33

343 27 7
                                    

15⭐=kolejny rozdział






























- nie sądzisz, że ta będzie bardziej pasować? - zapytała się przymierzając do swojego ciała na przemian niebieską i czarną sukienkę powieszona dalej na wieszaku. Odwróciła się w stronę lustra przeglądając się w nim.

- nie ważne jaką założysz... I tak będziesz pięknie wyglądać - odpowiedział z małym rumiencem w porównaniu do twarzy Allyssy która zakryła się włosami, po czym weszła szybko do łazienki. Westchnęła cicho po czym zaczela ubierać czarną sukienkę, która sięgała jej do połowy uda. Była lekko rozkloszowana, a w pasie miała przewiązana kokardkę.

- zapmniesz? - wyszła z pomieszczenia trzymając rękę na swojej klatce piersiowej aby nie zapięta sukienka si enie odchyliła. Zestresowany blondyn podszedł do niej i pomimo, że nie było tego widać, był cały zestresowany. Poklepał lekko jej ramię, dając znak, że skończył. - dzię-

- no chodźcie już, musimy jechać - powiedziała matka Allyssy, która była już w pełni przygotowana na dość dużą imprezę z okazji urodzin jej przyjaciółki. - ładnie wyglądacie, ale pospieszcie się - zamknęła za sobą drzwi do pokoju chłopaka, który był utrzymany w biało czarnych kolorach z przejawami szarego.

- chodź - kiwnął głową w stronę drzwi, z których po sekundzie razem wychodzili. - ugh poczekaj, krawatu zapomniałem - wszedł spowrotem do pokoju próbując zawiązać krawat. Allyssa stała oparta o framugę drzwi, patrząc z rozbawieniem na monome

- jesteś synem biznesmena, który jeździ na wszystkie poważne imprezy, a nie umiesz zawiązać krawatu? - zapytała cicho się śmiejąc.

- nie moja wina, że mama rozwiązała krawat do prania - warknął i lekko zdenerwowany rzucił krawat na blat pod lustrem.

- daj, pomogę Ci - podeszła do niego zabierając krawat - kucnij trochę - powiedziała cicho zawiązując sprawnie krawat.
Położyła ręce na torsie chłopaka patrząc mu prosto w oczy, lekko się uśmiechając. Blondyn patrzył to na jej usta to w jej oczy trzymając ręce na jej talii. Powoli zaczęli się do siebie przybliżać.

- no dobra gołąbeczki, ale musimy jechać - powiedziały patrząc na swoje dzieci, które po chwili odskoczyły od siebie, z dużymi zaczerwieniami na twarzy. Allyssa wyciągnęła włosy za uszu probojac ukryć swoją twarz.

Było tak blisko...

Pomyśleli, oboje przeklinając swoje rodzicielki za przeszkodę.

- chyba, że chcecie zostać, ale wątpię żeby Allyssa wyglądając jak księżniczka z bajki nie chciała się pochawilc innym swoim wyglądem - zaśmiała się głośno, wywołując tym mocniejszy rumieniec na twarzy dziewczyny.

- dobra chodź - objął ją ramieniem wychodząc z pokoju. - opanuj się, bo wyglądasz jak pomidor - zaśmiał się widząc zdenerwowanie w oczach blondynki - ja wiem... Mama umie zawstydzać - uśmiechnął się chcąc ją pocieszyć.

- sam jesteś czerwony - skierowała swoją zimną rękę na jego twarz gładząc tym poliki, aby jego blada cera szybciej powróciła. Jednak zabrała ją szybko ponownie słysząc głos niskiej kobiety.

- no widzicie, za nie długo zostaniemy rodziną - zaklaskala w dłonie cała szczęśliwa.

- nienawidzę twojej mamy... - szepnęła zagryzając dolną wargę. W odpowiedzi usłyszała cichy śmiech i poczuła mocniejsze przyciągnięcie do blondyna.




.•♫•♬ •♬•♫•.



- nudno tu - westchnęli oboje w tym samym czasie po czym się zaśmiali

- no czego mogłaś się spodziewać po urodzinach pełnych poważnych ludzi... - wzruszył ramionami - chcesz wyjść? Widziałem, że z tyłu jest duży fajny ogród, możemy się tam przejść - powiedział nagle się ożywiając

- jesne, czemu nie - zaśmiała się i powiedziała cicho do matki gdzie idą, po czym wstała z krzesła i ruszyła za blondynem. Nagie ramiona Allyssy objął zimny powiew wiatru. Zadrzala Krzyżując
ręce. Neito odwrócił się w jej stronę oddając jej swoją marynarkę. Spojrzała na niego i pokiwala przecząco głową.

- będzie ci zimno - odsunęła jego rękę.

- nie będzie

- będzie - odsunęła się, widząc jak chłopak próbuje założyć jej na ramiona swój ciuch. Wiedząc, ze dziewczyna nie zmieni zdania założył ją spowrotem, przyciągając do siebie dziewczynę zamykając ją w mocnym uścisku.

- jesteś zbyt uparta - powiedział całując czubek jej głowy. Spojrzała na niego mając lekki rumieniec na twarzy. Uśmiechneli się patrząc sobie prosto w oczy. Blondyn przybliżył swoją twarz do dziewczyny, a ich wzrok zjeżdżał to na ich usta to na oczy. W końcu byli siebie tak blisko, że czuli na sobie swoje oddechy.

Jeszcze tylko trochę...

Pomyślał otwierając lekko usta.
Chcąc już złączyć ich usta w pocałunku usłyszeli głos matki dziewczyny.

- chodźcie, przynieśli tort - uśmiechneła się do nich szeroko, a zdenerwowany chłopak pokiwał głową i poczekał aż kobieta pójdzie na bezpieczną odległość.

- dlaczego zawsze musi nam ktoś przeszkodzić? - zapytał zrezygnowany, ale nie odwrócił wzroku od rozbawionej twarzy przyjaciółki. Spojrzał na jej usta przegryzając dolną wargę. Zbliżył się do niej wystarczająco blisko aby złączyć ich usta w długim pocałunku.




▀▄▀ ▄▀▄▀

JĄ WIEM JĄ ZJEBALAM TEN ROZDZIAŁ KOMPLETNIE NIE UMIEM PISAĆ TAKICH RZECZY,
TYM BARDZIEJ ŻE KURWA MI COŚ TUTAJ CAŁY CZAS PISZCZY I SIĘ SKONCENTROWAĆ NIE UMIEM
I ZARAZ KOMUŚ WYJEBIE

𝓟𝓸𝓴𝓪𝔃𝓪c 𝓽𝓸, 𝓬𝓸 𝓷𝓲𝓮𝔃𝓷𝓪𝓷𝓮 | ° 𝓕𝓲𝓷𝓷 𝓦𝓸𝓵𝓯𝓱𝓪𝓻𝓭  °Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz