[ 17 ]

1.3K 53 53
                                    

Zawinęłam się do domu razem z Wiktorią i zostałyśmy u niej na noc. Ostatnie co pamiętam z tej nocy to jej pożegnanie z Kacprem, pocałował ją!

- Mogę cię podwieźć pod blok, bo i tak pojadę gdzieś tam po zakupy - powiedziała do mnie koleżanka, podając mi kubek z herbatą.

- Byłoby super - uśmiechnęłam się i wzięłam od niej gorący napój.

Kocham herbatę.

- I co z Dawidem w końcu? Miałaś mi opowiedzieć!

Powiedziałam Wiktorii o tym, jak blondyn przerwał mi rozmowę z Bartkiem i zabrał mnie do kuchni.

- Jest zazdrosny! - uśmiechnęła się szeroko.

- A ta dziewczyna, z którą rozmawiał?!

- Przestań, ty ciągle o tej dziewczynie. Wyglądał na zainteresowanego?

- No nie..

- No właśnie.

Wiktoria po zjedzeniu śniadania podwiozła mnie pod mój blok.

- Kurwa, patrz - powiedziała i wskazała wzrokiem na dyskutujących ze sobą w negatywny sposób Dawida i Bartka.

- Wykończę się... - wyszłam z auta i poszłam w ich stronę, a blondyn właśnie uderzył bruneta pięścią w twarz.

- Proszę bardzo, zobacz jakiego masz chłoptasia - powiedział w moją stronę Bartek i przetarł ręką swój nos, z którego leciała krew.

- Spierdalaj - odpowiedział mu mój sąsiad i się uśmiechnął.

- Dawid! - złapałam go za rękę i wciągnęłam za sobą do budynku.

Weszliśmy do mojego mieszkania. Zamknęłam za nami drzwi i stanęłam przed chłopakiem.

- Możesz mi powiedzieć co ty odpieprzasz? - zapytałam go jeszcze dość spokojnym głosem.

- Co ja odpieprzam? Zadaj najpierw to pytanie odnośnie Bartka. Przypierdala się do mnie najpierw o to, że przestałem kupować od niego dragi, a teraz o to, że w końcu ktoś sprawia, że jestem szczęśliwy. Chce zniszczyć naszą relację i myśli, że będziesz jego. Powiedziałem, że nikt poza mną ciebie nie dotknie i tego się trzy... - zamknęłam jego usta pocałunkiem.

Dawid położył swoją prawą dłoń na moim lewym policzku i spojrzał mi w oczy.

- Chciałaś mi przerwać? Nieładnie... - mruknął i uśmiechnął się pod nosem.

Przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze, patrząc na mnie uważnie. Każdy jego dotyk doprowadza mnie wręcz do szaleństwa.

- Jesteś moja - powiedział cicho. - Hm?

- A ty mój - szepnęłam.

- Bardzo dobrze... - mruknął i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

Położył swoje dłonie na moich biodrach, a ja oplotłam rękami jego szyję. Przeszliśmy w głąb mieszkania, a dokładniej do salonu, cały czas się całując. Dawid wziął mnie na ręce i usiadł ze mną na kanapie, więc znalazłam się na jego kolanach.

Wie, że kocham pocałunki na szyi i doskonale czułam jego satysfakcję, kiedy wiedział, że sprawia mi przyjemność. Ubrania momentalnie znikały z naszych ciał.

Skończyliśmy, leżąc razem na kanapie. Chłopak jeździł delikatnie dłonią po moich plecach.

- Ja też się od ciebie uzależniam - powiedział, a ja spojrzałam na niego strasznie zawstydzona, bo wyszło na to, że wcale nie spał, gdy mówiłam mu to na domkach.

Zaśmiał się, kiedy zobaczył moje wielkie rumieńce na policzkach. Po chwili wtulił mnie mocniej w swoją klatkę piersiową, całując mnie w głowę.

Mogłam tak leżeć wieczność, wystarczyła mi jego obecność. To całkiem zabawne, że jeszcze wczoraj nie wszystko było między nami jasne, a dziś leżymy już w swoich ramionach.

- Kim była ta dziewczyna, która przystawiała się do ciebie wczoraj? - zapytałam nagle, bo ciekawość zżerała mnie od środka.

- Całe życie jesteś taka dociekliwa i chyba nigdy nie przestaniesz, co? - zaśmiał się, ale widziałam jak delikatnie się zakłopotał.

- Dawid, poważnie - spojrzałam na niego. - Jeżeli mamy sobie ufać to chyba mam prawo wiedzieć.

- Kiedyś niby coś nas łączyło, ale nigdy nie czułem do niej tego co trzeba - powiedział po chwili. - Chyba liczy na to, że się nią zainteresuję, ale i tak cały czas zmienia swój obiekt westchnień. Zaraz się zniechęci i pójdzie do kolejnego w kolejce, która siedzi w jej głowie.

Nic już mu nie odpowiedziałam. Może i nie powinnam, ale jestem zazdrosna o nawet najdrobniejsze rzeczy.

Spędziliśmy razem resztę dnia. Pojechaliśmy razem na gofry, bo oboje nabraliśmy na nie ochoty i chodziliśmy trochę po Gdańsku. Udało mi się namówić Dawida, żeby znowu został ze mną na noc, więc zasnęliśmy na moim wielkim, miękkim łóżku, tuląc się do siebie.

Relacja Karoliny i Maćka była stabilna i spokojna. Wiktorii i Kacpra rozwijała się w swoim naturalnym tempie. Moja i Dawida była inna, trochę bardziej skomplikowana, ale wiem, że właśnie rozkwita i będzie już tylko lepiej.

pamiętaj mnie, gdy odejdęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz