uległego będzie ci łatwiej.

- Nie mnie powinnaś przepraszać. To on to mocno przeżywał. Jednak nie odzywałaś się do nas przez ponad pół roku. To też mnie zabolało

- było mi głupio, byłam pewna że nie chcesz mieć kontaktu po tym co zrobiłam. Proszę, czy mogę od was dostać jeszcze jedną szansę? Poznać Michaela poprawnie i spędzić razem trochę czasu?

Blondyn uśmiechnął się tylko i delikatnie pokiwał głową, to była jego mama a on chciał przecież by Mike poprawnie ją poznał

- Możesz dzisiaj spędzić z nim trochę czasu. Ogólnie z nami, jest Ben i Jack - wstał a ta zaraz za nim ruszyła do salonu.

Gdy tylko weszła rozmowy ucichły. Jej synowie wpatrywali się w nią z zdziwieniem a uległy rozpłakał się. Ostatnim razem gdy ją widział ta była dla niego bardzo nie miła a teraz na pewno chciała go zabrać od Luke'a

- Mikey - wyszeptał blondyn i wziął go na ręce. Zaczął kołysać i uspokajać a Liz poczuła jak bardzo zawiodła swoją rodzinę. Nigdy nie chciała tego by uległy bał się jej i to w dodatku niszcząc jego urodziny

- M-mikey będzie grzeczny! Nie oddawaj - płakał w jego ramionach a Calum od razu podszedł i również zaczął go gładzić po plecach. Dopiero po paru minutach udało się go uspokoić ale mimo tego nie chciał puścić blondyna

- Skarbie, moja mama chciała z tobą porozmawiać. Nie chce cie zabrać. Możesz to dla mnie zrobić i z nią porozmawiać?

- Dobrze Lu - wyszeptał i wstał po czym podszedł niepewnie do kobiety. Ta kucnęła i uśmiechnęła się niepewnie

- Przepraszam cię Mikey za to co zrobiłam. Nigdy nie powinnam cię tak potraktować - zaczęła - mam dla ciebie prezent, wszystkiego najlepszego słodki

- D-dziękuję - przyjął od niej prezent i od razu zaczął go otwierać. Usmiechnął się i pisnął szczęśliwy widząc ogromny zestaw Lego - Jest najfajniejszy!

- Podziękuj ładnie skarbie - wyszeptał Luke a ten niepewnie podszedł do kobiety i jeszcze raz jej podziękował

- Jest naprawdę uroczy, nie wiem jak mogłam tak zareagować

- Chce Pani tortu? - zapytał po chwili widząc jak niezręcznie siedzi na krańcu kanapy. Kobieta pokiwała głową a Luke ukroił jej kawałek i podał

Michael dalej bawił się z gośćmi i ciągle wszystkich zagadywał. Był szczęśliwy że może spędzić ten dzień z swoimi przyjaciółmi i tatusiem w dodatku dostając masę prezentów. Nic dziwnego że po tak intensywnym dniu gdy tylko pożegnali ostatnich gości zaczął zasypiać i trzeć swoje oczy

- Tatusiu - wymamrotał cicho - chodźmy spać, rano to posprzątamy

- Idź już do łóżka, ja się tym zajmę i zaraz do ciebie dołączę

- Ale zostaw moje prezenty - krzyknął i pobiegł na piętro. Przebrał się w piżamę i już po chwili leżał otulony miękkim materiałem. Kilka minut później Luke przyszedł do sypialni i gdy się przebrał sam położył się obok uległego. Pocałował go w czoło i dokładnie okrył kołdrą. Był zadowolony z takiego obrotu spraw oraz że w końcu udało mu się dogadać z matką a Michael spędził cudowny czas z jego rodziną i Cashtonem.

Bardzo szybko zasnął ciągle przytulając Michaela a z samego rana gdy tylko chłopiec się obudził pobiegł na parter rozpakowywując zestaw lego i składając go

Silent Boy  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz