Nie Ma Przewagi, Nie Ma Szantażu

12 5 7
                                    

– A później zaczęli szantażować. – Erina schowała twarz w dłonie i rozpłakała się. Nikomu wcześniej o tym nie mówiła, trzymała to w sobie, spędzała czas samotnie, by nie pokazać swojego smutku. Teraz w końcu wyrzuciła to wszystko i było jej lżej. 

– Szantażować? – spytała Jolyne. Nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. 

Isaac był w szoku, cała złość momentalnie mu przeszła. Nie liczyło się to, że będzie musiał pracować za coś, czego nie zrobił. Musiał pomóc siostrze. 

Erina uspokoiła się trochę i spojrzała na starsze rodzeństwo. 

– Bo... Oni się dowiedzieli, że... – Nie mogła wydusić z siebie słowa. 

– Nieważne, jeśli nie chcesz o tym mówić, to nie musisz. – Lucas przytulił Erinę. – Nieważne, co to jest, oni nie mają prawa cię zastraszać. Musimy powiedzieć rodzicom – zauważył. 

– Nie – odparł Isaac. – Nie musimy. 

– Zwariowałeś? – Jolyne odwróciła się w jego stronę. – To poważna sprawa, trzeba się tym zająć. 

– Proszę, nie mówmy rodzicom – błagała Erina. – Nie chcę im mówić... Oni pewnie po prostu przepiszą mnie do innej szkoły, a ja lubię tę szkołę... Nawet mimo tego wszystkiego – dodała.

– Oczywiście, że trzeba się tym zająć – przytaknął Izzy. – Ale to wcale nie oznacza, że musimy mieszać w to rodziców. Sami możemy to załatwić.  

– Czy ty już postradałeś rozum?! – spytała wściekła Jolyne. – Idę powiedzieć rodzicom. 

Lucas złapał Jolyne za rękę. 

– Czekaj, Isaac może mieć trochę racji – powiedział. 

Jolyne westchnęła głośno. 

– Czy was obu całkiem pogrzało? I co niby zrobicie? – spytała.

– My... – zaczął Iz. – Cóż, nie wiem jeszcze, ale obiecuję, że coś wymyślę. Żadne gnojki nie będą gnębić mojej siostry. Daj nam czas do poniedziałku – poprosił Jolyne. – Obiecuję, że coś wymyślę. 

– Do poniedziałku? I dalej mają gnębić Erinę? – zapytała. Jako najstarsza czuła się odpowiedzialna za wszystkich, a ten plan wydawał jej się bez sensu. Jolyne najchętniej powiedziałaby o tym rodzicom, oni na pewno jakoś by pomogli, w końcu byli dorośli, podczas gdy ona, Lucas i Isaac dalej byli licealistami. 

– To nie pójdzie do szkoły – powiedział Lucas. – Wtedy będzie miała trochę spokoju. 

– A punkty ujemne? – spytał Isaac. 

– To nie twoja szkoła, brachu – zaśmiał się Lucas. – U Eriny tego nie ma – zauważył. 

– No tak... – przyznał zakłopotany Izzy. – Jolyne, proszę. 

– A jak ci się nie uda, to co? I tak powiemy rodzicom i wyjdzie na jedno – zauważyła. 

– To wtedy powiemy im, że młody wymyślił cały plan, zamiast ich słuchać – odparł Lucas.

– Dzięki – mruknął Iz. 

– Wybacz, ale Jolyne ma trochę racji. Głupio jest tak to brać na siebie, ale znam cię i wiem, że coś wymyślisz. Nie masz się co bać – powiedział Lucas. 

– Dobra, masz cały weekend i poniedziałek. Gdy wrócę wieczorem z zajęć masz mi powiedzieć wszystko. – Jolyne spojrzała na Isaac'a. – Jeśli nic nie wymyślisz albo, co gorsza, sprawisz, że będzie gorzej, osobiście dopilnuję, żebyś dostał szlaban – zagroziła. 

Angel's Quest: An Angel CriedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz