Rozdział 24

1.4K 111 30
                                    

- Dużo bardziej niż mama tatę - uśmiechnął się - Kocham cię najbardziej na całym świecie

- Więc będziemy się kochać?

Ten otworzył szerzej oczy nie spodziewając się takiego pytania - C-co?

- Jak byłem u tamtego pana - zaczął - to on tez tak robił

Luke przymknął oczy po czym odetchnął - Mikey... - zaczął

- Jak dawał swojego penisa w moją pupkę to czasem dostawałem słodycze. Chciałbym czekoladkę sir...

- Kochanie - przytuliłem go do swojej piersi czyjac narastającą złość - Nigdy do niczego cię nie zmuszę.... Dostaniesz co tylko zechcesz ale... Napewno nie za coś takiego? Nie zrobię nic czego nie chcesz

- Bedziesz dalej kochał? - wyszeptał w jego pierś

- Będę zawsze cię kochał zawsze tak? - spojrzał mu w oczy

- Mhm - zamruczał a Luke zaczął masować jego plecy. Oboje siedzieli wtuleni w siebie korzystając z ciepła drugiego

Luke nierozumial jak można skrzywdzić takiego chłopca, takiego ślicznego i cudownego. Chłopiec był bardzo kruchy a teraz leżał w ramionach Luke'a relaksując się

Jego słowa poniekąd go przeraziły, wiedział że chłopiec przeszedł naprawdę wiele, ale nie że aż tyle

- Mike nie możesz spać, już przespałeś dzisiaj dużo. Nie zaśniesz w nocy

Michael mruknął jedynie sennie wtulając twarz w zagłębienie w jego szyi

- Dopiero co wstałeś, dobrze się czujesz? Może jesteś chory i dlatego taki zmęczony

- Nie - pokręcił głową dalej będąc wtulonymi w jego szyje

- To co ci jest? Chcesz pooglądać bajki albo pograć w jakieś gry?

- Tulić... - wymamrotał w jego ramie

- Nie Mike, koniec spania - wstał z nim na rękach i odstawił na ziemi - chodź na obiad

- Nie che - wymamrotał chłopiec

- Zrobiłem zupkę - przeszedł do kuchni i nalał mu porcję do miseczki

Ten spojrzał na nią - Nakarmisz? - poprosił

- Jasne - wziął go na kolana - nigdy nie miałeś problemu z apetytem, co sie dzieje?

Michael wzruszył ramionami - Ty daj - wskazał na zupkę

- Proszę - zaczął mu ją dawać chodź po kilku łyżeczkach Michael zacisnął usta i pokręcił głową

- Bardzo mało zjadłeś maluchu - westchnął zmartwiony

- Nie chce już - wymamrotał i zacisnął powieki

- Mikey... - westchnął i odetchnął - Będziesz głodny

- Nie chce już - wymamrotał cicho i pokręcił głową

- Eh... - westchnął kręcąc głową - Niech ci będzie

- Idź naszykować ubrania na jutro na rozpoczęcie i do kąpania. Już po piątej a musisz się wyspać

- Nie - westchnął cicho i wtulił się w niego

- To nie była prośba Mike - odsunął się kawałek od niego - idź po te ubrania

- Tuli - powiedział znów wtulając się w niego

- Co jest dzisiaj z tobą? - westchnął tylko i podniósł go opierając o swoje biodro

Mike pokręcił głową dalej do niego przytulony, chciał być wtulony do niego najlepiej cały czas

- Koniec tego tulenia Michael, idź po te ubrania - westchnął i sam wszedł na górę

Michael westchnął i powoli po nie poszedł zupełnie się nie śpiesząc. Wyjął z szafy czarne spodnie i białą koszulę po czym rzucił je na krzesło i zawinął się na łóżku w kokon

- Mikey - westchnął Luke lekko zmartwiony podchodząc do niego i kucając przy lóżku - Co się dzieje?

- Nic - mruknął cicho i zakrył się kołdrą

- Mike, przecież widzę - zmarszył brwi odkrywając go

- N-nie ce do skoly - wymamrotał cicho

- Co? - spojrzał na niego - Dlaczego kochanie?

- A jak nie polubią?

- Napewno polubią... - pokiwał głową

- ne bo Mike slabo mowi - westchnął cicho i podniósł się delikatnie - nie ce isc

- Och kochanie - przytulił go do siebie - Nikt nie będzie na to zwracał uwagi obiecuje

- A jak tak? I Mike nie znajdzie kolegow?

- Och maluszku... - zaczął go kołysać - Napewno znajdziesz, jesteś super chłopcem

- Musę isc? Wole byc w domciu

- Mikey, wiesz że nie ma takiej opcji. Musisz iść do szkoły - westchnął

- Mhm - mruknął w jego klatkę piersiową - mogę isc w tym? - wskazał na koszulę na krzesle

- Pierwszego dnia musisz się ładnie ubrać skarbie - uśmiechnął się. Podszedł do krzesła gdzie leżała jedna z białych koszul Michaela i wziął ją po czym podszedł do chłopca - Nie martw się Mikey

- Wszystko będzie dobrze a jutro poznasz dużo wspaniałych ludzi - delikatnie go podniósł i wtulił w swoją klatkę piersiową - a teraz cię wykąpie i przygotuje do snu

- A pójdziesz ze mną? - spojrzał na niego prosząco

- Mhm, możemy wziąść wspólną kapiel - wszedł z maluchem do łazienki i zaczął napuszczać wody do wanny dodając różnych płynów. Powoli zdjął z nastolatka ubrania i wsadził go do wanny pełnej ciepłej wody

- Ze mną - Mike wyciągnął rękę w jego stronę

Luke tylko kiwnął głową i rozebrał się po czym usiadł w wannie na przeciw Michaela i uśmiechnął się

Clifford od razu się do niego przysunął przylepiając do niego wtulony

- Co kochanie? Ale dzisiaj z ciebie przylepa

- Tuli - wtulił się w niego

Luke objął go ramionami i zjechał palcami na jego pośladki delikatnie je ściskając

Michael uśmiechnął się lekko i mocniej do niego przytulił. Nie chciał iść do szkoły

Po prawie dwugodzinnej kąpieli Luke wyjął śpiącego nastolatka z wody i ubrał w piżamę składającą się z sweterka i bokserek po czym ułożył go w jego łóżeczku i sam poszedł do siebie się ubrać i przygotować do snu

Z samego rana zaspany Michael zszedł na parter gdzie czekało na niego śniadanie a blondyn biegał po domu szykując mu ubrania i dzwoniąc do firmy z jakąś ważną sprawą. Uległego niezbyt to interesowało więc poprostu zajął się jedzeniem oglądając jakiś denny program w telewizji

- Mike jesz?! - krzyknął z innego pokoju mężczyzna wykonując kolejny telefon

__________________________________________

Hej!

Co tam u was?

Nie ma coś ostatnio komentarzy i nie ma motywacji do wstawiania :////

Chcecie nowe ff na dniach?
Mamy coś o niepełnosprawności gdzie Michael jeździ na wózku lub Calm ale tam mamy 1 rozdział dopiero więc ono było później

+ Na dniach zakończymy ALPL

Silent Boy  /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz