2.8. Lottie, poznaj Lily

71 5 0
                                    

Lauren

 Z Jenną pożegnaliśmy się w niecały tydzień potem. Nie chciała odjeżdżać, często zabierała Lil ze sobą do pracy, chcąc nam pomóc... Doceniliśmy to, mogliśmy choć przez chwilę poczuć się tak, jak było, zanim Lil pojawiła się w naszym życiu. Spokój, tylko my we dwoje, mogliśmy robić, na co tylko mieliśmy ochotę... Nawet zaczęliśmy urządzać pokój dla małej! Tak czy inaczej, potem zaczęliśmy planować spotkanie z moją mamą. Ostatecznie zdecydowaliśmy się umówić z nią w tydzień później. Zaprosiła nas do siebie.

Nie będę ukrywać, że bardzo się tego bałam. Charlotte mogłaby być dla Lil co najwyżej ciocią, ale nie babcią! Wiedziałam, że nie będzie zła, chociaż bez wątpienia będzie w wielkim szoku.

Mówiłam jej, że Lily jest córką mojej znajomej. Powinna zrozumieć, że gdy ta zmarła, wraz z Noah chcieliśmy się nią zająć.

– Mamusiu, bo tatuś mi powiedział, że dzisiaj poznam swoją inną babcię... – powiedziała Lily, gdy szykowała się do swojej południowej drzemki.

– Tak, kochanie, to prawda – odpowiedziałam. – Ale nie wiem, czy będzie chciała, żebyś tak do niej mówiła, bo ma prawie tyle lat, co tata, więc wcale nie jest taka stara, jak babcia Juliet czy babcia Josie – zauważyłam.

Jenna powiedziała nam o wpadce, jaką zaliczyła przez naszą Lily. Zrobiło nam się co najmniej głupio i stwierdziliśmy, że pora oduczyć Lil mówienia do nas po imieniu.

– Ale babcia nie może mieć tyle samo lat, co tatuś – zdziwiła się dziewczynka.

– Nie „tyle samo". Jest troszeczkę starsza, ale jak ją zobaczysz, to na pewno tego nie zauważysz. Jest bardzo ładna – oceniłam, żeby jakoś przybliżyć Lil jej wiek.

– To ja mam aż trzy babcie? I tylko jednego dziadka? Nie powinno być ich więcej?

– Nie – odpowiedziałam szybko. – Tylko jeden. Ale już, cichutko, Lil. Musisz się troszkę przespać.

Głaskałam ją po włoskach, dopóki nie upewniłam się, że śpi. Dopiero wtedy, gdy przestała się wiercić, wyszłam z pokoju i poszłam na dół.

Noah siedział przy stoliku w salonie i przepisywał jakieś nuty do trzymanego na kolanach zeszytu. Mimo iż zdawałoby się, że robi to niechlujnie, rysowane przez niego nuty były równe i ładne.

– Lils śpi? – zapytał nieco ściszonym głosem, podnosząc na mnie wzrok.

– Tak – odpowiedziałam, po czym zabrałam mu zeszyt i pióro, odłożyłam je na stolik i usiadłam Noah na kolanach. – Boję się trochę wizyty u Charlotte...

– Nie przesadzaj – Noah delikatnie mnie przytulił. – Będzie dobrze.

– Wiem, ale, kurczę. Lottie jest niemal w twoim wieku, w dodatku wygląda bardziej na moją siostrę, niż matkę... Lil prędzej weźmie ją za jakąś ciocię, niż za babcię.

– Zobaczymy. Najwyżej Lily będzie zwracać się do niej po imieniu, jak zresztą my oboje. I nie masz się czego bać. Myślę, że Charly nas zrozumie i nie będzie mieć żadnych obiekcji co do naszej Lils – Noah pocałował mnie prosto w usta. – No, już, Laurie. Nie bój się. Przecież Charlotte cię kocha. I uwierz. Niezależnie od tego, co robisz, zapewniam cię, że nie chce cię stracić. Jesteś dla niej naprawdę ważna.

– Wiem – odpowiedziałam, podnosząc się i spoglądając na niego.

Jego włosy rosły w kosmicznym tempie. Jeszcze niedawno ledwo wpadały mu w oczy, teraz już sięgały do połowy nosa, a Noah niespecjalnie przejmował się tym, żeby je jakoś bardziej starannie układać. Zaczesywał je do tyłu i pozwalał im swobodnie spadać, nawet jeżeli miał je na twarzy. Lekko je mu odsunęłam i założyłam za ucho, odsłaniając jego piękne, brązowe oczy, lekko umalowane roztartą, czarną kredką. Lubiłam na niego patrzeć, tak z bliska. Im dłużej go znałam, tym wydawał mi się bardziej przystojny. Jego włosy były gęste i ciemne, bez choćby jednego siwego włoska. Na twarzy nie miał choćby jednej zmarszczki, a jego rysy twarzy były naprawdę delikatne, niemal chłopięce i zdecydowanie odejmowały mu lat. Miał kolczyk z boku nosa i w dolnej wardze. Jego uszy również były przekłute, nosił w nich kilka kolczyków. I tatuaże. Małe dzieła sztuki zdobiące jego szyję, ramiona i klatkę piersiową. Zadziwiająco dobrze prezentowały się przy jego eleganckim sposobie ubierania się.

Even In Misery (cz. 1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz