Z chwilą zobaczenia go przeze mnie, dopada mnie atak paniki. Każdy oddech jest dla mnie walką o przetrwanie. Jedno spojrzenie w jego oczy i wszystkie wspomnienia wracają z nadzwyczajną prędkością. I po cholerę były mi te dwa lata wmawiania sobie, że wszystko jest okej, że już się pogodziłam z tą decyzją. Może i tak było, dopóki nie zobaczyłam jego - Williama Wernera stojącego, jak gdyby nigdy nic w idealnie skrojonym garniturze, popijając szampana i rozmawiając ze swoim przyszłym szwagrem. W następnej chwili czuję metal broni na skroni i te oczy. Szybko otrząsam się z tych wspomnień i odwracam się do Megan.
- Miało go nie być - mówię zdesperowana - Przecież wiesz, jak... - biorę głęboki wdech - Wiesz, że to dla mnie trudne.
- Minęły dwa lata. Prędzej, czy później musielibyście się spotkać. Po prostu musisz się spiąć i stawić temu czoła.
- Jestem ciepłą kluchą, jeżeli chodzi o takie relacje. Oczywiście, że planuję schowanie się w jakimś bunkrze niż rozmowę z nim - ściskam mocniej jej rękę - To będzie tak bardzo niezręczne, a ile samokontroli będę musiała w to włożyć. Mimo że nie widziałam go dwa lata, to mam ochotę rzucić mu się w ramiona i udawać, że to wszystko nigdy się nie wydarzyło...
- Więc w czym problem ? - przerywają mi.
- Albo uciec stąd prędzej niż gepard biegnący za swoją ofiarą - dokańczam - Głupie pytanie zadajecie, jakbyście mnie w ogóle nie znały.
- Ile ty masz lat, aby się tak zachowywać ? Bo mi się wydaję, że przedszkole to już dawno skończyłaś - mówi lekko poirytowana Jade.
- Mam gdzieś, czy zachowuję się, jak dziecko w tej chwili czy nie. Mój dzień od rana nie zapowiadał się najlepiej, ale myślałam, że gdy dotrę tutaj będzie tylko lepiej, ale nie kurwa muszą mi dorzucić jeszcze to - moja histeria jest widoczna.
- Alex, musicie sobie kiedyś wyjaśnić te wszystkie rzeczy - stwierdza brunetka.
- Tu nie ma nic do wyjaśniania. Powiedzieliśmy sobie wszystko, co mieliśmy - już nie rozumiem, o co im chodzi - Rozeszliśmy się w zgodzie. To nie była pochopna decyzja, po za tym to, co nas łączyło zostało rozwiązane, po co to ciągnąć ?
- Bo przed chwilą, kretynko, sama powiedziałaś, że coś do niego czujesz mimo tych lat - niebieskooka ledwo powstrzymuje się, aby mnie nie uderzyć - Naprawdę cię nie rozumiem. Miałaś wszystko, co chciałaś - faceta, który zrobiłby dla ciebie wszystko, nawet tego głupiego psa, o którym marzyłaś, ale w jednej chwili postanowiłaś z tego zrezygnować, bo zrobiło się niebezpiecznie ! - krzyczy, szepcząc.
- Chodźmy stąd - rozkazuje brunetka - Ludzie zaczynają się na nas gapić. Mimo tego, że to moja impreza, nie chcę dram a tym bardziej plotek. Rozumiecie ?
- Jasne - skierowałyśmy się w stronę gabinetu, bo tylko tam mogłyśmy mieć pewność, że nikt niepożądany nie usłyszy naszej rozmowy.
Pokój był urządzony w neutralnych barwach. Ściany były beżowe, choć jedną z nich zajmował drewniany regał w odcieniu ciemnego brązu, niestety nie jestem w stanie stwierdzić z jakiego drewna został wykonany, bo jestem w tym beznadziejna. Prócz tego było duże biurko, pasujące do pozostałych mebli, z którego miało się idealny widok na drzwi, lecz kątem oka można by obserwować okolice za przestronnym oknem, które pomimo swojego rozmiaru pozwalało na dyskrecje, dzięki specjalnej budowie. Przy nim były także dwa krzesła dla interesantów. Dodatkowo przy przeciwległej ścianie znajdowała się szara kanapa z dwoma pasującymi do niej fotelami, a także szklany stolik mieszczący się pomiędzy nimi. Całość prezentowała się spójnie, a także niezwykle gustownie. Dzięki kilku dodatkom przyjemniej się w nim przebywało.
CZYTASZ
Not my debt
RomanceŻycie lubi zaskakiwać , czasami nawet nie wiemy jak bardzo. Pierwsze wrażenie bywa mylne, ale czy aż tak ? To, co daje szczęście przychodzi nagle, tylko od nas zależy czy będziemy się tego trzymać, czy pozwolimy odejść tak szybko, jak się pojawiło. ...