Imprezowe Szaleństwo

7 2 3
                                    

Kiedy nadszedł piątek, Harry zaczął się nieco stresować. Nie był stałym bywalcem imprez, innych niż te szkolne i raczej za nimi nie przepadał. A na pewno nie przepadał za przebywaniem z tak dużą ilością osób, których nie znał.

Tylko nie mógł się wycofać, bo już obiecał. I to kilka miesięcy temu.

Tuż po śniadaniu wpadła do niego Liv i zabrała do cukierni. Chciała posiedzieć trochę z Chris'em i Isaac'iem, a przy okazji zjeść lody.

Kiedy dotarli na miejsce, okazało się, że Collins też tam był, co nie było wielkim zaskoczeniem.

Posiedzieli chwilę w piątkę, niestety w cukierni było dużo klientów, więc chłopcy musieli wracać do pracy. Pozostała trójka siedziała razem, jedząc lody.

– Co ty dzisiaj taki nie w sosie? – spytała w końcu Olivia. Męczyło ją to, odkąd zabrała Haz'a w domu.

– Co? Nie, jest w porządku – odparł Harry, grzebiąc łyżką w misce lodów truskawkowych.

– Skoro jest w porządku, to zjedz je, zanim się rozpuszczą – zauważyła dziewczyna. – Przecież widać, że coś cię trapi, nie musisz nam mówić, ale nie upieraj się, że jest dobrze.

Haz westchnął.

– Przepraszam, po prostu... Mamy iść dzisiaj z Matt'em na imprezę do jego kolegi – wyjaśnił. – Trochę mnie to stresuje, bo wiecie, że ja nie jestem typem imprezowicza. Wolę spędzać czas inaczej.

– Tak, na przykład ucząc się do testu albo obalając rząd – powiedział Collins, rozbawiając tym Liv.

Harry'emu już nie było tak do śmiechu.

– Po prostu... Nie chcę zbytnio tam iść, ale obiecałem mu to już dawno temu i będę jak ostatni palant, jeśli znowu to odwołam – zauważył. Naprawdę nie wiedział, co powinien zrobić. Nie chciał działać wbrew sobie, ale tym bardziej nie chciał zawieść Matt'a. Zwłaszcza że miał wrażenie, że i tak za mało się starał w ich związku. To nie tak, że nie chciał, po prostu nie potrafił. Nie wiedział, jak to wszystko ma wyglądać, jak ma się zachowywać. Wiedział tylko, że lubił spędzać czas z Matt'em i nie chciałby tego zaprzepaścić przez swoją głupotę.

– Są wakacje, imprezy to normalna rzecz – zauważyła Liv. – A skoro kumpel Matt'a ma tyle szczęścia i może ją zorganizować, to chyba warto skorzystać. Poza tym przecież nie będziecie tam musieli siedzieć przez całą imprezę, jeśli źle się poczujesz, Matt pewnie od razu zabierze cię do domu, uratuje, niczym księżniczkę w opałach, a potem skończycie w jego łóżku.

Harry klepnął przyjaciółkę w ramię.

– Wcale tak nie będzie – odparł nieco zawstydzony, Collins chyba pierwszy raz widział chłopaka w takim stanie.

– Przecież żartuję – zaśmiała się Liv. – Poza tym nie mówisz nam dużo o swoim związku, nie mam pojęcia, na jakim etapie już jesteście.

– Na żadnym – mruknął Haz. – Znaczy... To chyba nie wasza sprawa.

– Och, no weź, nie każę ci się spowiadać tutaj, ale to pierwszy poważny związek mojego najlepszego przyjaciela, więc chciałabym go wspierać. Jak Chrissy będzie w swoim pierwszym poważnym związku, też go będę wypytywać.

Haz poczuł kłucie w żołądku, starając sobie wyobrazić Chris'a w związku, nie chciał, żeby jego przyjaciel się z kimś spotykał, ale sam nie wiedział dlaczego. Wszystko było takie dziwne, Haz miał wrażenie, że zdecydowanie za mało starał się w swoim związku, w wolnych chwilach wcale dużo nie myślał o swoim chłopaku. Nie wspominając, że w sumie ani razu nie miał ochoty Matt'a pocałować, ani tym bardziej zrobić czegoś więcej. Mimo wszystko Matt był jego chłopakiem i Haz'owi było z tym dobrze.

Angel's Quest: An Angel CriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz