Praca W Upale Potrafi Wykończyć

11 4 2
                                    

Locky uwielbiał długo spać. Przez cały rok szkolny nie miał do tego zbyt wielu okazji, nawet w weekendy wstawał dość wcześnie, by mieć czas na zrobienie wszystkich zadań i jakikolwiek czas na coś innego.

Teraz zaczęły się wakacje, więc nie miał zamiaru wstawać przed dziesiątą.

Pierwszej soboty wstał po dwunastej, co prawda było to nieco później, niż sobie zakładał, ale nie miał zamiaru narzekać.

Kiedy szedł do kuchni, zrobić śniadanie, ktoś zapukał do drzwi.

Collins był już przyzwyczajony do tego, że jego przyjaciele wpadają w najgorszych momentach, czyli w weekendowe poranki, więc nie przejmował się tym, że nie miał na sobie koszulki, tylko poszedł otworzyć.

– Czy wy nawet w weekendy nie śpicie? – mruknął z automatu. Zakrztusił się, gdy w drzwiach zobaczył uśmiechniętą Kath. – Ja...

– Ładna piżama – powiedziała. – Albo raczej pół – dodała ze śmiechem rudowłosa.

Locky miał ochotę zapaść się pod ziemię.

– Myślałem, że to chłopaki, wybacz, mają zwyczaj zwalania mi się na głowę w weekend z nieznanych mi powodów – przyznał.

– To ja przepraszam, mogłam dać ci znać, ale byłam w okolicy i pomyślałam, że wpadnę, skoro są wakacje – wyjaśniła.

Oczywiście wcześniej nie miała pojęcia, jak wygląda rok szkolny, kiedy się zaczyna, ani kończy.

Ani w ogóle na czym polega szkoła. Dopiero gdy trochę o tym poczytała, zrozumiała, że jest to bardzo podobne do akademii demonów, którą mieli w Sheolu. Musiała też pamiętać, że skłamała, mówiąc o swoim wieku. Co prawda zaniżyła go tylko o dwa lata, ale jednak był to ważny szczegół, bo według tego, właśnie ukończyła liceum.

– Nic się nie stało – odparł Locky, wpuszczając ją do środka. – Miło, że wpadłaś. – Sięgnął po koszulkę, która leżała na kanapie. Nie wstydził się swojego ciała, ale uznał, że w towarzystwie nie wypada.

Kath niestety się to nie spodobało, ale nie miała zamiaru mówić tego na głos.

– Następnym razem cię uprzedzę – zapewniła.

– W porządku, mówiłem ci już, że jestem przyzwyczajony – odparł z uśmiechem Locky. – Chociaż na początku było mi z tym bardzo dziwnie, przez całe gimnazjum praktycznie nikt mnie nie odwiedzał, a teraz... Mam cztery osoby, które potrafią wejść tu bez pukania.

– Nie wiedziałam, że jesteście ze sobą tak blisko – przyznała Kath, siadając na kanapie.

– Jestem wdzięczny, że ich mam. Odzwyczaiłem się od posiadania przyjaciół – powiedział, po czym usiadł obok Kath. – Jestem też wdzięczny, że spotkałem ciebie. – Nie wiedział, czy powinien to mówić, ale poczuł jakiś nagły przypływ odwagi i postanowił go wykorzystać.

Kath uśmiechnęła się.

– To słodkie. – Złapała go za rękę. Nie była mistrzynią w ziemskim okazywaniu uczuć i nie chciała zrobić nic głupiego, ale po uśmiechu na twarzy Collins'a wnioskowała, że wszystko było dobrze.

Locky miał wrażenie, że zaraz spali się ze wstydu. Kath naprawdę mu się podobała i miał wrażenie, że on jej też, ale nigdy nie spodziewał się, że coś faktycznie mogłoby z tego wyjść.

– Chciałabyś może... – Zaczął niepewnie. – Iść ze mną gdzieś, ale tak wiesz...

– Na randkę? – spytała z uśmiechem Kath, Collins tylko pokiwał głową, nie mogąc niczego z siebie wydusić. – Bardzo chętnie. Właściwie to dlatego tu przyszłam dzisiaj. Znaczy po prostu, żeby cię zobaczyć, ale pomyślałam, że znamy się już tyle, że byśmy mogli coś... Oczywiście o ile chcesz – dodała.

Angel's Quest: An Angel CriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz