Bonus II

560 38 6
                                    

Dzisiejszy dzień był bardzo deszczowy i pochmurny. Mała rudowłosa dziewczyna o zielonych oczach patrzyła na pojedyncze krople deszczu spływające po szybie. Jedenastolatka uwielbiała zwracać uwagę na tak małe szczegóły, należała do osób bardzo spostrzegawczych. Zacisnęła małe dłonie na okładce kryminału, który następnie odłożyła na półkę pośród setki innych książek. Choć książka podobna była do innych, to dla małej rudowłosej była wyjątkowa i miała szczególne znaczenie. Dostała ją dwa lata temu od starszego brata i do tej pory żadna inna książka nie zagościła w jej sercu tak bardzo jak ta. Spojrzała jeszcze raz na okładkę i złapała za walizkę, dzisiaj był pierwszy września co oznaczało, że zaczyna się rok szkolny w Hogwarcie. Zeszła na dół, gdzie czekał na nią Oliver. Mężczyzna podszedł do Melody Wood i przeczesał jej włosy, tworząc istne gniazdo.

— Tato nie psuj mi fryzury, chce chociaż raz się jakoś prezentować. — spojrzała na niego marszcząc brwi, lecz po chwili na jej twarz z poworotem wkradł się uśmiech.

Nagle do pokoju wkroczył Seth i potargał dziewczynce włosy dokładnie tak samo jak ojciec. Melody cała się zaczerwieniła i odwróciła się w stronę brata.

— Dawaj mi te kłaki!  — krzyknęła wściekła i rzuciła się na czternastolatka plącząc mu każdy kosmyk przydługich, orzechowych włosów.

— Ała, nie bij mnie. — powiedział osłaniając się poduszką, gdyż Melody po chwili zaczęła okładać go rękoma. — Toż to przemoc w rodzinie!

Po chwili do pomieszczenia weszła Nayra, która chciała się spytać czy dzieci są już gotowe, lecz kiedy zobaczyła jak wyglądają, opadły jej ręce. Spojrzała gniewnie na męża stojącego w rogu i podeszła do Melody, której następnie poprawiła fryzurę.

— A ja?! Widzisz co mi zrobiła? Widzisz?! — spytał zdegustowany chłopak, prawie płacząc nad fryzurą. — I jak ja się spodobam teraz moim fankom? — powiedziawszy to puścił oczko do Nayry.

— Z pewnością nic z twojej urody nie ubyło, po meczach quidditcha masz gorsze fryzury, uwierz mi. — zapewniła go rudowłosa i spojrzała na zegar. — Czas ruszać.

— No dzięki, to było bardzo pocieszające. — stwierdził Seth i podszedł do matki, którą załapał za dłoń i razem deportowali się na stację King's Cross.

To koniec bonusów haha czyli zupełnie ostatnia część, stwierdziłam że ją dopiszę bo szczerze zatęskniłam za naszymi bohaterami, których grono powiększyło się o dwójkę. Mam nadzieję że krótki rodział Wam się spodobał i wyczekujcie następnych części innych opowiadań!

Więcej niż Quidditch |Oliver Wood|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz