- Dużo bardziej niż mama tatę - uśmiechnął się - Kocham cię najbardziej na całym świecie
- Więc będziemy się kochać?
Ten otworzył szerzej oczy nie spodziewając się takiego pytania - C-co?
- Jak byłem u tamtego pana - zaczął - to on tez tak robił
Luke przymknął oczy po czym odetchnął - Mikey... - zaczął
- Jak dawał swojego penisa w moją pupkę to czasem dostawałem słodycze. Chciałbym czekoladkę sir...
- Kochanie - przytuliłem go do swojej piersi czyjac narastającą złość - Nigdy do niczego cię nie zmuszę.... Dostaniesz co tylko zechcesz ale... Napewno nie za coś takiego? Nie zrobię nic czego nie chcesz
- Bedziesz dalej kochał? - wyszeptał w jego pierś
- Będę zawsze cię kochał zawsze tak? - spojrzał mu w oczy
- Mhm - zamruczał a Luke zaczął masować jego plecy. Oboje siedzieli wtuleni w siebie korzystając z ciepła drugiego
Luke nierozumial jak można skrzywdzić takiego chłopca, takiego ślicznego i cudownego. Chłopiec był bardzo kruchy a teraz leżał w ramionach Luke'a relaksując się
Jego słowa poniekąd go przeraziły, wiedział że chłopiec przeszedł naprawdę wiele, ale nie że aż tyle
- Mike nie możesz spać, już przespałeś dzisiaj dużo. Nie zaśniesz w nocy
Michael mruknął jedynie sennie wtulając twarz w zagłębienie w jego szyi
- Dopiero co wstałeś, dobrze się czujesz? Może jesteś chory i dlatego taki zmęczony
- Nie - pokręcił głową dalej będąc wtulonymi w jego szyje
- To co ci jest? Chcesz pooglądać bajki albo pograć w jakieś gry?
- Tulić... - wymamrotał w jego ramie
- Nie Mike, koniec spania - wstał z nim na rękach i odstawił na ziemi - chodź na obiad
- Nie che - wymamrotał chłopiec
- Zrobiłem zupkę - przeszedł do kuchni i nalał mu porcję do miseczki
Ten spojrzał na nią - Nakarmisz? - poprosił
- Jasne - wziął go na kolana - nigdy nie miałeś problemu z apetytem, co sie dzieje?
Michael wzruszył ramionami - Ty daj - wskazał na zupkę
- Proszę - zaczął mu ją dawać chodź po kilku łyżeczkach Michael zacisnął usta i pokręcił głową
- Bardzo mało zjadłeś maluchu - westchnął zmartwiony
- Nie chce już - wymamrotał i zacisnął powieki
- Mikey... - westchnął i odetchnął - Będziesz głodny
- Nie chce już - wymamrotał cicho i pokręcił głową
- Eh... - westchnął kręcąc głową - Niech ci będzie
- Idź naszykować ubrania na jutro na rozpoczęcie i do kąpania. Już po piątej a musisz się wyspać
- Nie - westchnął cicho i wtulił się w niego
- To nie była prośba Mike - odsunął się kawałek od niego - idź po te ubrania
- Tuli - powiedział znów wtulając się w niego
- Co jest dzisiaj z tobą? - westchnął tylko i podniósł go opierając o swoje biodro
Mike pokręcił głową dalej do niego przytulony, chciał być wtulony do niego najlepiej cały czas
- Koniec tego tulenia Michael, idź po te ubrania - westchnął i sam wszedł na górę
Michael westchnął i powoli po nie poszedł zupełnie się nie śpiesząc. Wyjął z szafy czarne spodnie i białą koszulę po czym rzucił je na krzesło i zawinął się na łóżku w kokon
- Mikey - westchnął Luke lekko zmartwiony podchodząc do niego i kucając przy lóżku - Co się dzieje?
- Nic - mruknął cicho i zakrył się kołdrą
- Mike, przecież widzę - zmarszył brwi odkrywając go
- N-nie ce do skoly - wymamrotał cicho
- Co? - spojrzał na niego - Dlaczego kochanie?
- A jak nie polubią?
- Napewno polubią... - pokiwał głową
- ne bo Mike slabo mowi - westchnął cicho i podniósł się delikatnie - nie ce isc
- Och kochanie - przytulił go do siebie - Nikt nie będzie na to zwracał uwagi obiecuje
- A jak tak? I Mike nie znajdzie kolegow?
- Och maluszku... - zaczął go kołysać - Napewno znajdziesz, jesteś super chłopcem
- Musę isc? Wole byc w domciu
- Mikey, wiesz że nie ma takiej opcji. Musisz iść do szkoły - westchnął
- Mhm - mruknął w jego klatkę piersiową - mogę isc w tym? - wskazał na koszulę na krzesle
- Pierwszego dnia musisz się ładnie ubrać skarbie - uśmiechnął się. Podszedł do krzesła gdzie leżała jedna z białych koszul Michaela i wziął ją po czym podszedł do chłopca - Nie martw się Mikey
- Wszystko będzie dobrze a jutro poznasz dużo wspaniałych ludzi - delikatnie go podniósł i wtulił w swoją klatkę piersiową - a teraz cię wykąpie i przygotuje do snu
- A pójdziesz ze mną? - spojrzał na niego prosząco
- Mhm, możemy wziąść wspólną kapiel - wszedł z maluchem do łazienki i zaczął napuszczać wody do wanny dodając różnych płynów. Powoli zdjął z nastolatka ubrania i wsadził go do wanny pełnej ciepłej wody
- Ze mną - Mike wyciągnął rękę w jego stronę
Luke tylko kiwnął głową i rozebrał się po czym usiadł w wannie na przeciw Michaela i uśmiechnął się
Clifford od razu się do niego przysunął przylepiając do niego wtulony
- Co kochanie? Ale dzisiaj z ciebie przylepa
- Tuli - wtulił się w niego
Luke objął go ramionami i zjechał palcami na jego pośladki delikatnie je ściskając
Michael uśmiechnął się lekko i mocniej do niego przytulił. Nie chciał iść do szkoły
Po prawie dwugodzinnej kąpieli Luke wyjął śpiącego nastolatka z wody i ubrał w piżamę składającą się z sweterka i bokserek po czym ułożył go w jego łóżeczku i sam poszedł do siebie się ubrać i przygotować do snu
Z samego rana zaspany Michael zszedł na parter gdzie czekało na niego śniadanie a blondyn biegał po domu szykując mu ubrania i dzwoniąc do firmy z jakąś ważną sprawą. Uległego niezbyt to interesowało więc poprostu zajął się jedzeniem oglądając jakiś denny program w telewizji
- Mike jesz?! - krzyknął z innego pokoju mężczyzna wykonując kolejny telefon
__________________________________________
Hej!
Co tam u was?
Nie ma coś ostatnio komentarzy i nie ma motywacji do wstawiania :////
Chcecie nowe ff na dniach?
Mamy coś o niepełnosprawności gdzie Michael jeździ na wózku lub Calm ale tam mamy 1 rozdział dopiero więc ono było później+ Na dniach zakończymy ALPL
CZYTASZ
Silent Boy /Muke/
FanfictionMichael przeżył w swoim życiu wiele. Na tyle dużo wydarzeń w jego życiu ukształtowało go że stał się całkowicie zamknięty w sobie. Schował się w swojej małej otoczce i tylko niektórym udało się przez nią przebić Ale czy miłemu i wiecznie uśmiechnięt...