ROZDZIAŁ 23

351 9 0
                                    

Dwa dni później, w sobotę miała się dopełnić moja zemsta na niewiernym Colinie, który był nieświadomy tego, co go dziś czeka. Umówiłam się z nim pod lochem, ale nie moim własnym. Nie chcę by on wiedział, gdzie mój się mieści. Wynajęłam loch od koleżanki po fachu. Wtajemniczyłam ją w mój plan. Usłyszałam tylko w odpowiedzi od niej brawo ty. Obmyśliłam szczegóły, poświęciłam każdy wolny czas, by myśleć właśnie o zemście, a nie o Marcelu. On nie dawał za wygraną i wydzwaniał kilka razy dziennie. Nie odbierałam połączeń. Moi bracia próbowali interweniować, lecz ja ucinałam skutecznie ich zapędy. On już dokonał wyboru. Wybrał swoją jeszcze obecną żonę. W takiej sytuacji pewnie nadal z nią zostanie i odwołają rozprawę rozwodową. Znowu czuję się wykorzystana i niechciana. To ja miałam plan rozkochać go w sobie i porzucić, by czuł się tak, jak ja dziesięć lat temu. A tymczasem znowu cierpię i mam złamane serce. Z tym wyjątkiem, że tym razem jest po stokroć gorzej. Tym razem on pokazał mi jaki jest kochany i troskliwy. Pozwoliłam sobie uwierzyć, że naprawdę mnie kocha, i że będziemy razem. Znowu dostałam od życia siarczysty policzek na otrzeźwienie.

Z tych rozmyślań wyrywa mnie mój telefon. To William. Upewnia się, że wszystko jest dograne na ostatni guzik. Jest kochany, że mi pomoże. Bardzo sobie go cenię. Mam do niego taką słabość. Uwielbiam go. Jestem pewna, że moglibyśmy się nawet zaprzyjaźnić. Jest czuły i delikatny. Lecz nadal nie wiem dlaczego potrzebuje usług Dominy. Dlaczego potrzebuje bólu. Postanowiłam tym razem nie dać się spławić i przyszpilić go dzisiaj podczas kolacji, na którą go zaprosiłam po skończeniu misji zemsty. Moja walizeczka z akcesoriami jest spakowana. Umówiłam się z Colinem pod wynajętym lochem o osiemnastej. Ja tam będę już godzinę wcześniej, by wszystko przygotować. William też będzie szybciej. Loch koleżanki jest duży. Sala główna ma ze czterdzieści metrów kwadratowych. Obok jest małe pomieszczenie z ogromnym łożem, czerwonym oczywiście. Jest pokój, jakby taka garderoba i toaleta. Ale mnie interesuje sala główna. Colin tak się podjarał widząc mnie w wersji Dominy, że bez trudu go tu zwabiłam pod pretekstem, że chce się zabawić, a potem pieprzyć...

Oj głupi on, głupi on. Już ja mu pokażę. Nie jestem z natury mściwa. Ale jeżeli ktoś wywija ci taki numer i to dwukrotnie zostaje przyłapany, musi ponieść karę. A ciekawe ile razy nie został złapany za rączkę na zdradzie? Ta myśl jest moim motywatorem. W sali głównej lochu Meg, to moja koleżanka Domina, u której się uczyłam, jest ciemno i ponuro. U mnie jest jakoś inaczej. Mniej przerażająco. Ona lubi hardcore, ale taki aż do przesady i z różnymi udziwnieniami, na które ja nie pozwalam. Ale każdy lubi, co lubi. Dziś skorzystam z dużego krzyża, by przywiązać Colina. Baty też się przydadzą i niewielka kozetka wyściełana czerwoną skórą też będzie użyta. Pomieszczenie jest dźwiękoszczelne. To cudownie. Początkowo nie będę kneblować Colina, chcę usłyszeć, co ma mi do powiedzenia. Ustawiam odpowiednią muzykę do tego. Mroczną i sprawiającą, że wszystko dookoła wiruje, to kawałek Massive Attack &Azekel " Ritual Spirit". Pasuje idealnie. Następnie Lorn w piosence "Acid Rain".

Już wszystko gotowe. Ja jestem ubrana w mój gorset, szorty i szpile. Zabaweczki już czekają na użycie. Jestem gotowa. Zemsta będzie moja. Dokładnie o osiemnastej słyszę dźwięk domofonu. Jest punktualny. Wpuszczam go do środka na hol. Widzę po nim jaki jest podniecony i podekscytowany. W sumie to mu się nie dziwię, bo naobiecywałam mu bardzo interesujące rzeczy.

-Słoneczko wyglądasz mega seksownie. - i kładzie swoje łapska na mój tyłek.

-Łapy przy sobie - warczę. - Masz się do mnie zwracać Pani Venus. Za nieposłuszeństwo będziesz ukarany. Zrozumiałeś?

-Tak Pani Venus - i szczerzy się niemiłosiernie.

Wskazuję mu by wszedł do sali głównej. Stanął oszołomiony i rozgląda się z szeroko otworzonymi ustami. Pierwszy raz jest w takim miejscu.

PANI VENUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz