Pocałował chłopca w głowę, i dopiero wtedy dostrzegł łzy na jego policzkach.
- Nie płacz maluchu. - Ulokował ręcę pod jego pachami i podniósł go delikatnie. Posadził na swoich kolanach i delikatnie przytulił. - Przepraszam że dotykałem twoją ranę małpko. Musiałem zobaczyć czy nic takiego ci sie nie stało.
Mike lekko pokiwał głową i otarł łezki, wtulając się w niego delikatnej.
- Włączę ci bajki, a ja muszę trochę popracować. Później się pobawimy i ustalimy reszte zadań. - westchnął, i położył go na kanapie po czym puścił kanał dla dzieci - Mój gabinet jest na piętrze. Zostawię otwarte drzwi w razie czego.
Mike usiadł wygodniej na kanapie i pokiwał głową, po czym zaczął oglądać.
Blodnyn za to wziął wszystkie swoje dokumenty i zaszył się w gabinecie na kilka godzin.
Zaczął pracować na komputerze, pisząc różne dokumenty tekstowe i wysyłając e-maila.
Po kilku godzinach zamknął program i odetchnął. Pracował dzisiaj dłużej ale za to jutro miał wolny dzień, który miał zamiar spędzić z swoim uległym.
Chciał jechać z nim do sklepu, i może w jakieś fajne miejsce? Iść z nim na spacer, albo do kina?
Chciałby lepiej go poznać i aby ten w końcu się przed nim otworzył.
Postanowił, że gdy pojadą do sklepu kupi mu jeszcze jakiegoś pluszaka, i te mięciutką piżamę którą ten tak chciał.
Musi też kupić mu nowe ubrania, bo jak na razie nastolatek prezentował się tylko w tych z ośrodka. Westchnął i wstał, po czym wszedł po cichu do jego pokoju a w kącie zauważył jego plecak. Otworzył go i od razu zauważył że uległy ma tam tylko dwie koszulki i jedną parę spodni. Jego piżamę i jakąś bieliznę, jednak było tego wszystkiego bardzo mało.
Nie były też najlepszego stanu, spodnie w prawdzie nie były poprzecierane ale nie wyglądały na nowe i wygodne. Wiedział, że ośrodki j lecznice dla uległych nie były zbyt bogato wyposażone i dawały uległym to czego potrzebowali na swoje możliwości, które nie były jednak zbyt duże.
Schował je do środka i zszedł na dół by zastać słodko pomrukującego uległego. Miał policzek wciśnięty w poduszkę, a jego oczka były ledwo otwarte.
Przysiadł na skraju kanapy poprawiając jego koc i przeczesując włosy wpadające do oczu.
Delikatnie podniósł go z kanapy i oparł swoje ramię, po czym postanowił przenieść do mniej otwartego pokoju by było ciszej.
Wziął też jego pluszaka wiedząc że chłopiec bardzo się z nim zżył, i położył go obok niego.
Uwielbiał uczucie małego ciałka w swoich ramionach, jednak nie mógł trzymać go tak wiecznie. Położył go w jego łóżku i zdjął spodnie by było mu wygodniej. Przykrykł kołdrą i pocałował w czoło na dobranoc.
Chłopak odwrócił się na drugi bok cicho pociągając nosem i wtulił w siebie pluszaka.
Luke tylko przysłonił okno i wyszedł po cichu z pokoju by spał on jak najdłużej i wypoczął.
Przymknął dzwi, jednak nie zamykał ich na wypadek gdyby chłopak się obudził.
Sam zszedł na dół i zrobił listę rzeczy do kupienia dla uległego, oraz plan tego co musiał pozałatwiać. Musiał pamiętać o rachunkach czy projektach do pracy, więc wolał to rozpisać w kalendarzu.
Gdy zapisał większość, okazało się że jest tego o wiele więcej niż z początku mu się zdawało.
Musiał kupić sporo ubrań oraz zapisać do fryzjera. Jego grzywka wpadała do oczu i trzeba również ją przyciąć. Dalej były badania uległych i dominatów, oraz lekarz do którego chciał by Michael chodził.
Oczywiście nie zamierzał rezygnować z tego obecnego, z którym nastolatek był zżyty, jednak i tak trzeba było znaleźć kogoś jeszcze.
Michael miał jeszcze kilka wizyt u psychologa w klinice, ale blondynowi jeszcze bardziej zależało na logopedzie.
Skoro wiedział że chłopak jest w stanie mówić, a w wydobyciu z siebie słów przeszkadza mu jedynie trauma jaką przeszedł to bardzo mu na tym zależało.
Teraz jednak powiesił kartkę na lodówce i zaczął szukać na internecie lekarzy w pobliżu, oraz pisał do różnych o termin spotkania.
Po jakimś czasie znalazł kilku których oferta oraz opinie go zainteresowała i zapisał ich nazwiska.
Po kolei dzwonił do nich, jednak nikt nie chciał się podjąć takiego wyzwania. Już na początku skreślali Michaela a Luke kończył mieć nadzieję.
Westchnął, nie rozumiał ich podejścia. Przecież to nie była wina chłopca że w życiu spotkała go taka krzywda.
Ostatni raz prześledził oczami wszystkie kartki i położył je na blacie. Postanowił dalej poszukać jutro, a teraz zrobić im obiad.
Pomyślał zrobić zupę - krem z cukini i gdy nałożył ją na talerz poszedł obudzić chłopaka.
Delikatnie odsłonił rolety, a uległy zmarszył nosek. Przetarł oczka i odwrócił się w drugą stronę.
- Chodź, zrobiłem obiad, a potem będą lody truskawkowe na deser.Wziął młodszego na ręce opierając go o swoją klatkę piersiową, jednak nastolatek ciągle miał zamknięte oczy i tarł je rękami. Ziewnął i wtulił się w niego.
- Ale z ciebie koala. Mogę cię tak chwile ponosić jeśli chcesz. - Uśmiechnął się.
Podniósł go i zszedł z nim na dół. - Uciąłeś sobie dość długą drzemkę maluchu. Ale to dobrze że się wyspałeś. Wydaje mi się że możesz je robić częściej Mike.
Clifford na to wtulił głowe w zagłębienie jego szyi spokojnie oddychając.
- Ale teraz zjemy obiadek - posadził go na krześle w jadalni i postawił przed nim talerz.
Mike ziewnął i wygodniej ułożył się na krześle patrząc na zupę przed nim. Bardzo ładnie pachniała i wyglądała smacznie.
Zaczął powoli jeść, dmuchając w nią by nie była gorąca. Luke usiadł na przeciw i sam zaczął jeść.
- Dobra? Smakuje ci? - zapytał z nadzieją - Nie gorąca?
Michael pokiwał głową i zjadł kilka kolejnych łyżek, po czym spojrzał na niego.
- I co, dobre? - zapytał, na co Mike lekko pokiwał głową - Potem dostaniesz pyszne lody.
Michael niezauważalnie pokiwał głową i otarł łzę, jednak dalej jadł swoje danie
- Mike? - Luke zmarszczyl brwi i wstał.
Ten spojrzał na niego i również wstał.
- Co się dzieje maluchu? - Zapytał zmartwiony.
Michael tylko pokręcił głową i padł na kolana, po czym zaczął rozpinać jego pasek i spodnie
- Co ty robisz? - Odsunął się o kilka kroków od niego zszokowany.
Michael spuścił głowę i zaczął bawić się palcami. Jego pan chciał lody, więc musiał być dobrym uległym.
- Skarbie czy ty pomyślałeś że... - Powiedział, lecz gdy po chwili skojarzył fakty podszedł do niego.
Michael dalej klęczał, a gdy dominat podszedł złapał za jego pasek i chciał zsunąć spodnie, jednak ręce blondyna go powstrzymały go.
_________________________________________
Hejo hej! Wybaczcie kochani że wyszło takie opóźnienie ale bardzo późno wróciłam z szkoły + rozdziałek był nie sprawdzony ale moja kochaniutka Justynka mi go podesłała poprawionego za co dzięki mordo!
Jak wbijecie tutaj z 50 gwiazdek i 50 komentarzy jutro wlatuje kolejny! Wiem że umiecie to zrobić
CZYTASZ
Silent Boy /Muke/
FanfictionMichael przeżył w swoim życiu wiele. Na tyle dużo wydarzeń w jego życiu ukształtowało go że stał się całkowicie zamknięty w sobie. Schował się w swojej małej otoczce i tylko niektórym udało się przez nią przebić Ale czy miłemu i wiecznie uśmiechnięt...