Nie potrafił się na niczym skupić. Miał wielkie worki pod oczami i był blady. Siedział właśnie w swoim gabinecie i przeglądał papiery które musiał uzupełniać, jednak szło mu to beznadziejnie.
Z Larisą wcale nie było lepiej. Jeśli nie była na środkach uspokajających to zachowywała się cały czas tak samo jak w pierwszym napadzie. Aktualnie spała- albowiem Markus daj jej mocny środek- a Andy chociaż nie chętnie musiał pouzupełniać te papiery.
Nie spał już przez kilka nocy, ponieważ jego ukochana miała i wtedy napady. Krzyczała przez sen i strasznie się rzucała. Cały czas próbował ją uspokajać jednak najczęściej jego starania były na próżno.
W całym stadzie panował ponury nastrój. Wszyscy czuli, że coś jest nie tak. W nocy po korytarzach domu głównego roznosiły się przerażające krzyki ich Luny. Alfa również był kompletnie bez życia. To był trudny okres dla wszystkich.
Drzwi do gabinetu się uchyliły a w nich pojawił się Dante. Spojrzał zdziwiony na Andy 'go.
-Co tu robisz? - był zdziwiony, ponieważ przez kilka dni siedział tylko przy swojej mate
Prawda była też taka, że Andy pomału już nie wyrabiał. Był bardzo silny- fizycznie jak i emocjonalnie- ale ostatnie dni go wykończyły. Nie mógł patrzeć jak jego ukochana tak bardzo cierpi. Czuł się tak bardzo bezradny.
Westchnął głośno.
-Larissa dostała coś od Markusa i pierwszy raz śpi w miarę spokojnie- potarł swoje czoło- Postanowiłem na szybko trochę uzupełnić...- wyjaśnił.
-Cały czas jest tak samo? - zapytał zmartwiony.
-Tak- pokiwał głową i odchylił się do tyłu na fotelu- Nie wiem już co mam robić Dante... Jest jeszcze gorzej niż w pierwszych dniach. Nie wiem co się z nią stało...- powiedział załamany.
-Spokojnie Andy.... Wszystko na pewno się wyjaśni. Larissa jest pod dobra opieką. Przecież wiesz, że Markus to świetny specjalista, na pewno jej pomoże. - próbował pocieszyć przyjaciela.
Andy kolejny raz westchnął głośno i przetarł zmęczony twarz.
-Idź się z nią przespać Andy... I tak za dużo nie zrobisz a widzę przecież że jesteś wykończony- poklepał przyjaciela po plecach.
-Może i masz...- nie dokończył.
Przerwał mu okropny krzyk. Najgorszy jaki kiedykolwiek Alfa słyszał- a przez ostatnie dni trochę już ich słyszał. A najgorsze w tym wszystkim było to, że ten koszmarny krzyk należał do Larissy. Spojrzał na Dantego.
-O nie....- wyszeptał załamany
Szybko zerwał się z miejsca i ruszył pędem do ich sypialnie, gdzie znajdowała się jego mate. Przez jego głowę przebiegało tysiąc myśli na minutę. Nie mógł już znieść tego, że jego ukochana tak cierpi.
Otworzył zamaszyście drzwi i od razu podleciał do skulonej w kącie pokoju Larissie. Przyciągnął ją szybko do siebie. Czuł jak jej całe ciało się trzęsie.
-Spokojnie już jestem kochanie. Nic ci nie grozi. - wyszeptał do jej ucha.
Ona szybko pokręciła głową i wskazała na coś za plecami Andy'ego. Alfa szybko podążył za jej przerażonym wzrokiem.
-O Kur...
W tamtym momencie przez drzwi przeszedł również zaniepokojony Dante, który od razu zauważył czego wystraszyła się Larissa.
- O ja pier...- zareagował podobnie do Alfy
Wszyscy patrzyli przerażeni na jedną ze ścian w pokoju. Albowiem to właśnie na niej znajdował się ogromny nakreślony czerwoną cieczą napis: Pożałujesz Suko

CZYTASZ
Pamięć
Hombres LoboDziewczyna która nie wie co to miłość i nie wie co to znaczy być kochaną. Nikt nie czuł nigdy do niej empatii ani nie okazywał jakiś ludzkich odruchów. Skazana na piekło. Poniżana... Bez nadziei na odkupienie... Zniszczona w środku...