1.3. Nie zrobię ci tego.

129 15 20
                                    

Lauren Natalie
Lat: 7

 Mamusia i tatuś mnie nie kochają.

Wiem to już od bardzo dawna. Inne dzieci mówią, że rodzice czytają im książki, bajki, kupują zabawki... Mi nigdy nikt nie czytał bajek, a szkoda. Pani w szkole czyta bardzo dużo i lubię ich słuchać. Nawet już umiem czytać, zapisałam się do szkolnej biblioteki i teraz sama sobie czytam przed zaśnięciem.

Zabawek też nie mam. Mam tylko jednego misia, którego dostałam niedawno od babci. Mama mi go czasem zabiera, jak jestem niegrzeczna.

Rano mamusia i tatuś zachowują się normalnie. Dostaję śniadanko, kanapkę do szkoły, później mnie do niej zawożą...

Gdy wracam, na stole leżą butelki. To taki dziwny napój, po którym jakoś inaczej się zachowują. Wtedy siedzę sama w swoim pokoju i przytulam misia. Czasem czytam sobie bajki.

Nie schodzę po jedzonko ani po picie. Kiedyś, gdy poszłam, tatuś na mnie bardzo groźnie patrzył, a gdy poprosiłam o soczek, powiedział, żebym sobie poszła. Chciałam wziąć go sobie sama, ale nie sięgałam i przypadkiem strąciłam butelkę i wylałam wszystko na siebie. Wtedy tatuś się bardzo zdenerwował, nakrzyczał na mnie i uderzył mnie w buzię. Zaczęłam płakać, pobiegłam do pokoju i wyszłam dopiero rano. Dlatego teraz nie wychodzę.

W książkach zawsze, gdy ktoś jest zły, to kończy źle. A ten, komu było przez tę osobę smutno, znajduje księcia i żyje długo i szczęśliwie.

Chciałabym mieć takiego księcia. Ale chyba jeszcze jestem za mała.

*****

Noah

Starałem się poświęcać Lauren Natalie jak najwięcej czasu i jak najdokładniej ją poznać. Nie dowiedziałem się zbyt wiele - prócz tego, że zauważyłem u niej niesamowite zamiłowanie do nauki. Chętnie wertowała różne książki czy albumy, dużo z nich zapamiętywała... Aż czasem byłem w szoku.

Załatwiliśmy wszystko, co było potrzebne - zameldowanie, dokument tożsamości... Teraz już mogliśmy spokojnie sobie żyć.

W końcu nadszedł moment, kiedy trzeba było nieco wyjść do ludzi. Umówiłem się z kilkorgiem znajomych, że wieczorem spotkamy się w klubie. Oczywiście, przestrzegłem o możliwej obecności dziewczyny, którą nazwałem swoją współlokatorką. Nie wymyśliłem, jak ją nazwać, żeby brzmiało to dobrze.

Tak więc, najpierw należałoby zapytać dziewczynę, czy w ogóle chce iść.

Była w swoim pokoju, czytała książkę. Gdy zobaczyła, że stanąłem w progu, uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech.

– Lauren?

– Mmm?

– Wychodzę dzisiaj wieczorem do klubu, wiesz, trochę się rozerwać – zacząłem. – Nie miałabyś może ochoty iść ze mną?

Podniosła wzrok znad książki i spojrzała na mnie, jakbym powiedział coś niedorzecznie głupiego.

– Noah, serio, ja? Czy wyglądam ci na kogoś, kto bywa w takich miejscach? – przewróciła oczami i wróciła do lektury.

Usiadłem na jej łóżku.

– Nie, dlatego sądzę, że byłoby fajnie, gdybyś ze mną poszła – odpowiedziałem. – Myślę, że przyda ci się nieco rozrywki.

– Ech. W sumie co mi szkodzi. Mogę z tobą pójść –stwierdziła, odkładając książkę i się prostując.

– Upewnij się, że masz odpowiednie ubrania – cmoknąłem ją w policzek i zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, wyszedłem z pokoju. Nie sądziłem, żeby była z tego tytułu zadowolona.

Even In Misery (cz. 1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz