Ten przesunął po nim dłonią - To dobrze. Jak się dziś czujesz?
- Dobrze, ale przepraszam że zniszczyłem twoją wigilię. To moja wina
- Hej, niczego nie zniszczyłeś mały, to wszystko nie stało się z twojej winy naprawdę - zapewnił
- Gdybym był dziewczynką i więcej się nauczył nie musiałbyś się mnie i wstydzić ani spędzać nocy w hotelu
- To nie ma znaczenia. Bardzo dobrze mi się z Tobą śpi kwiatuszku
- Dziękuję tatusiu, z tobą także się dobrze śpi - zarumienił się delikatnie i splótł razem swoje paluszki po czym usłyszał pukanie do drzwi. Luke otworzył i odebrał dla nich śniadanie po czym usiadł przy małym stoliku
- Chodź, - wziął go na kolana i zaczął karmić - Jedz maluchu
Michael grzecznie otwierał buzię i karmił chłopca który na końcu uśmiechnął się i podziękował za posiłek
- Było bardzo dobre, naprawdę niezłe mają tu jedzenie - pochwalił Luke dojadajac za nim jedzenie
Michael pokiwał głową i znów mocno go przytulił. Za chwilę mieli się spakować i jechać na samolot. Luke nie miał zamiaru dłużej zostać w Australii
- Cieszysz się że wracamy mały? - zapytał pakując ich jasnowłosy mężczyzna
- Chciałem dłużej zostać, ale jak wrócimy to się zobaczę z Calumem! - zachichotał
- Tak, napewno za Tobą tęskni - uśmiechnął się przyjaźnie mężczyzna
Spakował resztę ich rzeczy a następnie udali się do recepcji oddać klucze oraz uregulować rachunek. Michael skakał podekscytowany na myśl o locie samolotem
- Cieszysz się co? - Hemmings uśmiechnął się do niego - Też zawsze lubiłem latać
Kilka miesięcy później nastąpił oczekiwany przez wszystkich koniec roku szkolnego. Michael jak i Luke siedzieli szczęśliwi w auli słuchając ostatnich słów dyrektora. Za kilka chwil mieli odebrać świadectwa a następnie świętować zakończenie razem z Calumem i Ashtonem
- Musimy tu jeszcze siedzieć, to wszystko jest taaakie nudne - zamruczał chłopak niechętnie patrząc przed siebie znudzony - Chce już do Cala i Asha - wydął wargi
- Jeszcze ci się znudzą Mike - zaśmiał się cicho
- Od nich nigdy nie będę chciał mieć wolnego. Są super - powiedział z entuzjazmem
- Naprawdę cieszę się ze tak mocno się polubiliście - złapał go za dłoń i chciał wracać do domu jednak Jack ich dogonił chcąc porozmawiać
Michael od razu spojrzał na Luke'a kuląc się za nim z tyłu zaczynając bawić się swoimi palcami
- Luke, porozmawiajmy - zaczął cicho starszy jednak blondyn tylko wziął Michael na ręce i zaprzeczył
- Nie mamy o czym Jack
- To… Było nieporozozumienie. Sam rozumiesz - powiedział ten przyspieszając za nim kroku
- Nieporozumienie?! Nietolerancyjność to nieporozumienie? Spodziewałem się każdej reakcji ale nie takiej. Żaden z was również nic nie zrobił tylko zgodziliścię się z matką - warknął i wyszedł z budynku. Jack dalej szedł za nim do momentu gdy Luke zatrzymał się przy samochodzie i otworzył go nie chcąc by Michael słuchał ich wymiany zdań
- Masz racje, postąpiliśmy niewłaściwie w stosunku do Michaela. Powinnismy zareagować - westchnął starszy
- Już sama mama powinna wiedzieć jak się zachować. Michael już wystarczającą oberwał w życiu a po wigilii po raz kolejny był w rozsypce twierdząc że to jego wina
- Wiesz że jest przewrażliwiona. Ten dzień był dla niej stresujący… - westchnął mężczyzna - Wiesz że jest perfekcjonistką
- Nie tłumacz jej - warknął od razu - popełniła błąd, jeśli będzie chciała przeprosi a na razie wybacz ale się spieszę
- To nasza matka powinieneś zrozumieć że ma już swoje lata i… - kontynuował dalej blondyn
- To jej nie usprawiedliwia a ja nie pozwolę by mówiła takie rzeczy o Michaelu. Nie chcę na chwilę obecną rozmawiać ani o niej ani z nią
- Więc bez niej, Ben przyjechał wczoraj do miasta. Wyskoczymy jak za dawnych czasów na piwo? Może pizzę?
- To nie jest dobry pomysł Jack, daj spokój - mruknął - Chcę spędzić czas z Michaelem bo ostatnio oboje mieliśmy dużo zajęć
- To tylko jeden wieczór, Calum i Ashton na pewno się chętnie nim zajmą a jeśli nie podeśle ci numer do opiekunki moich uległych - przygryzł wargę a blondyn westchnął widząc że naprawdę mu zależy by gdzieś razem wyjść
- Dzisiaj?
- Dzisiaj, wyślę ci adres. I przekaże Benowi
- No dobrze - zgodził się i wsiadł do samochodu samemu uśmiechając się że po kilku miesiącach znowu zobaczą się w trójkę i spędzą razem czas
- Chcesz nocować dzisiaj u Cala i Asha?
- Sam? - spojrzał na niego
- No z nimi. Zadzwonię i zapytam dobrze?
- Tak, bardzo chcę - uśmiechnął się i zaczął nucić piosenkę którą włączył dominat w radiu
Luke zadzwonił do nich podczas jazdy samochodem używając do tego radia w samochodzie by Michael mógł również rozmawiać. Ci zgodzili się mówiąc że zrobią sobie wieczór filmowy oraz ciasteczka co bardzo ucieszyło chłopca. Po chwili dojechali do domu
________________________________________
Hejka!
Co tam u was skarby, dodaje dzisiaj i mam zamiar w tym tygodniu dodać więcej z powodu moich urodzin. Niech to będzie taki drobny prezent❤
Miłego wieczorku!
CZYTASZ
Silent Boy /Muke/
FanfictionMichael przeżył w swoim życiu wiele. Na tyle dużo wydarzeń w jego życiu ukształtowało go że stał się całkowicie zamknięty w sobie. Schował się w swojej małej otoczce i tylko niektórym udało się przez nią przebić Ale czy miłemu i wiecznie uśmiechnięt...