ROZDZIAŁ 20

522 43 22
                                    

Di - Avani, czy jest coś, o czym chciałabyś nam powiedzieć? - zapytała, pusto wpatrując się w pudełko w jej dłoni. Ja robiłam dokładnie to samo i od dobrych pięciu minut nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

Av - O Boże dziewczyny! - krzyknęła jakby zaskoczona. - Nie mówcie, że nie widziałyście tego trendu na tik toku. Był on modny jakiś czas temu.

E - O nie panno Gregg nie będziemy bawić się w pregnancy roulette! - krzyknęłam, na co dziewczyna założyła ręce na piersi i zrobiła obrażoną minę. - Obejrzałam kilka takich filmików i każdy zakończył się tak samo, czyli ciążą jednej z uczestniczek.

Av - Oj no weź nie bądź ciotą... To jest rola twojego chłopaka. - zaśmiała się, a ja zmierzyłam ją wzrokiem.

E - Spierdalaj. - powiedziałam, po czym zrobiłam ruch ręką, wskazujący, że ją obserwuję.

Di - Ej nie kłóćcie się już.

Av - My się wcale nie kłócimy. - no kurwa w ogóle. Obraża mi chłopaka, a tylko ja to mogę robić. - No weźcie dziewczyny, będzie fajnie.

Ja i Avani mamy chyba inne definicje słowa "fajnie". Dla mnie to określenie oznacza wyjście na zakupy z przyjaciółkami albo oglądanie filmu z chłopakiem. Ale jak widać dla panny Gregg oznacza to robienie testów ciążowych, bo to przecież jest takie miłe, przyjemne i zabawne.

Di - Co ci się tak zachciało testów ciążowych? W ciąży jesteś czy co?

Av - Nie no co ty, po prostu i tak nie mamy co robić więc może... no wiecie dołączymy do trendu...

E - Czy jak się zgodzimy to zamkniesz w końcu mordę? - zapytałam przerywając jej. Nie chciałam tego robić, bo uważam, że jest to w chuj głupie, ale irytowało mnie już to jej paplanie, więc mogłam się w ten sposób poświęcić. Dziewczyna nie odzywając się już pokiwała żwawo głową. Westchnęłam głośno i podniosłam się z kanapy. - Która zaczyna? - zapytałam od niechcenia.

Avani pisnęła podjarana, po czym podbiegła do mnie, wciskając w moją dłoń małe papierowe pudełeczko, a na koniec wepchnęła mnie siłą do łazienki. Oparłam się dłońmi o umywalkę i spojrzałam w lustro.

Boże, w co ja się wplątałam. Co mnie podkusiłoby się na to zgodzić. A no tak... cisza. To jest warte każdej ceny albo może i nie...? Japierdole pomocy.

***

P

o mniej więcej pięciu może dziesięciu minutach nasza cała trójka miała wykonane już testy. Wszystkie wsadziłyśmy je do pojemniczka, a Avani dokładnie je wymieszała. Bo jak powiedziała "jak się trafi niespodzianka, to nie może być wiadomo kogo ona jest".

Kocham Avani i jest dla mnie jak siostra, ale kurwa... chyba pierdolnęła się ostatnio mocno w głowę. Bo kto o zdrowych zmysłach wymyśla takie rzeczy? Z nią ewidentnie musi być coś nie tak.

Po upływie zalecanego czasu, czyli dziesięciu minut Gregg wysypała na stoliczek, dookoła którego siedziałyśmy, zawartość pojemnika. Przez chwilę spoglądałam na trzy podłużne plastikowe przedmioty, po czym westchnęłam. Po chwili sięgnęłam po test, zaraz po tym, jak zrobiły to Avani i Dixie. Żadna z nas nie patrzyła na wynik. Nie wiem dlaczego, ale ten moment jest dla mnie cholernie stresujący. Serce lata mi jak pojebane, ale przecież nie mam się czego obawiać, prawda? Prawda...?

Kochaliśmy się z Jadenem ostatnio kilka razy, ale zabezpieczaliśmy się, zresztą jak zawsze, więc nie wiem czym ja się tak stresuje. Nie jestem w ciąży, no bo kurwa być nie mogę. Jestem za młoda. Nie zniosłabym tego psychicznie.

I still love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz