- Tak, jest ale chyba możesz jej pożyczyć prawda?
- Dobrze - westchnął tylko i dał ją Calumowi który od razu ją mocno przytulił i przestał płakać
- Zaraz ci ją odda - Luke pocałował go w głowe będąc dumnym ze swojego chłopca
- Ale niech go nie ślini - wymamrotał tylko i wtulił się w swojego tatę
- Dobrze, nie będzie, tak Cally? - spojrzał na niego
Calum spojrzał na Michaela i przytulił się do maskotki a Michael tylko zaskomlał chcąc na ręce Luke'a
- No chodź - Hemmings wziął go w ramiona całując w głowe
Luke pogładził go po plecach a Michael ziewnął i wtulił się w niego - kiedy idziemy spać?
- Za chwilkę, jak Ash i Cal sobie pójdą dobrze? - uśmiechnął się do niego
- Chce spać - wymamrotał tylko a Luke pogładził go po plecach u usiadł na kanapie pozwalając się zrelaksować Michaelowi na jego klatce piersiowej
Calum po chwili również zaczął być marudny więc Ashton ubrał go ciepło i po pożegnaniu się z Michaelem i Lukiem poszli do siebie
- Idziemy spać kruszynko - westchnął Luke po jakimś czasie i odsunął uległego który zdąrzył zasnąć i teraz cicho pochrapywał wtulony w jego szyję
Uśmeichnął się patrząc na jego spokojną twarz i po szybkim prysznicu sam się położył. Michael wtulił się w niego i Luke tylko objął go ramieniem i po chwili oboje spali. Cztery tygodnie później szykowali się do wyjazdu na wigilię do rodziny Luke'a. Jego bagaż stał już gotowy w przedpokoju a Michael pakował ostatnie drobiazgi. Mieli samolot za cztery godziny i za chwilę wychodzili z domu
- Gotowy Mike? Zaraz jedziemy!
- Szukam misia! - odkrzyknął mu z góry chłopak
- Jest na dole! - odrzyknął mu i przeszedł po domu sprawdzając czy na pewno wszystko mają. Michael zbiegł na dół z swoją walizką i wziął misia w ramiona
- A mogę jechać z przodu? - poprosił robiąc słodkie oczka
- Możesz kotku, masz wszystko? Nie będziemy mieć czasu wracać do domu przed lotem
- Chyba tak... Jest miś i kocyk. Więc chyba wszystko - uśmiechnął się uroczo
- To dobrze, wsiadaj do samochodu - otworzył bagażnik i wsadził walizki do środka po czym usiadł na miejscu kierowcy
Mike od razu usadowił się obok i zadowolony spojrzał przez okno - A długo tam będziemy?
- Zostaniemy na tydzień, jak wrócimy będziesz miał jeszcze tydzień wolnego od szkoły i nowy rok
- Super! - uśmiechnął się - I nie chce do szkoły. Możemy zrobić sobie jeszcze dłuższe wolne...?
- Idziesz do szkoły po nowym roku Mikey, to sporo czasu a i tak za chwile są ferie
- Ale to krótko... Wole zostać z tobą w domku?
- Wiem ale i tak musisz iść do szkoły. Zresztą ja też mam pracę więc siedziałbyś w domu sam
- Poczekałbym na ciebie i zrobił naleśniki. Albo obiadek dla ciebie - powiedział pewnie - Proszę...?
- Nie Mikey, pójdziesz do szkoły jak wrócimy i to niepodlega dyskusji
- Ehh - westchnął chłopiec - No dobrze
- Przespij się, na lotnisku będziemy za dwie godzinki. Obudzę cię - delikatnie się do niego uśmiechnął ciągle prowadząc samochów
- A jak zapomnisz i polecisz beze mnie? - zmartwił się miej
- Nigdy o tobie nie zapomne myszko, jesteś najważniejszy - zacmokał tylko a Michael pokiwał głową i zasnął kładąc głowe na poduszce
Blondyn co jakiś czas zerkał na niego z za lusterka upewniając się że śpi aż nie dojechali na miejsce. Wtedy obudził chłopca i po zabraniu swoich bagaży weszli do wielkiego budynku gdzie Michael od razu przyczepił się Luke'a nie chcąc go zgubić. Poszli do odprawy gdzie Luke podał wszystkie ich dokumenty a następnie oddali bagaże
- Tatu na rączki - wymamrotał Michael widząc ogromną ilość ludzi i dosłownie wszedł na swojego dominata
- No chodź do mnie - wziął go na ręce idąc dalej - Spokojnie kochanie, jestem przy tobie
- Ja się boję trochę - wymamrotał w jego ramię a po chwili przeszli wszystkie kontrole bezpieczeństwa i wchodzili do samolotu
- Będzie dobrze. Nie leciałeś jeszzcze samolotem prawda? - zapytał
- Nie ale jestem z tobą i się mniej boje - wymamrotał gdy zajęli swoje miejsca. Michael usiadł przy oknie a Luke zaraz obok i objął go ramieniem
- Mój bohater. Masz racje. Przy mnie nic ci się nie stanie tak?
- Tak - wymamrotał i wtulił się w niego a już po chwili samolot wystartował. Michael zasnął a Luke tylko ułożył go wygodnie i sam zamknął oczy chcąc się zrelaksować. Po czterech godzinach lotu oboje się obudzili. Zamówili dla siebie obiad który po chwili zjedli po czym każdy zajął się swoimi sprawami
- Za ile bedziemy? - zapytał Mike już lekko znudzony patrzeniem się w okno
- Jeszcze długo kochanie, pooglądaj coś sobie - westchnął i wrócił do czytania książki
- Już obejrzałem. Chce już wysiąść - jęknął
- Chcesz coś poczytać? Musisz wytrzymać - wziął swój plecak i wyjął z niego książkę i żelki
- Żelki! - niemal krzyknął po czym znów ściszył głos - Mogę jednego?
- Pewnie skarbie, ale nie krzycz - podał mu paczkę a Michael wziął kilka
- Tylko nie jedz wszystkich, zostawimy sobie na później - po chwili zabrał mu paczkę
- Ale tatusiu - wyjąkał ale grzecznie pokiwał głową i wtulił się w niego - jaka jest twoja rodzina? Polubi mnie?
- Oczywiście. Kto by cię nie polubił? - przeczesał jego włosy - Napewno cię pokocha
- Ja ją pewnie też polubie - wtulił się w niego i zamknął oczy. Luke tylko przeczesał jego włosy zanim sam oparł się wygodnie i przymknął oczy dalej tuląc chłopca
Gdy tylko dotarli na miejsce Luke zabrał ich bagaże i razem wyszli z wielkiego budynku lotniska żeby zadzwonić po taksówkę. Michael wtedy zaczął się trochę denerować i zacisnął palce na ramiączkach swojego plecaka.
Luke po jakimś czasie spojrzał na niego widząc stres na twarzy - Hej kwiatuszku, wszystko będzie dobrze
- Mhm - wyjąkał i wsiadł do taksówki a Luke wsadził ich bagaże do środka i usiadł obok niego tuląc go
- Boje się - powiedział cicho Mike przytulając się do niego
- Będzie dobrze kruszynko - westchnął od razu i objął go ramieniem
- A jak... Jak mnie jednak nie polubią? - zapytał zmartwiony
_________________________________________
Hejka!
Kochani moi wbijamy komentarze a wrzuce wam rozdział na jakiekolwiek chcecie ff, napiszcie na jakie chcecie a ja wam coś dzisiaj wrzuce jak wbijcie tutaj z 70 komentarzy
Liczę na was kochani ❤❤❤
Ps. Pamiętajcie o obserwowaniu profilu jeśli jeszcze tego nie robicie i zostawieniu gwiazdeczki ❤
CZYTASZ
Silent Boy /Muke/
FanfictionMichael przeżył w swoim życiu wiele. Na tyle dużo wydarzeń w jego życiu ukształtowało go że stał się całkowicie zamknięty w sobie. Schował się w swojej małej otoczce i tylko niektórym udało się przez nią przebić Ale czy miłemu i wiecznie uśmiechnięt...