Rozdział 14

10.1K 894 154
                                    

Pamiętamy o głosowaniu i komentowaniu x

Świsty naszych oddechów przecinały głośnie dźwięki, wydobywające się z olbrzymich głośników, umiejscowionych kilka metrów nad naszym sektorem. Siedzieliśmy obok siebie, widoczni fizycznie, ale całkowicie niedostępni psychicznie.

Może od dzisiaj będziemy niewidoczni? Tak nawzajem, dla siebie?

Jego puste i mroźne spojrzenie przebijało każdą moją myśl na wskroś. Czułam się naga, jakby znał całą zawartość mojej głowy.

- A tak właściwie.. czemu zgodziłaś się tu przyjechać?- zapytał pewnie, choć w jego głosie dało się usłyszeć nutę zawahania.

- Przecież to One Direction! Nie mogłam tego ominąć- powiedziałam z lekkim sarkazmem, chociaż nie jestem pewna czy dane było mu to zauważyć.

- Są mega sympatyczni- rzekł po chwili, a moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości.

- Tylko nie mów, że ich znasz- rzuciłam z niedowierzaniem.

Strzelił kilkoma palcami w ramach przedłużenia swojej odpowiedzi.

- Tak tylko słyszałem, no przecież, że ich nie znam- mruknął niepewnie, a ja uśmiechnęłam się lekko.

Jestem taka niemądra. Przecież to niemożliwe, żeby się znali. Niemożliwe, prawda?

Oni- światowej klasy muzycy. On- światowej klasy wkurwiacz.

Zaśmiałam się lekko z mojej głupoty, a w głowie pojawił mi się obraz Luke’a stojącego na scenie obok mitycznego Harry’ego Styles’a. Taki mały, bezradny Lucas, niewiedzący co ze sobą zrobić, co prawda mówił, że jest muzykiem, ale chyba nie do końca mu wierzę.

- Zrobisz to?- zapytał nagle, wyrywając mnie z zamyśleń.

- Eee tak, jasne!- burknęłam, udając zainteresowanie. - Um.. zrobię co?- dodałam, marszcząc brwi.

- Wypierzesz mi majtki!- rzucił z wielkim uśmiechem, a ja otworzyłam usta. Ktoś go uderzył w głowę? - Nie słuchasz mnie!- dopowiedział, a ja dopiero wtedy zrozumiałam ten mało zabawny żart.

- Oh, ale z ciebie żartowniś, naprawdę- burknęłam, uśmiechając się żałośnie.

- Ty no patrz, a ja się śmieję- karykaturalnie wskazał na swój szeroki uśmiech.

Atmosfera uległa natychmiastowej zmianie, te jego huśtawki nastrojów są dość niepokojące. Co jeżeli jest kobietą, przebierającą się za młodego chłopaka? Mój Boże, a co jeżeli jest w ciąży pozamacicznej i ukrywa to, by później wkręcić mnie w rodzicielstwo?

- Zakochańce, zwijamy się!- krzyknął Ashton, wpychając swoją twarz pomiędzy nasze.

- Przecież nie minęła nawet połowa koncertu- powiedziałam z olbrzymich wymiarów oburzeniem.

- Calum, musimy iść do Nial..- przybiegł do nas Michael, lecz widząc moją obecność, na jego twarzy pojawiło się przerażenie. – Nial..Niallaa ee Najlepszego wujka Caluma!- dodał i ukradkiem mrugnął do bruneta. Po chwili wyciągnął ku niemu dłoń, w celu przybicia piątki.

Wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie, podczas gdy wszyscy obecni w pomieszczeniu, przybili sobie soczystego liścia w czoło. Nie miałam ochoty, słuchać kolejnej historii na temat skośnookiego, więc z co chwilę zmniejszającym się uśmiechem, kroczyłam w stronę wyjścia. Nie interesowało mnie nawet to, że po raz kolejny oddalałam się od mojej grupy.

Dire // Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz