~8~

404 14 0
                                        


Gwałtownie podniosłam się do pozycji siedzącej. Zalana cała potem rozejrzałam się po pomieszczeniu w który byłam. Znów miałam ten sen... Koszmar. Nienawidzę ich.

Wytarłam mokre od łez policzki dłonią. Zauważyłam, że obok mnie pali się lampka nocna. Rozejrzałam się uważnie po pokoju. Nikogo tu nie było. Powoli spuściłam nogi tak, że wisiały z łóżka. Wstałam i chciałam iść do drzwi kiedy nagle usłyszałam ruch na kanapie.

Mój wzrok od razu poleciał w tamtą stronę. Zobaczyłam śpiącego na kanapie Andy'ego. Stanęłam jak wryta.

Miałam ochotę podbiec do niego i mocno się w niego wtulić, jednak coś mnie blokowało. Po moich policzkach cały czas lały się łzy. Nie mogłam zapomnieć o tym strasznym koszmarze który znów przypomniał mi przeszłość...

Postawiłam pierwszy niepewny krok w stronę chłopaka. Kolejne kroki były coraz pewniejsze, aż w końcu stanęłam zaraz nad brunetem. Przyjrzałam się mu najpierw.

Ciemne lekko lokowane włosy opadały mu w nieładzie na czoło. Mimika jego twarzy wyrażał spokój. I nie mogłabym zapomnieć o jego piegach w okolicach nosa które dodawały mu takiego jakby uroku...

Wolno i niepewnie zaczęłam przesuwać dłoń w kierunku jego ramienia. Przez moją głowę przebiegało milion myśli na sekundę. Bałam się, że może się na mnie zdenerwować, że go obudziłam... Z drugiej strony, on nigdy bezpośrednio na mnie nie krzyczał... Przypomniały mi się też słowa Tessy... Mówiła, że Andy nigdy się na mnie nie zdenerwuje...

Jednak nie wiem na ile mogę wierzyć w te słowa...

Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos ruchu i jakiegoś mamrotania. Spojrzałam wystraszona na bruneta który po chwili otworzył powoli oczy. Jego wzrok wylądował na mnie po czym się trochę bardziej przebudził.

-Lari?- podniósł się do pozycji siedzącej- Co się stało skarbie?- zapytał troskliwie

Patrzyłam się na niego tępo i nie wiedziałam co zrobić. Chłopak przyglądał się mojej twarzy i zmarszczył brwi. Wyciągnął do mnie rękę. Przez nagły ruch, moje ciało zareagowało strachem, przez co odsunęłam się od jego ręki.

-Spokojnie słonko-czekał na moją reakcje a kiedy powoli wróciłam do pozycji z przed chwili położył dłoń na mój policzek- Płakałaś?- zapytał zmartwiony. Nic nie zrobiłam. Zapadła chwila ciszy- Chodź tu do mnie- rozłożył ramiona.

Przez chwile nic nie zrobiłam ale w końcu powoli podeszłam do niego bliżej. Chłopak widząc moją niepewność przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Trwaliśmy tak jakiś czas w uścisku.

-Miałaś zły sen?- wyszeptał zaraz przy moim uchu. Pokiwałam głową.- Już dobrze malutka- pogłaskał mnie po plecach- Tu jesteś bezpieczna kochanie- wymruczał czule

Moje ciało powoli się rozluźniło a ja się uspokoiłam. On tak dziwnie na mnie działał... Czułam do niego dziwne zaufanie w każdej sprawie. Czułam dziwną potrzebę przebywania w jego towarzystwie i w jego ramionach.

-Prześpij się jeszcze księżniczko jest późno- powiedział całując mnie w czoło. Poczułam jak bierze mnie na ręce. Podniósł się razem ze mną a potem poczułam już pod sobą miękki materac.

Przykrył mnie szczelnie kołdrą po samą głowę. Nachylił się i pocałował mnie w czoło.

-Słodkich snów kochanie- powiedział czule i chciał odejść ale moja kończyna i ciało bez konsultacji z moim mózgiem zareagowała. Złapałam go za dłoń i pociągnęłam- Co się stało Lari?- spojrzał na mnie zdziwiony.

PamięćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz