Pierwsze zadanie

1K 54 8
                                    

     Nayra chodziła po namiocie zataczając kółka i wydeptując tym samym trawnik. Jej czerwony stój z godłem Durmstarngu na plecach stawał się coraz bardziej niewygodny. Nastolatka strasznie się stresowała wydarzeniem. Wizja walki z ogromnym smokiem na oczach całych trzech szkół napawała ją strachem. Spojrzała po zawodnikach, u których w ogóle nie było widać tego, że zaraz mogą zginąć. Zaczęła się jeszcze bardziej stresować. Nagle do namiotu wbiegła ta sama dziewczyna, która rozmawiała z Viktorem przy stole. Rzuciła się na Harry'ego. Nayra ujrzała Rite Skeeter, redaktorkę Proroka Codziennego, która jak gdyby nigdy nic zrobiła zdjęcie dwójce nastolatków. Zaczęła coś mówić, ale w zdanie wcięla jej się uczennica Durmstarngu.

— To jest namiot dla zawodników, a Pani z tego co widzę nie jest zawodnikiem w Turnieju Trójmagicznym. — Powiedziała zirytowana zachowaniem kobiety. — I proszę nie wypisywać takich głupot w gazecie. — Dodała przypomnając sobie sytuację, kiedy przesłuchiwała czwórkę zawodników w składziku na miotły.

Fleur opisała jako biedną uczennicę Beauxbotons, Harry'ego jako dwunastolatka bez rodziców, pomino tego, iż chłopak miał czternaście lat. Cedrica jako życiowego pechowca, na którego lecą wszystkie dziewczyny, a Nayre jako biedną desperatkę próbując ze wszystkich sił udowodnić rodzinie, że nie jest słaba. Nic głupszego nie dało się wymyślić. Ale to jeszcze nie koniec, u każdego dopisała z kim „spotyka” się dana osoba. Harry to oczywiście chłopak Hermiony, którego ta zdradza z Krumem. Cedrik z Cho, którego Chang zdradza z Potterem, Fleur z bratem Nayry, czyli Bill'em Weasley'em. Nayra oczywiście z Oliver'em Wood'em, którego z „litości” dopuściła do drużyny.

— Wybacz kochanie, inaczej nikt by tego nie czytał gdyby nic się tam nie działo. — Uśmiechnęła się sztucznie.

— Pisz co chcesz tylko nazwiska nie przekręcaj. — Odparła Nayra, gdyż jej nazwisko zostało zapisane jako „Waeslay”, a nie „Weasley”

Do namiotu wszedł Dumbledore i gestem ręki przywołał nastolatków.

— Co pani tu robi, panno Granger? — Spytał, a rudowłosa parsknęła śmiechem.

— To ja może już pójdę. — Odpowiedziała i wybiegła z namiotu.

Albus zaczął omawiać zasady, a mężczyzna w podeszłym wieku podszedł do nas z woreczkiem ze smokami. Pierwszy poszedł Cedric Diggory, Nayra znała go tylko dlatego, że miał nazwisko na placech stroju. Wylosował Walijskiego Zielonego, następny był Harry, który chwycił w dłoń Szweckiego Krótkopyskiego. Trzecia z kolei byla Fleur, która wylosowała Spiżobrzucha Ukraińskiego. Nadeszła kolejn Nayry. Dziewczyna na dłoni ujarzała dwa małe smoki.

— Wylosowałaś rodzeństwo. Chiński Ogniomiot i Rogogon Węgierski. — Powiedział i odszedł.

— Jak to dwa smoki? — Spytała zbita z tropu.

— Pomysł ministerstwa, chcieli dopiec Harry'emu za dostanie się do Turnieju Trójmagicznym ale jak widać to ty wylosowałaś ten duet. — Odpowiedział Albu Dumbledore równie zaniepokojony co nastolatka.

Wszyscy usłyszeli strzał i ujrzeli Filch'a, który prawie zleciał ze słabiej zdrewnianej konstrukcji. Turniej się rozpoczął. Godziny mijały, aż przyszła kolej na młodą Wealey. Podniosła się z krzesła i weszła na arenę. Była ogromna i pełna skał, zobaczyła na środku dwa wielkie smoki przywiązane do ziemii grubymi, metalowymi łańcuchami. Nayra myślała, że zaraz zemdleje ze strachu. Nagle smok zionął ogniem. Dziewczyna odskoczyła, a drugi smok uderzył nastolatkę kolczasym ogonem. Weasley z całej siły wleciała w ścianę burząc w niej parę cegiełek. Upadła na kamienie, a jej różdżka wpadła pomiędzy szczelinę. Nayra westchnęła przerażona i w jednej sekundzie opracowała plan działania. Ruszyła prosto pod nogi smoka prześlizgując się pod nimi. Chwyciła za metalowe sznury i obwiązując nimi nogi stworzenia powaliła go na ziemię. Dziewczyna ledwo co tego dokonała, bo smok dwa kilo nie ważył.

Oliver patrzył zdenerwowany, jak Nayra obrywa. Pomimo wbitego kolca w ramę i poparzonej dłoni, szybko biegła w kierunku złotego jaja. Rogogon leżał obwiązany próbując się wydostać, z kolei drugi smok szedł za dziewczyną próbując rozgnieść ją na placek. Nayra dobiegła do złotego jaja i chwyciła je w obie dłonie. Poślizgnęła się i wpadła na skałę. W szczelinie zobaczyła swoją różdżkę, którą chwyciła w dłoń i za pomocą paru zaklęć obezwładniła zwierzę. Nagle z trybun rozległ się ryk radości Bułgarów. Po chwili każdy z nich zbiegł do ich reprezentantki podnosząc ją do góry. Wood odetchnął z ulgą i nie zważając na to, że będzie to zdrada szkoły wraz z rodzeństwem Weasley pobiegli w kierunku brunetki zamykając ją w szczelnym uścisku.

— To było genialne! — Krzyczeli bliźniacy.

— Wiesz jak się o ciebie martwiłem?! — Spytał Wood poniesionym głosem i przytulił Nayre prawie ją dusząc.

Po chwli wszyscy usłyszeli głos dyrektora Hogwatu ogłaszającego wyniki. Nayra pomimo odniesionych ran prowadziła w rankingu, zaraz za nią z niewielką różnicą znajdował się Harry. Następnie był Cedric, a na ostatnim miejscu Fleur, która ledwo uszła z życiem.

Więcej niż Quidditch |Oliver Wood|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz