Lauren
Przyśniła mi się mała Lily.
Być może był to efekt moich wczorajszych urodzin, ale nagle w nocy dokładnie przypomniałam sobie jej wygląd i zachowanie. Była tam też jej matka.
Właściwie nie był to sen, a wspomnienie. Przypomniały mi się spędzone z nimi chwile.
Dlatego wstałam z myślą, że tam pójdę. Pamiętałam przecież adres.
Wzięłam szybki prysznic, lekko się umalowałam i związałam włosy. Potem wróciłam do sypialni, żeby się ubrać.
Chcąc zrobić dobre wrażenie, założyłam sukienkę. Nie mogłam się doczekać spotkania z małą Lily...
Noah nie było w domu od rana, dlatego sama musiałam zadbać o swoje śniadanie. Zdecydowałam się wypić tylko kakao, po czym wzięłam na smycz Dotty'ego i wyszłam z domu.
Miałam też przy sobie jakieś pieniądze. Postanowiłam, że wstąpię do galerii i kupię coś dla Lily. Była teraz pięcioletnią dziewczynką, więc doszłam do wniosku, że ładny pluszak i słodycze będą dobrym pomysłem.
Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wybrałam w sklepie z zabawkami pluszowego misia i dorzuciłam do tego mnóstwo słodyczy. Miałam nadzieję, że się ucieszy.
Wraz z Dottym dotarliśmy pod odpowiedni adres. Niepewnie zapukałam do drzwi.
Otworzyła mi mama Lily. Chwilę na mnie patrzyła, jakby próbowała sobie przypomnieć, kim jestem.
– To ja... Lauren – uśmiechnęłam się.
– Lauren! Mój Boże, dziewczyno, jak ty się zmieniłaś!
Kobieta mocno mnie przytuliła, jak kiedyś. Zaprosiła mnie do środka.
– Przyśniłaś mi się ty i Lily – wyznałam. – Doszłam do wniosku, że muszę was odwiedzić. I chcę ci powiedzieć, że twoje życzenie się spełniło. Ostatnie urodziny obchodziłam już jak każdy, w domu. Z osobą, która mnie pokochała.
Kobieta się uśmiechnęła.
– Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że ci się udało wrócić do normalnego życia... Należało ci się, kochana.
Lily zbiegła po schodach. Zatrzymała się, widząc, że jestem z jej mamą, a mój piesek węszy po ich salonie.
– CZEEEEEŚĆ – pisnęła, wbiegając mi w ramiona.
– Witaj, słoneczko – odpowiedziałam. – Tęskniłam za tobą. Mam tutaj nawet coś dla ciebie – dodałam, podając jej torebkę.
Natychmiast wyjęła z niej misia. Była nim naprawdę zachwycona.
– Dzięki – dziewczynka rozchyliła usta w uroczym uśmiechu, po czym mocno przytuliła nowego pluszaka.
– I jak udało ci się znaleźć swój kąt? – zapytała Anna. – Rodzina? Praca?
– Przypadek – wyznałam. – Było mi okropnie zimno, chciałam po prostu przenocować w ciepłym miejscu... I trafiłam na mężczyznę o złotym sercu. Nie pozwalał mi odejść, kupił mi moje własne ubrania, buty... Po niecałym miesiącu nawet miałam własny pokój! Tyle tylko, że z czasem nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń, a później w coś znacznie większego... I zostaliśmy parą. Niestety, nie pracuję. Zdaniem Noah mam sobie nie zawracać tym głowy. On jest muzykiem, nagrywa teraz płytę, także i bez żadnego wpływu z mojej strony możemy sobie na wiele pozwolić. Niedawno też pogodziłam się z mamą.
– Tylko się cieszyć. Wiesz, Lauren... Bardzo mi miło, że o nas pamiętałaś. Lily zastanawiała się, gdzie jesteś i czemu już nie widujemy cię w tych samych miejscach...
CZYTASZ
Even In Misery (cz. 1&2)
RomanceLauren Natalie ma ledwie osiemnaście lat, a już zdążyła poznać, jak okrutne potrafi być życie. Wychowuje się w patologicznej rodzinie, z której ucieka, przez kolejne cztery lata będąc skazaną na samotność i mieszkanie na ulicy, licząc na pomoc innyc...