ROZDZIAŁ 6

696 39 10
                                    

*Pov Emilly*

Po tym jak zrobiłam im niezły wykładzik, wyszłam z domu i poszłam pozwiedzać trochę okolice. Z tego co wiem, teraz jesteśmy na drugim końcu Los Angeles i na moje szczęście lub nie teraz mamy o wiele bliżej do Hype House. Tam też postanowiłam się udać.

Po jakiś dziesięciu minutach wolnego spacerku byłam już na miejscu. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem, po czym oparłam się o ścianę i czekałam aż ktoś mi otworzy. Na to nie musiałam długo czekać, bo po niespełna minucie drzwi się otworzyły, a w progu stanął chłopak, którego nie znam. Był to trochę wyższy ode mnie blondyn, o ciemno brązowych oczach. Chłopak był bez koszulki więc śmiało mogłam stwierdzić, że jest dobrze zbudowany.

? - Umm... Hej?

E - Cześć. Jest Addison? - zapytałam odpychając się od ściany i podchodząc bliżej chłopaka.

? - Kim jesteś? - on tak na poważnie? Ja tu nie przyszłam nawiązywać znajomości, tylko po to by nadrobić wszystkie ploteczki z Addi i dziewczynami.

E - Jakbyś nie usłyszał zapytałam czy jest Addi, więc bądź miły i odpowiedź, a najlepiej mnie wpuść. - odparłam dość chamskim tonem, a na koniec uśmiechnęłam się sztucznie. Chłopak parsknął śmiechem i zmierzył mnie wzrokiem.

? - Zjeżdżaj stąd. Nie chcemy tu żadnych fanów. - teraz to ja parsknęłam śmiechem. Gdy już zamierzałam coś powiedzieć, nieznajomy szybko zamknął mi drzwi przed nosem, a co gorsza było słychać przekręcanie klucza, co oznaczało, że chyba się tam nie dostanę. A no na pewno nie drzwiami.

No i jak na złość nie wzięłam ze sobą telefonu, więc nawet nie mam jak do kogoś zadzwonić i poskarżyć się na ich kolegę. Ale ja tak łatwo się nie poddam. Nie przyszłam tu by teraz z powrotem wracać do Sway, bo jakiś pacan nie zechciał mnie wpuścić. Ja się nie poddam tak łatwo.

Byłam tu już kilka razy, więc jako tako ogarniam gdzie co jest. I teraz jestem wdzięczna Bryce'owi za to, że pokazał mi inny sposób na wejście do środka, a bardziej na podwórko. A mianowicie jest to furtka znajdująca się na tyłach posesji. Prowadzi ona od razu wprost nad basen, więc nawet dobrze, bo jestem pewna, że któraś z dziewczyn na pewno tam jest, a nawet jeśli nie to na pewno ktoś mi znajomy.

Tak też więc od razu udałam się w kierunku mojej podróży. Po chwili już tam byłam i od razu usłyszałam głos Addison więc się nie pomyliłam twierdząc, że tam jest.

Otworzyłam sobie furtkę i zaczęłam iść dróżką prowadząca nad basen. Gdy już byłam na miejscu usłyszałam głos tego chłopaka.

? - Eeee... Nikt ważny. Znowu jakaś fanka. - no to się koleś zdziwi.

Gdy już dotarłam nad basen, już miałam przywitać się moim wesołym "Hej wszystkim", lecz nie było mi to dane, bo jako pierwszy zauważył mnie ten chłopak i wkurzony powiedział:

? - Nie no to jest już włamanie! - wszyscy momentalnie spojrzeli w moją stronę. - Mówiłem żebyś stąd zjeżdżała. Nie zrozumiałaś?

E - A ja mówiłam żebyś mnie wpuścił, lecz tego nie zrobiłeś, więc wpuściłam się sama. - po moich słowach wszyscy, którzy się tam znajdowali, czyli Addison, Avani, Dixie i Chase zaczęli się śmiać. I wtedy na twarz nieznajomego mi chłopaka wpłynęło zdziwienie.

C - Vinnie dlaczego jej nie wpuściłeś? - zapytał chłopak cały czas się śmiejąc. No przynajmniej teraz wiem jak się nazywa.

Vi(Vinnie)- A powinienem? Nawet nie wiem kim ona jest.

C - Vinnie to jest Emilly. Emilly to jest Vinnie. - po słowach Chase'a, uśmiechnęłam się sztucznie i pomachałam w stronę chłopaka.

Vi - Dobra, nie ogarniam. Kim ona jest, po co się tu włamała i dlaczego nikomu to nie przeszkadza?!

I still love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz