Budzę się w białym, pachnącym środkami do dezynfekcji pomieszczeniu. Po odgłosach aparatury zgaduję, że jestem w szpitalu, tylko co ja tu robię. Ostatnie, co pamiętam, to mój wypad na babski dzień z Jade, a potem nic. Matko, czy ja nie powinnam być w pracy zamiast tutaj, a jak w drodze powrotnej miałam wypadek. Uspokój się Alex nie ma, co od razu zakładać najczarniejszych scenariuszy.
- Dzień dobry, widzę, że się Pani obudziła. Jestem doktor Colson. Pani wyniki są dobre, a utrata przytomności, najprawdopodobniej była spowodowana, wywołanym szokiem.
- Tak tylko ja nic nie pamiętam.
- Spokojnie to chwilowe, zaraz to minie wraz z szokiem. Jeżeli Pani chcę, mogę zawołać Pani partnera, to on Panią tu przywiózł.
- Partnera ?
- Tak, tego przystojnego, młodego mężczyznę - teraz odzywa się młoda pielęgniarka, będąca z nim.
- Chodzi pani o Willa ?
- Bardzo prawdopodobne, jeżeli Will jest wysokim brunetem o oliwkowej cerze i ciemnej oprawie oczu.
- Tak to Will. Może go pani poprosić, byłabym wdzięczna. Oczywiście, zaraz po wyjściu doktora, go tutaj zawołam.
- To dobry pomysł, będzie mógł panią odwieźć do domu, gdy tylko otrzymamy wyniki badania krwi. Czy coś Panią boli ? Ma pani zawroty głowy, nudności ? - dopytuję się doktor Colson.
- Nie, nic mi nie jest.
- Dobrze, jeżeli wyniki kwi będą dobre, wypuszczę Panią. To tyle z mojej strony. Teraz siostra Nelson pobierze pani krew i będzie mogła Pani porozmawiać z partnerem.
- Dobrze, dziękuję.
Po szybkim i prawie bezbolesnym pobraniu krwi, pielęgniarka wychodzi, a na jej miejscu pojawia się Will.
- Nic ci nie jest ? - w jego pytaniu, słychać troskę, dzięki czemu robi mi się ciepło na sercu.
Stop, jakie ciepło na sercu, uspokój się dziewczyno. To pewnie skutek tego upadku.
- Z tego, co się dowiedziałam, to nie, a jeżeli będę mieć dobre wyniki krwi, to mogę wrócić do siebie.
- Pamiętasz o czym rozmawialiśmy, zanim straciłaś przytomność ?
- Nie bardzo. Ostatnie co pamiętam to jazda powrotna do twojego domu. A potem obudziłam się tutaj z informacją, że mam niewielki raz głowy, spowodowany omdleniem wywołanym przez szok.
- Nie chcę, abyś znowu zemdlała. Wtedy naprawdę się wystraszyłem. W jednej chwili stałaś niedaleko mnie a w następnej leżałaś. Nawet nie zdążyłem cię złapać.
- Spokojnie, nic mi nie jest. To co wtedy mi powiedziałeś ?
- Chodzi o twój pobyt w moim domu. Musimy go przedłużyć, wystąpiły pewne nieprzewidziane okoliczności.
- Jak bardzo trzeba go przedłużyć ?
Powoli zaczynam sobie wszystko przypominać, ta wiadomość jest dla mnie dosyć niespodziewana rewelacją, ale na pewno zareagowałam na nią lepiej niż za pierwszym.
- Tego, nie wiem.
- Skąd w ogóle możesz mieć pewność, że ona odda ci tą rzecz ? Przecież my się w ogóle nie znamy.
- Ponieważ masz coś co należy do niej, coś co bardzo będzie chciała odzyskać. A kiedy odda mi to, co należy do mnie ja zwrócę jej to, co należy do niej.
CZYTASZ
Not my debt
RomanceŻycie lubi zaskakiwać , czasami nawet nie wiemy jak bardzo. Pierwsze wrażenie bywa mylne, ale czy aż tak ? To, co daje szczęście przychodzi nagle, tylko od nas zależy czy będziemy się tego trzymać, czy pozwolimy odejść tak szybko, jak się pojawiło. ...