[ 14 ]

1.2K 66 70
                                    

Dzień spędziliśmy całą grupą na mieście. W kolejny byliśmy zajęci pakowaniem i nacieszyliśmy się ostatnimi chwilami nad jeziorem. Spędziłam czas super i jestem strasznie wdzięczna za osoby, które poznałam od razu po powrocie do miasta. Wracaliśmy do domu tak jak przyjechaliśmy, czyli ja z Dawidem, Wiktorią i Kacprem.

SOBOTA

Wracałam właśnie z zakupów spożywczych, bo tradycyjnie brakowało mi jedzenia.

Zerknęłam na kobietę, która wychodziła z windy, zjechała z góry na dół, więc najprawdopodobniej chciała właśnie opuścić budynek.

O kurwa.

- Pani Ada? - powiedziałam niepewnie.

Była elegancko ubrana i wyglądała całkiem młodo jak na swój wiek. Aż czułam się przy niej głupio, stojąc w dresach i losowej koszulce z mojej szafy. Spojrzała na mnie pytająco. No tak, nie poznała mnie.

- Przyjaźniłam się z pani synem jakieś.. 3 lata temu? I w zasadzie przez pół dzieciństwa - westchnęłam cicho.

- Julka? - obie się uśmiechnęłyśmy, a ja kiwnęłam głową na potwierdzenie.

- Co pani tu robi?

- Właśnie wyszłam od Dawida, dawno się nie widzieliśmy jak na matkę i syna - zaśmiała się.

Nie, nie wierzę. Nie wierzę. Moje ręce zaczęły się trząść, ale starałam się stworzyć pozory.

- Rozmawialiście już pewnie? - zapytała po chwili.

- Tak, rozmawialiśmy - uśmiechnęłam się delikatnie.

- I jak?

- Wszystko w porządku.

- Cieszę się, że zrozumiał.. Spieszę się, więc kiedyś się jeszcze spotkamy, opowiesz mi wszystko, porozmawiamy - jej ciepły uśmiech kompletnie nie zmienił się przez czas, który jej nie widziałam.

Pożegnałyśmy się i prędko weszłam po schodach, żeby być już w mieszkaniu. Od razu sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Tomka na kamerce.

- Kurwa, Tomek - nie dałam mu nawet się ze mną przywitać.

- Co się dzieje?! - oparł o coś telefon i usiadł tak, żebym go widziała.

- Pamiętasz tego Dawida, o którym ci kiedyś opowiadałam? Chodzi mi o tego, z którym przyjaźniłam się za dzieciaka - powiedziałam roztrzęsiona.

- Pamiętam. Julka, co jest?

- To ten Dawid - powiedziałam, kładąc szczególny nacisk na drugie słowo.

- Żartujesz sobie.

Pokręciłam głową na ,,nie'', a z moich oczu wypłynęły łzy. Czułam się teraz tak cholernie dziwnie. Nikt kto tego nie przeżył nie będzie w stanie zrozumieć mnie w stu procentach. Z jednej strony fajnie, spotkałam przyjaciela z dzieciństwa. Z drugiej strony strasznie boję się jego reakcji. Wątpię, że bez problemu wybaczy mi wyjazd bez słowa.

Boję się, że go stracę.

- Masz zamiar mu powiedzieć?

- Tomek, muszę. Nie przetrzymam tego w sobie, a poza tym to i tak prędzej czy później by się dowiedział. Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale przychodzi do mnie dzisiaj wieczorem...

- Julka, posłuchaj mnie. Jeśli mu na tobie zależy to zrozumie sytuację, ale to może potrwać... Każdy odreagowuje inaczej po takiej wiadomości.

Pokiwałam głową i westchnęłam.

- Nie ma szans, żeby po tym co działo się przez ostatnie tygodnie, nic do ciebie nie czuł. Nawet siedząc w jakiejś starej chacie po drugiej stronie kraju jestem w stanie stwierdzić, że jest w tobie zabujany po uszy.

Ta, to się dopiero okaże...

Poszłam do łazienki i zmyłam swój makijaż za pomocą płynu micelarnego, bo cała się rozmazałam. Chyba czas zainwestować w porządny, wodoodporny tusz do rzęs. Może mi się bardzo przydać jeśli moje życie ma zamiar teraz ciągle sprawiać mi takie ,,niespodzianki''.

Otworzyłam chłopakowi drzwi i od razu zobaczyłam jego szeroki uśmiech.

- Cześć, piękna..

- Hej - uśmiechnęłam się lekko.

Wpuściłam go do środka i momentalnie spoważniałam.

- Powinnam ci coś pokazać - spojrzałam na Dawida i poszłam w stronę salonu, a on za mną.

- Co jest? - zapytał i brzmiał, jakby miał całkiem dobry humor, co budowało mnie na duchu.

Wyciągnęłam nasze wspólne zdjęcie, które zrobiliśmy, mając 15 lat i podałam je mu. Wziął je do rąk i zerknął najpierw na nie, a potem na mnie, a jego wyraz twarzy wyglądał już zdecydowanie poważniej.

- Mówi ci to coś? - zapytałam spokojnie, stojąc naprzeciwko niego.

- Tak, ale skąd to masz?

- Z mojej ściany ze zdjęciami w trójce.

Trójką nazywaliśmy mój stary blok, bo taki miał właśnie numer.

Blondyn odłożył zdjęcie na komodę i spojrzał mi w oczy.

- Poczekaj.. Co?

Tak bardzo się kurwa boję.

pamiętaj mnie, gdy odejdęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz