ROZDZIAŁ 2

697 37 17
                                    

W pewnym momencie usłyszałam ciche pukanie do drzwi, o które się opierałam. W myślach mając tylko to, że będzie to Vanessa, bo niby kto inny, otworzyłam drzwi uprzednio ocierając łzy. I jakie było moje zdziwienie, gdy nie zastałam tam dziewczyny, której się spodziewałam, lecz niską rudowłosą dziewczynę, o brązowych oczach. Pewnie to ta dziewczyna Daniela. Patrzyła na mnie lekko zaskoczona, ale jej wzrok był bardziej... przepraszający?

? - Cześć. - powiedziała niepewnie. - Wiem, że nie powinnam się wtrącać, ale chciałam cię przeprosić za Daniela. Ostatnio zrobił się bardzo porywczy i często nie myśli co mówi. Nie przejmuj się tym, na pewno tak nie myślał.

E - Może i nie myślał, ale miał pierdoloną rację. Tylko uciekam.

? - Czasami potrzebna nam jest ucieczka. A szczególnie takim osobą jak ty. - na słowa dziewczyny zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu. Takim jak ja? Co to w ogóle znaczy? Czy ona mnie kurwa w tym momencie obraża czy coś? Gdy rudowłosa zobaczyła moje zdezorientowanie od razu zaczęła tłumaczyć. - Nie chciałam cię urazić. Po prostu chodziło mi o to, że osoby znane czasami potrzebują uciec. No wiesz od tego wszystkiego.

O wow dziewczyna mnie kojarzy.

? - Tak w ogóle to jestem Lisa. - powiedziała po czym wyciągnęła w moją stronę rękę. Chwyciłam za nią niepewnie i delikatnie potrząsnęłam.

E - Emilly. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając, co było dla mnie dość trudne, bo strasznie chciało mi się ryczeć.

To co powiedział mi Daniel było dla mnie w chuj bolesne, ale to była jebana prawda. Ciągle wszystkich zostawiam i uciekam. Najpierw zaczynając od tego jak zostawiłam Vanessę, Alison i Daniela, a teraz chłopaków i... Jadena...

L(Lisa) - Wiem kim jesteś. Obserwuję cię na Instagramie.

E - O fajnie.

Szczerze to nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Ta sytuacja jest w ogóle dość niezręczna. Laska, której nie znam przychodzi, gdy ja sobie w spokoju płaczę, najpierw przeprasza za swojego chłopaka, a potem mówi mi, że mnie zna. Trochę to dziwne, co nie?

L - A tak w ogóle, to wiem, że nie powinnam pytać, ale bardzo mnie to ciekawi. O co chodzi z tą całą dramą w Sway?

E - Jaką dramą? - zmarszczyłam brwi. Czy chodzi jej o to co wypisują chłopaki w Internecie, czy może coś tam się pod moją nieobecność już wydarzyło?

L - Nie wiem czy to nie chodzi o ciebie. Te wszystkie twitty chłopaków? Coś tam słyszałam, że Sway się rozpada. - Sway się rozpada? Przecież to nie możliwe. Przecież oni tak dobrze się dogadują, no znaczy większość. Oni są jak rodzina, przecież to nie może się zakończyć. Czy to moja wina?

E -  Chcą bym wróciła. - powiedziałam, po czym zaczęłam bawić się swoimi palcami.

L - To dlaczego tego nie zrobisz? - zapytała nieśmiało. Widać było, że nie chce się narzucać, ale bardzo ją to interesuję.

E - On mnie tam nie chce...

V - Zamknij ryja tempa pało. Hossler cię wielbi i kocha, więc ja ci dobrze radzę. Kupuj bilet w jedną stronę do LA i już tu nie wracaj.

E - Już się chcesz mnie pozbyć? - powiedziałam z udawanym smutkiem, na co dziewczyna parsknęła śmiechem.

V - Dobrze wiesz, że twoje miejsce jest przy Jadenie. - już miałam jej coś powiedzieć, ale ona już zdążyła uciszyć mnie dziwnym ruchem ręki. - Zanim powiesz, że on cię nie chcę to posłuchaj tego. Przed chwilą Hossler wstawił kolejne twitty. Cytuję: "Emilly Moon, miłości ty moja, wróć do mnie, bo ja z tęsknoty umieram." Chujowy ten wierszyk, ale chyba jest pijany, więc możemy mu to wybaczyć. Kolejny twitt: "I miss my Quinn". To też takie chujowe, ale ujdzie. A teraz słuchaj, bo ten jest najlepszy. "Przepraszam. Tak bardzo bym chciał cofnąć czas. Nawet nie wiesz ile ja bym dał by znów móc cię przytulić, pocałować, a nawet powiedzieć jedno głupie słowo. Tak bardzo mi cię brakuję i martwię się o ciebie, bo nawet nie wiem czy nic ci nie jest.". Widzisz?! Zależy mu, a ty głupia mówisz, że cię nienawidzi.

I still love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz