ROZDZIAŁ 13

409 8 2
                                    

W piątkowy wieczór postanowiłam sobie, że skorzystam z zabiegów w SPA. Colin miał umówioną telekonferencję on line w pracy, więc postanowiłam się ulotnić i mu nie przeszkadzać. Dowiedziałam się, że kosmetyczka pracuje też wieczorami. Tak więc skorzystałam z całego pakietu relaksacyjnego. Peeling całego ciała, nawilżająca maseczka na całe ciało, masaż relaksacyjny i zabieg rozjaśniający na twarz. Może trochę rozjaśni moje piegi, których jest z miliard na twarzy. Zabiegi były cudowne. Kosmetyczka była drobną kobietą. Zaskoczyła mnie jej siła, z którą wykonywała mi peeling. Sam masaż wykonywał już profesjonalny masażysta, dodam, że był to mężczyzna. Dotyk jego rąk zdziałał cuda. Udało mi się zrelaksować. Wyszłam ze SPA wspaniale rozluźniona i dopieszczona. Mimo tego, że zapłaciłam fortunę, muszę przyznać, że było warto.

Było już szarawo na dworze, za chwilę będzie ciemno. Moi bracia wymyślili sobie ognisko na tyłach hotelu. Jest tam specjalne miejsce z przygotowanym już paleniskiem, ławeczkami i kijkami do kiełbasek. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na ognisku. Kiedyś z rodzicami mieliśmy takie miejsce niedaleko naszego domu. Tam co jakiś czas robiliśmy ogniska. Ale to było dawno temu.

Siedzimy przy trzaskającym ogniu. Ja z Colinem, Mariusz z Marysią, moi bracia oraz On z Nią. Jest znośnie. Kiełbaski pieką się na kijkach, chleb już czeka, by posłużyć jako buła do prowizorycznego hot doga. Chłopaki piją piwko, pomyśleli też o mnie i jest bezalkoholowe. Jestem pewna, że to zasługa Marcina. Znowu to powtórzę, że nie bez przyczyny jest moim ukochanym bratem. Prowadzimy lekką rozmowę o dniu jutrzejszym. Widać zdenerwowanie po parze młodej. Po Mariuszu trochę mniej, ale Marysia bardzo to przeżywa. Około dwudziestej trzeciej panna młoda zawinęła się do łóżka, bo chciała się wyspać przed wielkim dniem. Razem z nią poszła Ona, bo już była zmęczona. Starała się wyciągnąć ze sobą Marcela, lecz on chciał zostać. Wyszeptała mu coś na ucho, on pokiwał tylko głową przecząco, kazał jej iść spać i nie czekać na niego. Naburmuszona oddaliła się do hotelu. Zostaliśmy w szóstkę. Marcin był na tyle kochany, że przysiadł się bliżej Colina i rozmawiał z nim. Mariusz coś debatował z Piotrem, a Marcel intensywnie wpatrywał się we mnie. Ja na złość mu i by wzbudzić jego zazdrość, mocniej przytuliłam się do mojego byłego/obecnego/może przyszłego faceta. Colin uśmiechnął się do mnie, w odpowiedzi na mój gest, mocniej objął mnie ręką i pocałował w czoło. Odczekałam minutkę i zerknęłam na Marcela. Bez zmian, nadal się gapi, z tym że jest wściekły. Fantastycznie, o to mi chodziło. Po chwili zauważyłam, że Piotr zerka na nas, to na mnie, to na Marcela. Skoncentrował wzrok na mnie. Zmrużył oczy i pokiwał głową w geście dezaprobaty. Karcił moje zachowanie. On wie, co robię. A to spostrzegawczy skurczybyk.

-Przepraszam chłopaki- powiedziałam po angielsku do Cinka i Colina. Po czym na ucho wyszeptałam Colinowi:

-Chcę dziś się zabawić ze szpicrutą. Zainteresowany?

Zrobił wielkie oczy, uśmiechnął się od ucha do ucha i pełen uniesienia powiedział:

-Hell yeah... - co znaczyło, że aż nad to jest chętny.

-To idź do pokoju, wykąp się porządnie i czekaj na mnie.

Po moich słowach wstał, pożegnał się z chłopakami i szybkim radosnym krokiem poszedł wykonać mój nakaz. Bracia spojrzeli na mnie pytająco. Wzruszyłam ramionami i wzięłam sobie kolejne piwo bezalkoholowe. Chłopaki czasami potrafili się porozumiewać za sprawą spojrzenia. I jak na komendę wszyscy trzej wstali tłumacząc się, że muszą się wyspać, że jutro ważny dzień, że dosyć już tego piwa, że muszą do kibelka i jeszcze innych kilka dziwnych tłumaczeń, dlaczego sobie idą. Dodam tylko, że mówili wszyscy trzej na raz.

-Ale chłopaki? Zostawicie mnie samą?- głos miałam pełen niedowierzania.

-Marcel z tobą zostaje.- i zanim zdążyłam wypowiedzieć słowa sprzeciwu, oni już byli daleko.

PANI VENUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz