Luke przez parę minut wpatrywał się w osłupieniu w niską blondynkę stojącą w drzwiach jego domu. Ostatnim czego się spodziewał to że ta przyjedzie na urodziny uległego którego przecież tak mocno nie trawiła
- Co ty tutaj robisz? - powiedział dopiero po chwili
- Chciałam z tobą porozmawiać synku - zaczęła cicho - ostatnio dość dużo się działo
- Działo się - mruknął tylko - Michael ma urodziny, nie chce psuć jego przyjęcia z powodu twoich uprzedzeń
- Chciałam przeprosić - westchnęła - możemy porozmawiać w środku?
- Wejdź - mruknął i wpuścił ją do środka. Zaprowadził do kuchni na razie omijając imprezę gdzie usłyszał jak Michael otwiera swoje prezenty
Zaparzył herbaty gdy jego rodzicielka siedziała przy stole. Usiadł naprzeciw i odetchnął nie wiedząc co dokładne chciałby jej powiedzieć
- Twoje zachowanie było karygodne, Michael to chłopiec którego wziąłem z ośrodka z powodu ogromnej traumy. Po swiętach miewał koszmary i znowu zamknął się w sobie
- Przepraszam cię skarbie. Nie wiem dlaczego tak zareagowałam. Michael to na pewno cudowny chłopak a ty cudownie się nim opiekujesz. Założyłam po prostu że mając w pełni zdrowego uległego będzie ci łatwiej.
- Nie mnie powinnaś przepraszać. To on to mocno przeżywał. Jednak nie odzywałaś się do nas przez ponad pół roku. To też mnie zabolało
- było mi głupio, byłam pewna że nie chcesz mieć kontaktu po tym co zrobiłam. Proszę, czy mogę od was dostać jeszcze jedną szansę? Poznać Michaela poprawnie i spędzić razem trochę czasu?
Blondyn uśmiechnął się tylko i delikatnie pokiwał głową, to była jego mama a on chciał przecież by Mike poprawnie ją poznał
- Możesz dzisiaj spędzić z nim trochę czasu. Ogólnie z nami, jest Ben i Jack - wstał a ta zaraz za nim ruszyła do salonu.
Gdy tylko weszła rozmowy ucichły. Jej synowie wpatrywali się w nią z zdziwieniem a uległy rozpłakał się. Ostatnim razem gdy ją widział ta była dla niego bardzo nie miła a teraz na pewno chciała go zabrać od Luke'a
- Mikey - wyszeptał blondyn i wziął go na ręce. Zaczął kołysać i uspokajać a Liz poczuła jak bardzo zawiodła swoją rodzinę. Nigdy nie chciała tego by uległy bał się jej i to w dodatku niszcząc jego urodziny
- M-mikey będzie grzeczny! Nie oddawaj - płakał w jego ramionach a Calum od razu podszedł i również zaczął go gładzić po plecach. Dopiero po paru minutach udało się go uspokoić ale mimo tego nie chciał puścić blondyna
- Skarbie, moja mama chciała z tobą porozmawiać. Nie chce cie zabrać. Możesz to dla mnie zrobić i z nią porozmawiać?
- Dobrze Lu - wyszeptał i wstał po czym podszedł niepewnie do kobiety. Ta kucnęła i uśmiechnęła się niepewnie
- Przepraszam cię Mikey za to co zrobiłam. Nigdy nie powinnam cię tak potraktować - zaczęła - mam dla ciebie prezent, wszystkiego najlepszego słodki
- D-dziękuję - przyjął od niej prezent i od razu zaczął go otwierać. Usmiechnął się i pisnął szczęśliwy widząc ogromny zestaw Lego - Jest najfajniejszy!
- Podziękuj ładnie skarbie - wyszeptał Luke a ten niepewnie podszedł do kobiety i jeszcze raz jej podziękował
- Jest naprawdę uroczy, nie wiem jak mogłam tak zareagować
- Chce Pani tortu? - zapytał po chwili widząc jak niezręcznie siedzi na krańcu kanapy. Kobieta pokiwała głową a Luke ukroił jej kawałek i podał
Michael dalej bawił się z gośćmi i ciągle wszystkich zagadywał. Był szczęśliwy że może spędzić ten dzień z swoimi przyjaciółmi i tatusiem w dodatku dostając masę prezentów. Nic dziwnego że po tak intensywnym dniu gdy tylko pożegnali ostatnich gości zaczął zasypiać i trzeć swoje oczy
- Tatusiu - wymamrotał cicho - chodźmy spać, rano to posprzątamy
- Idź już do łóżka, ja się tym zajmę i zaraz do ciebie dołączę
- Ale zostaw moje prezenty - krzyknął i pobiegł na piętro. Przebrał się w piżamę i już po chwili leżał otulony miękkim materiałem. Kilka minut później Luke przyszedł do sypialni i gdy się przebrał sam położył się obok uległego. Pocałował go w czoło i dokładnie okrył kołdrą. Był zadowolony z takiego obrotu spraw oraz że w końcu udało mu się dogadać z matką a Michael spędził cudowny czas z jego rodziną i Cashtonem.
Bardzo szybko zasnął ciągle przytulając Michaela a z samego rana gdy tylko chłopiec się obudził pobiegł na parter rozpakowywując zestaw lego i składając go
CZYTASZ
Silent Boy /Muke/
FanficMichael przeżył w swoim życiu wiele. Na tyle dużo wydarzeń w jego życiu ukształtowało go że stał się całkowicie zamknięty w sobie. Schował się w swojej małej otoczce i tylko niektórym udało się przez nią przebić Ale czy miłemu i wiecznie uśmiechnięt...