Uciekaj albo walcz

20 6 0
                                    

– Nie przejmuj się tak, jeśli jej nic nie powiesz, to będziesz żałować. – Isaac usiadł obok Alan'a i mimowolnie spojrzał na Chris'a. Domyślał się, że chłopakowi będzie ciężko podczas tej rozmowy, w końcu to prawie tak, jakby rozmawiali o nim.  

– A jak jej powiem i to zrujnuje naszą przyjaźń? – spytał Alan. 

Harry poczuł ukłucie w sercu, przestawał się czuć komfortowo. W końcu doskonale wiedział, jak to jest, gdy jedną głupią rzeczą zniszczy się wieloletnią przyjaźń. Mimo że pomału starali się to naprawić, to i tak nie było między nimi tak, jak wcześniej, co bardzo go bolało. 

– Jeśli jej nie powiesz, to nigdy się nie dowiesz, czy ona przypadkiem nie czuje tego samego – zauważył Collins. – Rozumiem, że się boisz, to całkiem normalne, ale nie możesz siedzieć cicho. Będziesz żałował. 

– Locky ma rację – odezwał się Chris, chociaż słowa z trudem przechodziły mu przez gardło. – Milczenie w takiej sytuacji jest okropne i tylko sprawia, że cierpisz. 

Isaac'owi zrobiło się przykro, chciał coś powiedzieć, by choć trochę pocieszyć przyjaciela, jednak nim zdążył to zrobić do pomieszczenia weszła Liv. 

– Gotowi, panowie? – spytała roześmiana, gdy zobaczyła ich miny, zrozumiała, że coś jest na rzeczy. – Przyszłam nie w porę? 

– Właściwie... Przyszłaś w dobrym momencie, może ty poradzisz Alan'owi – powiedział Chris, rozpogadzając się nieco. 

– Poradzić, a w jakiej sprawie? – Liv odrzuciła swoją torbę w kąt i usiadła obok chłopaka. 

– Alan jest zakochany w swojej najlepszej przyjaciółce – odparł skrótowo Harry. 

– Och... – wyrwało się Olivii. Odruchowo spojrzała na Chris'a, ale szybko odwróciła wzrok, by przypadkiem nikt tego nie zauważył. Wiedziała o tym, że Chris powiedział chłopakom, więc wychodziło na to, że tylko Alan i Harry nie byli świadomi uczuć Thirlwall'a. Liv zrozumiała, dlaczego atmosfera była tak napięta. – Cóż... Musisz jej powiedzieć, niedopowiedzenia są najgorsze. Bez szczerości nie zbudujecie silnej relacji... – Czuła się okropnie, mówiąc o tym. Czuła się jeszcze gorzej, wiedząc, że Chris powinien postąpić tak samo. – A teraz wybacz – dodała, jakby weselej – muszę porwać chłopców, mamy razem zrobić projekt na fizykę. 

– Nie możemy jutro, gdy nie będzie treningu? – spytał, niezbyt zadowolony z tego pomysłu, Haz. 

– Nie! Jutro będziemy mieć wolne popołudnie, nie mam zamiaru go spędzać nad fizyką, muszę się wystroić – mruknęła Liv. – Poza tym Isaac'a jutro nie będzie i zobaczymy się dopiero wieczorem na balu, nie pamiętasz? A sami przecież z fizyką nie damy sobie rady – zauważyła. 

– Racja – odparł Harry, przeciągając się. – Idziemy do ciebie? 

– Niezbyt – odparła dziewczyna. – Wszyscy są w domu, nie żebyśmy im przeszkadzali albo oni nam, ale trochę niezręcznie. Plus akurat Cory mógłby nam przeszkadzać. 

– Możemy iść do mnie w takim razie – odparł Haz. – I tak nikogo nie ma. Ojciec w pracy, a Maria z Em pojechały do babci. 

– Spoko, a ty nie zamartwiaj się tak. – Liv poklepała Alan'a po ramieniu. – Będzie dobrze, zobaczysz. 

– Dzięki, bawcie się dobrze przy projekcie – odparł, lekko się uśmiechając. 

– To fizyka. To nie będzie miało nic wspólnego z zabawą – mruknął Locky, rozbawiając tym resztę. 

Angel's Quest: An Angel CriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz