Garett z radością opowiadał, co działo się w Glivingsville. Nie było to nic nadzwyczajnie ciekawego, w końcu było to miasto mniejsze od Silverwood.
Po kilku minutach opowieści przyszedł czas na pytania.
Garett był w szoku, gdy dowiedział się o ich konkursie i zbieraniu punktów.
– Wasz własny dyrektor was nienawidzi? To musi być okropne – przyznał.
– Jakoś żyjemy – mruknął Haz. – Chociaż najfajniejsze to nie jest – przyznał.
– Faktycznie jest dość negatywnie nastawiony do życia – powiedział Garett.
Harry zmrużył oczy.
– Powiedziałeś mu coś takiego? – spytał Chris'a.
– Nie musiał – odparł Garett, zanim Chris zdążył się odezwać. – Z jego opowiadań tak wynikało, tę część dopisałem sobie sam.
Haz westchnął.
– Może pójdziemy zobaczyć turnieje i jak to wygląda? – zaproponowała Olivia, chcąc uniknąć niezręcznych sytuacji.
– Dobry plan – odparła Rachel. – W końcu po to tu przyszliśmy.
Drużyna ruszyła w stronę stoiska z zasadami eventu, a Liv pociągnęła Haz'a za rękę, żeby szedł bliżej niej.
– Wydaje mi się, czy jesteś zazdrosny? – szepnęła.
– Zazdrosny? Z jakiego powodu miałbym być zazdrosny? – prychnął.
– Może z takiego, że twój najlepszy przyjaciel ma kumpla, z którym bardzo dobrze się dogaduje, być może nawet lepiej niż z tobą? – rzuciła Liv.
– Nikt nie dogaduje się z Chrisem lepiej ode mnie! – odparł w pierwszej chwili Harry. – Znaczy, wcale nie jestem zazdrosny. Nie mam, o co, okej? Przecież to dobrze, że Chris nie był sam, kiedy siedział w tym cały Glivingsville.
– To prawda, tylko pamiętaj, że z jego charakterem na pewno znalazł sobie milutką grupę przyjaciół tam – zauważyła Olivia. – I być może oni znają go tak dobrze, jak ten cały Garett.
Harry zatrzymał się, zatrzymując tym samym Liv.
– To ty jesteś zazdrosna – zauważył Haz. – Boisz się, że ktoś cię zepchnął z pozycji najlepszej przyjaciółki Chris'a – zaśmiał się.
– Wcale nie – mruknęła. – Poza tym to rozmowa o tobie, nie o mnie – dodała.
– Jesteś zazdrosna – przezwał ją wyraźnie zadowolony Haz.
– Nawet jeśli, to ty też i po tobie to bardziej widać! – odparła Olivia. – Ja przynajmniej nie wyglądam, jakbym chciała zabić Garett'a wzrokiem – zauważyła.
– Wcale tak nie wyglądam! – odpowiedział oburzony Harry.
– Oni tak często? – spytał Chrisa Garett.
Szli z przodu, więc nie słyszeli, o co chodzi, ale było to oczywiste, że Liv i Harry o coś się sprzeczali.
– Raczej nie – odparł Chris. – Zwykle to nie jest aż tak poważne, raczej dogadują się, tylko czasem przezywają.
– Ach, czyli jak każde normalne rodzeństwo – zaśmiał się Garett.
– Oni nie są – zaczął Thirlwall, jednak urwał w połowie. Przecież znali się od dzieciństwa, od zawsze traktowali się jak rodzeństwo, ale to przecież nie musiało nic znaczyć. Dlaczego więc Chris zauważał coraz więcej rzeczy, które wydawały mu się dziwne i podejrzane?
CZYTASZ
Angel's Quest: An Angel Cried
FantasyPo przegranej z Maximilianem drużyna Silverwood High przeżywa ciężkie chwile. Sytuacji nie ułatwia powrót Chris'a. Maternus pomału wciela swój plan w życie, Kath stara się mu w nim pomóc, chociaż sama ma kogoś innego na oku. Demoniczne morderstwa u...